Rozdział 34

226 12 1
                                        


         -Eleanor!-chłopak nie poddaje się i próbuje mnie dogonić.Łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę.

-Co?!!-krzyczę.

        Chłopak nie odpowiada tylko przyciąga mnie do siebie i łączy nasze usta.Odpycham chłopaka od siebie jednak on łapie mnie za ręce i trzyma blisko siebie.Moje zakupy leżą na ziemi ale nie schylam się żeby je podnieść tylko wpatruję się w chłopaka.

        -Domyślam się dlaczego jesteś zła.-istny geniusz.

-Zamierzałeś mi o tym powiedzieć?-pytam spokojnie oczekując odpowiedzi.Louis waha się chwilę.

-Nie.-prycham na jego słowa i próbuję się wyrwać z uścisku.

-Puść mnie!

-Nie powiedziałbym ci bo to nie miało dla mnie znaczenia.

-Co ona właściwie u ciebie robiła?

-Popsuł jej się samochód i chciała żeby ktoś sprawdził co jest nie tak.

-Jest ktoś taki jak mechanik.

-Była w okolicy.

-Dobra wymówka.Więc jak znalazła się u ciebie w domu skoro samochód był na zewnątrz?

-Chciała skorzystać z łazienki.-odpowiada pewnie jakby wcześniej przygotował sobie odpowiedzi.

-Dlaczego mam w to uwierzyć?

-Widziałaś całą sytuację?

-Nie.Kiedy zobaczyłam,że się całujecie poszłam stamtąd.

-Więc nie wiesz,że kiedy ona mnie pocałowała odepchnąłem ją.

          Chciałabym w to wierzyć ale skąd mam wiedzieć,że to prawda?Zostałam już kiedyś zraniona przez chłopaka i nie pozwolę żeby to się powtórzyło.

-Dlaczego mam w to uwierzyć?

-Zależy mi na tobie.Czy gdyby tak nie było stałbym tu i cię przepraszał?

-Tak właściwie to mnie nie przeprosiłeś.-chłopak przewraca oczami i mnie całuje.Odsówa się na kilka centymetrów nie spuszczając swoich rąk z moich policzków.-Przepraszam.Więc wierzysz mi?-pyta i patrzy na mnie z nadzieją a ja lekko kiwam głową.Po chwili czuję jak mnie do siebie przytula. Odsuwamy się od siebie a Lou podnosi moje zakupy i mówi,że odprowadzi mnie do domu.

      -A może pojedziemy nas jezioro?Mam tam domek więc nie będzie większego problemu z nocowaniem.-pyta gdy znajdujemy  się na mojej ulicy.Całą drogę przegadliśmy o tym,że moglibyśmy pojechać gdzieś na kilka dni.

-W sumie czemu nie?

-Zadzwonię zaraz do chłopaków.A ty jeżeli chcesz możesz zaprosić Ashley i Nicka.

-Byłoby super.Nie wiem tylko czy Nick jest w mieście ale zaraz do niej zadzwonię.

     Dochodzimy pod mój dom.Szybko żegnam się z Louisem i wchodzę do środka.Zostawiam zakuoy w kuchni i wybieram numer przyjaciółki.Mówię jej o pomyśle Louisa na co blondynka reaguje entuzjastycznie.Nie zdążam zapytać się czy Nick jedzie bo dziewczyna już się rozłączyła.Lou napisał,że chłopaki też jadą.Dałam mu znać o Ashley i dowiedziałam się,że przyjedzie po mnie w ciągu godziny.Szybko pakuję najpotrzebniejsze rzeczy i kiedy jestem gotowa,daję znać Louisowi.

       -Możemy zajechać po Ashley?-pytam gdy wsiadam do auta

-Jasne.A Nick jedzie?

-Nie mam pojęcia.Nie miałam możliwości aby się zapytać.

         Wskazuję drogę do domu blondynki i po chwili znajdujemy się na miejscu.

-Nick!-wysiadam z auta i witam się z chłopakiem-Nie wiedziałam,że jedziesz.

-Niespodzianka!Hej Louis.

-Cześć!-odpowiada brunet pakując do auta torby moich przyjaciół.Kiedy wszystkie rzeczy są już w środku wsiadamy do samochodu.Ja siadam na miejscu pasażera a Ashley i Nick z tyłu.

       -Daleko jeszcze?-pytam.Mam wrażenie,że jedziemy całą wieczność.Ashley zdążyła zasnąć a chłopaki omówili wszystkie zespoły piłkarskie i samochody.

-Ale marudzisz.-odpowiada mi Louis i zerka na mnie w lusterku.Chłopakom tak się świetnie gadało,że wywalili mnie do tyłu.

-Przepraszam,że jesteście nudni i jedyne o czym potraficie gadać to sport.

-Ej!Wy za to mówicie tylko o ciuchach.

-Chyba zaczynam rozumieć dlaczego jest coraz więcej związków homo.Jestescie irytujący.Chyba zmienię orientację.

-Jaka ty jesteś zabawna.-dogryza mi Nick-Zrobiłabyś to temu przystojniakowi?-pyta i kładzie swoja rękę na ramieniu bruneta.

-Dobra.Skończ.Wolałam tego nie słyszeć.Wiesz,że to dziwnie zabrzmiało?-Lou puszcza oczko do Nicka na co we trójkę wybuchamy śmiechem.

         Po kilkunastu minutach wreszcie dojeżdżamy na miejsce.Moim oczom ukazuje się przepiękny domek.Niedaleko widać spore jezioro z pomostem a wszystko otacza gęsty,zielony las.Budzę Ashley,które nie bardzo wie co się dzieje.

-Gdzie jesteśmy?

-Na miejscu.Wreszcie.-otwieram drzwi i wychodzę na świeże powietrze.Widok jest naprawdę śliczny aż trudno uwierzyć,że prawdziwy.Takie iejsca widzi się tylko w filmach.

       Ash podchodzi do Nicka i ciągnie go w stronę wody.Lou podchodzi i obejmuje mnie od tyłu.

-Podoba ci się?

-Jest cudownie.-odpowiadam bez namysłu.

-Warto było tyle jechać?-uśmiecham się i kiwam potwierdzająco głową.Słyszę nadjeżdżające samochody więc domyślam się,że to reszta.Chcę na nich zaczekać i się przywitać ale chłopak ciągnie mnie do domku.Otwiera drzwi kluczem i pozwala mi wejść jako pierwszej do środka.

-Co robisz?

-Chciałbym abyś zobaczyła domek zanim wszyscy tu wpadną.

      Oglądam każdy zakamarek i pokój.Louis trzyma mnie cały czas za rękę i wszystko pokazuje. Opowiada o różnych sytuacjach,które miały tu miejsce,imprezach i napomina o fakcie,że sam go wybudował.

-Sam go zbudowałeś?

-Może nie całkiem sam ale brałem czynny udział w jego powstaniu.

-Czyli jak coś się zawali zrzucamy winę na ciebie?-pytam z uśmiechem i cmokam go w policzek.-Jest śliczny nie wierzę,że go zbudowałeś.To niesamowite.-jestem pod ogromnym wrażeniem a zaskoczył mnie fakt,że miał wtedy 15 lat i sam chciał pomóc.

-Cieszę się,że ci się podoba.-mówi i łączy nasze usta.

-Schodzimy na dół?-pytam gdy odsuwam się od chłopaka

-Może zaraz?-mówi i ponownie mnie całuje przez co się uśmiecham i czuję,że on robi to samo.

             -Eleanor!Louis!-słyszę wołanie z dołu przez co przerywam pocałunek.-Jesteście tu?

-Jestesmy!-odpowiadam na pytanie Perrie i po chwili  z brunetem znajdujemy się na dole.

-A co wy robiliście tam na górze?-pyta podejrzliwie Niall

-Lou pokazywał mi domek.

-Tylko pokazywał czy coś jeszcze?-dopytuje Zayn na co Lou przewraca oczami.

             -Jak my się tu pomieścimy?-pyta Lucy gdy wychodzimy na zewnątrz.

-Mamy materace więc damy radę.Ale chyba nie zamierzacie spać?-Lou udaje zaskoczonego-To jest "Imprezowy domek".









Salvation *L.T*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz