*Louis*
Kiedy odbieram swój samochód, wracam do domu.
-Wróciłem! -krzyczę po czym zdejmuję boty i zauważam, że kurtka Eleanor zniknęła.
Pewnie poszła do Ashley. Dawno się nie widziały i wspominała, że mają się spotkać. Ale nie dostałem żadnej wiadomości. Raczej napisałaby gdyby wyszła gdzieś w takim stanie. Szybko biorę do ręki telefon i dzwonię do brunetki. Dziewczyna nie odbiera. Podobnie jak jej przyjaciółka. Dziwne.
Wchodzę na górę i sprawdzam jej pokój, który okazuje się być pusty. Podchodzę do komody gdzie leży kartka z jakimś napisem. Czytam wiadomość zaskoczony i zaczynam panikować. Eleanor dowiedziała się o zakładzie...
Wybiegam z domu i próbuję się do niej dodzwonić. Musi zrozumieć, że to nie tak. Jestem takim idiotą. Gdybym porozmawiał z Harrym w innym miejscu ... Skup się Louis! Musisz ją znaleźć.
Pierwsze miejsce jakie sprawdzam to jej dom. Wchodzę do środka i słyszę jak ktoś próbuje wstać z kanapy. Domyślam się, że to ojciec dziewczyny. Nie zawracam sobie nim głowy bo domyślam się w jakim jest stanie. Sprawdzam jej pokój ale tutaj też jej nie ma. Wychodzę z budynku i zmierzam do kolejnego miejsca w międzyczasie dzwoniąc do Eleanor i Ashley.
Parkuję pod domem blondynki po czym pukam do drzwi. Kiedy dziewczyna widzi, że to ja natychmiast zamyka drzwi. Uderzam w drewno.
-Ashley! Otwórz!
-Nie widzę takiej potrzeby!
-Proszę.-mówię błagalnym głosem i słyszę jej westchnięcie.-Muszę wiedzieć czy nic jej nie jest.-Ashley otwiera drzwi i przygląda mi się.- Jest u ciebie?
- Po tym co jej zrobiłeś to cię w ogóle obchodzi?
-Nie chciałem żeby tak wyszło. Proszę, musisz mi uwierzyć.
-Niby czemu mam to zrobić?
- To po co tu jestem?
-Też się zastanawiam.
-Jest u ciebie?-dziewczyna nie odpowiada więc pytam nieco głośniej- Została tutaj?
-Nie.
-To gdzie jest?- blondynka otwiera usta ale szybko dodaję: -Nie okłamuj mnie.
-Mówię prawdę. Nie ma jej tu.
-W takim razie gdzie jest?
-Gdybyś ją znał wiedziałbyś dokąd poszła.-Ashley chce wrócić do środka ale ją zatrzymuję.
-Zależy mi na niej. Błagam powiedz mi gdzie...
-Nie mogę. Obiecałam to Eleanor.
-Chcę z nią porozmawiać.
-Nie mogę ci pomóc. Zraniłeś ją.
-Wiem i chcę to naprawić.-dziewczyna zastanawia się chwilę, rozglądając po ulicy jakby koś nas podsłuchiwał i po chwili namysłu mówi :- Mówiła ci o tym miejscu. Domyśl się.-odwraca się i znika za drzwiami.
"Domyśl się" Co to za podpowiedź?!
Wracam do domu i próbuję coś wymyślić kiedy dzwoni mój telefon. Patrzę na ekran z nadzieją, że to Eleanor.
-Halo?-mówię smutno kiedy orientuję się, że to nie ona.
-Siemka! -słyszę radosny głos Zayna- Wpadniesz do nas z El?
-Nie.
-Co? Czemu?
-Bo... Ona wyjechała.
-Jak to dokąd?
-Nie mam pojęcia.-mówię załamany. Siadam na kanapie i rozłączam się.
Harry, Niall, Liam i Zayn przychodzą do mnie, dwadzieścia minut po tym jak skończyłem rozmowę przez telefon i zaczynają zadawać pytania.
-Nie wiem gdzie jest.
-Dlaczego wyjechała? Tak nagle i do tego nic nie mówiąc.-dopytuje Niall.
-Zostawiła kartkę.-mówię i pokazuję liścik od brunetki.
-Musiała usłyszeć naszą rozmowę.-stwierdza Harry ze smutkiem.
Podnoszę się z kanapy i zaczynam nerwowo chodzić po pokoju. Chłopaki próbują mnie jakoś pocieszyć i siłą zaciągają do klubu. Siedzimy w środku, pijąc alkohol gdy słyszę rozmowę obok.
- Mylisz się. W Amsterdamie ...- dalej nie słucham. Już wiem gdzie jest Eleanor.
No i dobrnęliśmy do końca :D Dziękuję za wszystkie głosy, wyświetlenia i komentarze. Zastanawiam się nad drugą częścią. Więc dajcie znać czy chcielibyście dowiedzieć się co dalej :D
Jeszcze raz dziękuję :* :*
CZYTASZ
Salvation *L.T*
RastgeleEleanor jest piękną brunetką, która mieszka sama z ojcem alkoholikiem. Pewnego dnia poznaje Louisa, który żyje chwilą. Chłopak założył się, że pozna Eleanor i złamie jej serce jednak kiedy ją pozna nie będzie w stanie tego zrobić.