Kiedy idę w jego stronę,chłopak zauważa mnie i zaczyna promiennie się uśmiechać. Podchodzę do niego a on łapie mnie za ręce.
-Mam nadzieję,że za bardzo nie tęskniłaś. -mówi i przygląda się mojej twarzy-Moje pocałunki chyba działają uzdrawiająco.Twój siniak wygląda lepiej.-na te słowa przewracam oczami.
-Bez obaw.Nie tęskniłam.-mówię i rozdzielam nasze ręce.-Chciałam z tobą porozmawiać.Słyszałam twoją dzisiejszą rozmowę z James'em i chcę cię uświadomić,że nie jestem twoja.
-Ale będziesz-mówi cicho.
-Po moim trupie.-staram się to powiedzieć równie cicho ale wiem,że Louis i tak mnie usłyszał bo się uśmiecha.-Słuchaj.Naprawdę jestem już zmęczona tą twoją gierką.
-Gierką?-pyta zdziwiony.
-Tak.Mam dość twojego zachowania.Mówię serio.To męczące.Ciągle za mną łazisz i do mnie wydzwaniasz.Nie nudzi cię to?-pytam ale nie daje mu szansy na odpowiedź bo mój monolog jeszcze się nie skończył.-Proszę cię daj mi spokój.To się robi nudne.
-Ale mi na tobie zależy.-na te słowa wybucham śmiechem.
-Znamy się kilka dni.Nagle mnie zauważyłeś i okazałeś mi zainteresowanie.Nie znasz mnie.Proszę,daj mi spokój.-mówię i mam już odejść ale jeszcze się odwracam i dodaję-A i usuń mój numer.
-Przecież idziemy razem na bal.Powinniśmy się lepiej poznać.Z resztą i tak mamy dziś randkę.-i zanim zdążę zaprzeczyć chłopak podnosi mnie i przerzuca sobie przez ramię.
-Louis!Puść mnie!-mówię stanowczo ale on udaje,że nic nie słyszy.
Kilka osób patrzy w naszą stronę a ja mam ochotę go zamordować.
-Co ty wyprawiasz?!-pytam gdy zaczyna mnie nieść.Chłopak nie odpowiada tylko wkłada mnie do samochodu i zajmuje za kierownicą.Chcę wysiąść ale drzwi są zablokowane.
-Czy ty mnie porywasz?Gdzie jedziemy?-pytam gdy odpala samochódi.
-To niespodzianka-jak oryginalnie.
-No jasne!Na serio?Nie powiesz mi?
-Zaraz dojedziemy.-postanawiam więcej nie pytać bo wiem,że nie uzyskam odpowiedzi.Za oknem panuje prawdziwa ulewa.
Mam nadzieję ,że będziemy w budynku bo mam na sonie krótkie spodenki i krótki rękawek.Przyglądam się kroplom spływającym po oknie.I Niewinem dlaczego mam wrażenie,że to ciekawsze zajęcie niż rozmowa z Louisem.Nie mam zielonego pojęcia gdzie jedziemy.Kompletnie nie znam tej okolicy.
Louis wysiada z samochodu i idzie do moich drzwi żeby mi je otworzyć.
-A 'dziękuję'?-mówi trzymając drzwi i podając mi rękę.
-Nie mam za co ci dziękować.
Kiedy opuszczam samochód moim oczom ukazuje się tor wyścigowy.Serio?!Mógł mnie zabrać do kina,parku, na lody,po restauracji,ale nie to muszą być wyścigi.Jasne.
-Nie chcę tu być.-mówię otwarcie do bruneta.-Chcę wrócić do domu.
-Oj no weź będzie fajnie.
-To ,że ciebie kręci jazda na motorach nie oznacza ,że innych też.
-Choć,nie marudź.-po tych słowach łapie mnie za rękę i zaczyna prowadzić w stronę tłumu ludzi. Natychmiast zatrzymuję się.
-Możesz puścić moją rękę?-chłopak przybliża się i mówi tak cicho abym tylko ja mogła go usłyszeć.
-Lepiej żeby wiedzieli,że przyszłaś tu ze mną.-po tych słowach odsuwa się i lustruje moją twarz-Zimno ci.-zanim zdążę zaprzeczyć chłopak zdejmuje swoją bluzę i mi ją zakłada.Bierze kaptur i naciąga mi go na głowę-Nie chcę żebyś była chora.-znów próbuje złapać mnie za rękę ale ja ją zabieram. To,że odda mi bluzę i się słodko uśmiechnie nie oznacza,że zrobię dla niego wszystko.-El, proszę.Kręcą się tu różne osoby.Kiedy pomyślą,że jesteś moją dziewczyną...
-Ej ej ej.-przerywam mu.-Nie musimy od razu udawać pary.
-Nie chcę żeby coś ci się stało.
-To po co mnie tu przywiozłeś?!-pytam wkurzona.
-Nie chciałem żeby to była zwykłą randka.Chciałem abyśmy się poznali.
-I uważasz,że wyścig to dobry pomysł?-pytam z niedowierzaniem w głosie-Nie mogliśmy pójść w normalne miejsce i pogadać? A to nie jest randka.
-Chciałbym abyś mnie poznała.
-Będziesz się ścigać.-stwierdzam a chłopak tylko potakuje głową.
-Choć-mówi i znów łapie mnie za rękę a ja znów próbuję ją zabrać.–Myślałem,że to sobie wyjaśniliśmy.-mówi wyraźnie poirytowany moim zachowaniem.-Jeśli wszyscy zobaczą,że jesteś ze mną nie zwrócą na ciebie uwagi.-kiedy chłopak to mówi obok nas przechodzi dwóch nieźle napakowanych gości.Zerkam na nich a potem na Louisa i jego wyciągniętą rękę.Niepewnie ją łapię wiedząc,że nie mam innego wyboru.
-Nie ciesz się to wyjątkowa sytuacja.-mówię a chłopak przyciąga mnie bliżej siebie.
-A dlaczego nie przyjechaliśmy motorem?-rozglądam się po okolicy.-To raczej wyścigi motocyklowe więc chcesz się ścigać bez motoru?
-Przywiozłem go tu wcześniej.Mój kumpel musiał zrobić przegląd.-podchodzimy do budynku ,w którym jedna ze ścian jest wyburzona i widać co dzieje się w środku.Louis od razu podchodzi do swojego motoru.
-Cześć.-mówi i podaje rękę jakiemuś chłopakowi z mnóstwem tatuaży.-Co z nim?
-Zrobiłem przegląd wszystkiego. Dopracowałem trochę hamulce,wymieniłem opony i pobawiłem się silnikiem.
-Jesteś niesamowity.Dzięki Zack.
-Nie ma sprawy.A co za ślicznotkę przyprowadziłeś?
-Eleanor,poznaj najlepszego mechanika w mieście Zack'a.Zack to jest Eleanor.-szeptem dodaje-Z niewyparzonym językiem.-na te słowa wyrywam swoją rękę z jego uścisku.
-Pójdę się rozejrzeć–mówię oburzona i zdejmuję kaptur.
-Nie,nie.Nigdzie nie idziesz.-Louis zatrzymuje mnie w tym samym momencie gdy z głośników rozbrzmiewa głos:"Wszystkich uczestników prosimy na linię startową za 5 minut."
-Idź na trybuny.Po wyścigu od razu do mnie przyjdź.
-Dobrze.-mówię tylko i chcę już iść ale Louis łapie mnie za rękę i pyta-A buziak na szczęście?
-Chyba żartujesz.-mówię i mam nadzieję,że to prawda.
-Nie,dlaczego? Przypominam,że dziś jesteśmy parą.-chłopak wskazuje na swój policzek.
-Dobra.-cmokam swoją dłoń i uderzam go w policzek.
-A to za co?
-Nie wiem o co ci chodzi.Serio chcecie się ścigać w taką pogodę?
-To tylko podkręca adrenalinę.
-Wariaci-mówię cicho
-Idziemy.-mówi brunet.Podchodzi do mnie i zakłada mi kaptur na głowę.Jednak nie zabiera rąk i trzyma je na moich policzkach i zaczyna niebezpiecznie się przybliżać.Lekko całuje mój policzek i uśmiecha się.-Trzymaj za mnie kciuki.-bierze motor i idzie na linie startu a ja udaję się na trybuny.
CZYTASZ
Salvation *L.T*
RandomEleanor jest piękną brunetką, która mieszka sama z ojcem alkoholikiem. Pewnego dnia poznaje Louisa, który żyje chwilą. Chłopak założył się, że pozna Eleanor i złamie jej serce jednak kiedy ją pozna nie będzie w stanie tego zrobić.