Louis nie zadawał już więcej pytań tylko miło się uśmiechnął.
-To...skończyłaś już?-pyta niepewnie na co kiwam głową i ciągnę go w stronę lady.
-George,to jest Louis.Mój chłopak.-zwracam się do szefa a potem do bruneta-A to mój szef,George.- podają sobie ręce,co Lou robi z zadowoleniem.Niestety nie można powiedzieć tego samego o drugim.-Przebiorę się i możemy iść.-mówię po czy idę na zaplecze mając nadzieję,że się nie pozabijają.Zdejmuję fartuch i zabieram swoje rzeczy.
-Masz ją dobrze traktować.-George mówi to do Louisa oskarżycielskim tonem,jednak chłopak nie wygląda na poruszonego i nic nie odpowiada bo zauważa mnie.
-Możemy iść.Do jutra George.-łapię Louisa za rękę i razem wychodzimy z kawiarni.
-Dlaczego przyszedłeś?-pytam gdy jesteśmy na zewnątrz.
-Pomyślałem,że będziesz potrzebować podwózki ale jak się okazało naprawdę byłem potrzebny.Moja dziewczyno...
-Tylko udawaliśmy.-przerywam mu.
-Dla wiarygodności powinniśmy się pocałować.
-Chciałbyś.
-Bardzo.-mówi i zanim zdążę zareagować czuję jego usta na swoich.-Myślę,że nie było wiarygodnie.-chce mnie znowu pocałować ale zakrywam mu usta ręką.
-A ja myślę,że wystarczy.A teraz chętnie skorzystam z podwózki i bo jestem strasznie zmęczona.
-Widzisz jak cię dobrze znam.-uśmiecha się i wskazuje na chodnik po drugiej stronie jezdni.-Zaparkowałem dalej.
-Spotkałam dziś Warena.-mówię gdy idziemy,w wyznaczonym przez Louisa,kierunku.-Chciał mój numer telefonu.
-I co zrobiłaś?
-Podałam zły.Powiedziałeś,że jest niebezpieczny ale coś mi mówi,że to nieprawda.
-Może.
-Może?Co to ma znaczyć?Czy ty mnie oszukałeś?!-zatrzymuję się gwałtownie,uświadamiając sobie prawdę a chłopak robi to samo.
-Nie.On jest niebezpieczny.Jest niebezpieczeństwem dla naszej miłości.
-Jesteś niemożliwy.-przewracam oczami i kręcę głową.Louis zachowuje się jak straszne dziecko.
-Wiem.
Przez cały miesiąc ja i Louis widywaliśmy się niemal codziennie.Kiedy nie pracowałam chłopak zabierał mnie w bardziej odludną część miasta i uczył jak prowadzić samochód.Na początku było strasznie ale po jakimś czasie zaczęłam jakoś sobie radzić.Zawsze chciałam się tego nauczyć a skoro nadarzyła się okazja to trzeba było z niej skorzystać.
-Masz ochotę na maraton filmowy?-pyta się mnie Lou gdy wsiadam do jego auta.
-Jasne.-odpowiadam entuzjastycznie gdy chłopak odjeżdża z parkingu.Po kilku minutach parkuje pod jakimś domem.
-To mieszkanie Zayna.-mówi gdy podchodzimy do drzwi jednak nie zawraca sobie głowy pukaniem i po prostu wchodzi do środka.-Siemka!-krzyczy gdy znajdujemy się w holu,po czym prowadzi mnie do salonu.
-Nie wiesz,co to dzwonek?-pyta Zayn
-Co to za różnica czy ty mi otworzysz czy sam to zrobię?
-Duża bo to mój dom i zdecydowałbym czy cię wpuścić.A no i oczywiście się spóźniłeś.-Louis patrzy,zdziwiony na swój zegarek.
-Tylko 10 minut.Gdybym zapukał i czekał aż ruszysz swój tyłek z kanapy byłoby dłużej.
-Wkurzasz mnie Tomlinson.
-Co oglądamy?-pytam gdy chłopcy kończą swoją ciekawą wymianę zdań.
-"Gwiazd naszych wina".Zostało przegłosowane.-odpowiada Sophia i pokazuje mi pudełko z filmem.
-Jak to?-pytam,jest przecież pięciu chłopaków i pięć dziewczyn.Który z nich chce to oglądać?
-Wszystkie dziewczyny są za a Niall i Zayn dali się namówić.
-Niall i Zayn?-Lou patrzy na dwójkę swoich przyjaciół i kręci głową-Frajerzy.
-A moim zdaniem to słodkie.-odpowiadam.
-Kiedy ja robię słodkie rzeczy,uważasz,że jestem zbyt romantyczny.-chłopak krzyżuje ręce i udaje obrażonego.Nikt jednak nie zwraca na niego uwagi bo wszyscy patrzą na telewizor.
Po kilku godzinach oglądania,kończy nam się jedzenie.
-Ktoś musi pojechać do sklepu.
-Ja i Eleanor możemy.-mówi Lily-Jedyne nie piłyśmy alkoholu.
-Tyle,że ja nie mam prawa jazdy.
-To nic,pojedziemy okrężną drogą.
-Jedź ostrożnie.-mówiąc to Lou wręcza mi klucze do swojego ulubionego auta.Kiwam głową po czym razem z Lily wychodzimy z domu.
-Jeśli coś się stanie z tym autem...-mówię gdy jedziemy do sklepu.
-Daj spokój.Louis kupi sobie inne.Teraz skręć w lewo.-posłusznie słucham jej poleceń i po chwili znajdujemy się pod sklepem.Wkładamy wszystko co potrzebujemy do wózka i idziemy do kasy.Po skończonych zakupach biegniemy do samochodu bo oczywiście zaczęło padać.Odpalam auta i jadę to samą drogą,którą wskazała brunetka.Gdy dziewczyna opowiada mi jakąś historię nagle na drodze pojawia się jeleń.Gwałtownie hamuję,przez co uderzamy w drzewo.
CZYTASZ
Salvation *L.T*
NezařaditelnéEleanor jest piękną brunetką, która mieszka sama z ojcem alkoholikiem. Pewnego dnia poznaje Louisa, który żyje chwilą. Chłopak założył się, że pozna Eleanor i złamie jej serce jednak kiedy ją pozna nie będzie w stanie tego zrobić.