Rozdział 31

232 16 0
                                    

Całujemy się jakiś czas dopóki nie dochodzi do mnie co robię.Nie powinnam tego robić. Delikatnie odsuwam się od Louisa,jenak on się przysuwa i całuje moje usta.

-Przepraszam.-mówię i wtedy chłopak przestaje-Nie powinnam tego robić.-chłopak jakby nie słysząc moich słów ponownie mnie całuje.

-Nie gniewam się.-mówi z uśmiechem i zerka na zegarek w telefonie-Chyba powinniśmy wracać.

-Umiesz popsuć humor.-odpowiadam i podnoszę się z koca.Chłopak robi to samo i staje naprzeciwko.

-Wiem co ci go poprawi.-uśmiecha się i zbliża swoją twarz do mojej ale ja w ostatniej chwili wymijam go i zaczynam pakować nasze rzeczy.

-To widzimy się jutro?-pyta się chłopak gdy stoimy przed moim domem.

-Może?Będę zmęczona po pracy.

-To porobimy coś żebyś odpoczęła.-kręcę głową i uśmiecham się.Louis całuje mnie ale ja go lekko uderzam w klatkę.Chłopak patrzy na mnie podejrzliwie.

-Chyba miałeś jechać.-cmokam go szybko po czym odwracam się i wchodzę do budynku.Zmieniam ubranie,włączam muzykę i biorę się za sprzątanie.

*Louis*

Wsiadam do auta i odjeżdżam w kierunku domu Nialla,gdzie mam się spotkać z chłopakami. Zerkam na miejsce,na którym przed chwilą siedziała Eleanor.Myślę o jej cudownych oczach i słodkich ustach.Dopiero po chwili zauważam że na siedzeniu leży jej komórka.

Pukam do drzwi ale nikt mi nie otwiera.Zapewne przez głośną muzykę.Łapię za klamkę i z zadowoleniem stwierdzam,że drzwi są otwarte.Wchodże do środka i rozglądam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu brunetki.Po chwili dostrzegam ją tańczącą w kuchni.Wygląda to dość zabawnie.Brnetka śpiewa,sprząta i tańczy równocześnie.

Podchodzę do niej cicho i kładę ręce na jej biodra.Dziewczyna podskakuje wystraszona a ja wybucham śmiechem.

-Co ty tu robisz?!-chyba jest zła.

*Eleanor*

-Podziwiam twój taniec.-odpowiada wzruszając ramionami.-Zostawiłaś telefon.-macha mi urządzeniem przed twarzą.Sięgam po niego ale on w ostatniej chwili go zabiera i chowa za plecami. -Chyba coś mi się należy?-mówi i wskazuje na swój policzek.

-Wystraszyłeś mnie.Nic ci się nie należy.-mówię i ponownie sięgam po urządzenie.

-Buziak albo zapomnij o telefonie.-Louis nadstawia policzek i kiedy mam go pocałować odwraca głowę i delikatnie muska moje usta.

-Zabawa jak w przedszkolu.-chłopak oddaje mi urządzenie z uśmiechem

-Nie ma za co.

-Naprawdę mnie wystraszyłeś.

-Trzeba zamykać drzwi.-chłopak podchodzi do mnie cmoka mnie w policzek i wychodzi.

Gdy kończę sprzątanie siadam zmęczona na kanapie i włączam jakiś program.Słyszę swój telefon i zerkam na wyświetlacz.

-Hejka!-słyszę radosny głos mojej przyjaciółki.

-Hej!Jak twój wyjazd?

-Jest cu-do-wnie.-dziewczyna zaczyna opowiadać co robiła przez kilka dni i jakie ma plany i o wielu innych rzeczach.-Szkoda,że cię tu nie ma.Rozgadałam się.Powiedz co u ciebie.

-W sumie to nic takiego. Rozbiłam samochód, byłam w szpitalu,całowałam się z Louisem,miałam piknik na dachu.Po za tym chodzę do pracy...

-Czekaj,czekaj.Chyba nie nadążam.Całowałaś się z Louisem?!

Oczywiście z wszystkich wydarzeń musiała wybrać to.

-Czyli jesteście parą?

-Co?! Nie.My...Nie wiem.

-Dlaczego masz wątpliwości?

-To było tylko kilka pocałunków.Nawet nie spytał się czy zostanę jego dziewczyną.

-Uwierz mi mało kto się już o to pyta.-gadamy jeszcze chwilę i potem kładę się spać.

Budzę się rano i zaczynam szykować w biegu do pracy bo oczywiście musiałam zaspać.Gdy biegam po domu jak opętana słyszę dźwięk swojego telefonu.Sprawdzam wiadomość od Louisa.

"Czy najpiękniejsza dziewczyna pod słońcem już wstała? :)"

Uśmiecham się na tę wiadomość i szybko mu odpisuję.

"Tak" -odpowiadam krótko i kończę śniadanie.

"Masz ochotę się spotkać?"

"Żartowałam.Nadal śpię."-słyszę dzwonek telefonu.

-Skoro śpisz to jak to możliwe,że ze mną piszesz?-pyta chłopak po drugiej stronie.

-Czepiasz się szczegółów.Przecież wiesz,że pracuję.

-Możesz wziąć wolne.

-Już wczoraj to zrobiłam.Chcesz żeby mnie wylano?

-Tak,bo wtedy miałabyś czas dla mnie.

-Ale ty jesteś samolubny.Kończę bo przez ciebie się spóźnię.

Gdy po długim dniu pracy wracam do domu zauważam samochód Louisa.

-Znowu ty?-pytam gdy widzę bruneta obok auta.

-Ale ty jesteś miła.Jedziemy na imprezę.

-A nie możesz jechać sam?Naprawdę...-chłopak nie daje mi dokończyć i łączy nasze usta.

-Proszę.-mówi błagalnym głosem.

-Myślisz,że mnie to przekona?

-Tak bo nie przyjmuję odmowy.

-Idę się przebrać.-mówię na co chłopak się uśmiecha.

Zmieniam szybko ciuch i kilka minut później jedziemy na imprezę.Wysiadamy z auta i idziemy,trzymając się za ręce, w stronę śmiechów i muzyki.

-Cześć!-witamy się ze wszystkimi,którzy zgromadzili się wokół ogniska rozpalonego nad jeziorem.

-O czym dyskutujecie?-pyta Louis.

-Chłopaki twierdzą,że nie przeżyłybyśmy bez nich nawet doby.-odpowiada Sophia.

-Co?To raczej wy byście nie przeżyli bez nas.-mówię i zerkam na chłopaków.

-Czyżby?-pyta Louis i patrzy na mnie.

-No to się załóżmy.-proponuje Zayn.-wymieniam uśmiechy z dziewczynami.

-Jak mamy wam udowodnić,że jesteśmy lepsze?

-Wyjedźmy na weekend do lasu.-poroponuje Sophia.-Jeżeli się nie zgubimy i wrócimy w niedzielę wieczorem,przyznacie,że jesteśmy lepsze.-Louis otwiera usta z zaskoczenia.

-Zgoda.-Sophia i Liam podają sobie dłonie na znak zakładu.

-To kiedy jedziemy?-pytam

-Już chcesz ode mnie uciec?-słyszę głos Louisa i czuję jego usta tuż przy swoim uchu.

-Solidarność dziewczyn.-mówię z uśmiechem i włączam się do rozmowy odnośnie naszego wyjazdu.


Salvation *L.T*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz