Jaremi POV
Gdy wróciłem do domu , nadal byłem w szoku , dalej ciężko mi uwierzyć w to że Bella ma brata i jeszcze w dodatku tego kretyna z naszej klasy ale teraz to układa się w całość .. to dlatego ona go cały czas broniła .. tylko dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziała ?! ..
No trudno , włożyłem broń do spodni i ubrałem na siebie czarną skórzaną kurtkę , dalej czuje minimalny ból w miejscu rany , po schodach zbiegł Jamie i chyba zobaczył moją spluwe ..
-Jaremi a gdzie ty się wybierasz nie powinieneś odpoczywać ?
-idę załatwić pewną ważną sprawę..
-a gdzie dokładnie ? - wypowiadał każde słowo tak jakbym był nćpany i nie rozumiał tego o czym on do mnie mówi ..
-nie daleko ..
-to może ja pójdę z tobą co ?
-poradzę sobie Jamie .. dla dzięki ..
-lepiej już z Bellą ?
-nie bardzo , raczej kiepsko , musimy znaleźć dla niej krew .. - jeśli tego nie zrobimy ona może umrzeć , właśnie teraz to do mnie dotarło ... cholera , nie chce by coś jej się stało .. nie przeżył bym tego..
-Jar .. halo ?!
-ym.. co ?
-zapytałem o coś ..
-możesz powtórzyć ?!
-któryś z nas nie może jej tej krwi dać ?
-tylko ktoś z rodziny .. -a właśnie Edward musze do niego iść ..
-a teraz sorry Jamie ale muszę naprawdę coś załatwić ..
Wyszedłem przed dom i przez całą drogę do bramki myślałem o tym czy chodź trochę są do siebie podobni , ale jaja oni są rodzeństwem .. niemożliwe ..
Ciekawe co by zrobił gdybym przystawił mu spluwe do głowy , Bella by od razu mnie powaliła na podłogę i jeszcze pobiła za to że spróbowałem to zrobić .. hm ciekawe czy ten debil umie się bić .. OMG jeśli on o nas wie to nie musze się z niczym kryć...
Przeszedłem przez ulicę i otrzymam bramkę wszedłem na podwórko i podszedłem pod drzwi.. zadzwoniłem dzwonkiem i wyciągnąłem broń ze spodni ..
Edward POV
Siedziałem w swoim pokoju i przez cały czas myślałem o Belli , tak strasznie się o nią martwię .. nie chce by coś jej się stało , jeszcze jej nie widziałem ani w szkole ani na podwórku .. czyli jeszcze nie wróciła ze szpitala .. A to znaczy że stało się coś poważnego .. mam nadzieje że nie z mojej winy ..
Nagle usłyszałem dźwięk dzwonka, szybko zbiegłem po schodach , ciekawe kto to , nikogo się nie spodziewam ..
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem przed sobą Jaremiego i broń skierowaną prosto na moją twarz , cholera , cofnąłem się kilka kroków z tył a on szedł w moją stronę .. chyba zaraz zawału dostanę...
Patrzy na mnie z wrogością tak jak bym zrobił mu coś strasznego .. czyli to moja wina że Bella jest w szpitalu , inaczej by go tutaj nie było ..
-Edward czy wiesz dlaczego tutaj jestem ? -patrzył wprost w moje oczy ..
-n-nie , czy możesz we mnie nie celować ?
- chyba raczej nie .. -załadował broń i dalej trzymał mnie na muszce ..
- Jaremi o co chodzi ? -serce bije mi jak młotem ..
-o co chodzi ? Ty się jeszcze pytasz o co chodzi ?! -warknął i popchnął mnie mocno na ścianę
-nie rób mi krzywdy ..
-mam pytanie ..
-o-okej ..
-czy ty może wiesz coś o swojej rodzinie , może o Belli ? A może o twoich rodzicach ?
-tak wiem .. wiem o wszystkim -odpowiedziałem cicho a on mnie uwolnił i schował broń
-to zajebiście - uderzył mnie w ramię i poszedł do kuchni , otworzył lodówkę i wyjął pepsi ..
-Jaremi czy z Bellą wszystko dobrze ? - przez chwile sobie pomyślałem że coś z nim nie tak , taka zmiana nastrojów czy coś ..
-nie i dlatego tutaj jestem .. może zaczniemy od początku , siadaj nic ci przecież nie zrobię ..
-mam ci uwierzyć ? - boje się tego człowieka ..
-po pierwsze Bella by mnie za to zabiła a po drugie jesteś mi potrzebny jeszcze jakieś argumenty ? -patrzył na mnie wyczekująco a ja usiadłem na przeciwko niego .. Bella by mu coś zrobiła ?! Ja już nic nie rozumiem..
- okej wiec ...
-wiec powiedz mi wszystko co wiesz o swojej rodzinie .. też jestem ciekaw jakim cudem jest to możliwe .. - nic nie rozumiem ale wole mu powiedzieć , żeby znów nie przystawił mi broni do głowy ..
- wiec dowiedziałem się od rodziców już tych nie prawdziwych że jestem adoptowany , oni dali mi moja kartę zdrowia ze szpitala i tam pisało że mam rodzeństwo a nim jest ..
-nim jest Bella tak wiem ..
-chciałem o tym powiedzieć Belli ale trochę boje się jej reakcji na to wszystko ..
-czekaj czekaj jak to chcesz jej powiedzieć ?!
-no normalnie , jesteśmy rodzeństwem i chce by ona o tym wiedziała .. -powiedziałem a on patrzył na mnie jak na kosmite
-Edward ale Bella o tym wie od dobrych dwóch/trzech tygodni ... -powiedział a mi zrobiło się trochę gorąco ...
-ale .. ale jak to .. i nic nie powiedziała ?
-też byłem w szoku , dalej jestem no ale cóż .. czyli jeśli o tym nie wiedziałeś czyli że o gangu i o nas nie wiesz .. a ja myślałem że .. -powiedział a teraz ja popatrzyłem na niego jak na kosmite ..
- w jakim gangu ? O czym ja nie wiem .. Jar co się tu dzieje ?
-nie , nic nic , lepiej pogadamy o Belli , ty jako jej brat jesteś potrzebny a raczej twoja krew inaczej z Bellą będzie źle a w tedy nie mam pojęcia co ze sobą zrobię ..
- aż tak źle .. -zrobiło mi się smutno, dopiero dowiedziałem się że mam rodzinę a już mam ją stracić ?! .. o nie
- Edward zrobisz tylko badania one wykażą czy twoja krew pasuje do Belli i jest dobra ..
-dobrze , zrobię wszystkie badania , nie pozwolę by coś jej się stało .. -powiedziałem bez żadnego zastanowienia ..
Jar wstał od stołu i razem ruszyliśmy w stronę drzwi a następnie białej willi ..
Gdy weszliśmy do środka Jar kazał mi iść do salonu a on został na chwile w ganku , ktoś złapał mnie za szyję i przyłożył spluwe do głowy , już drugi raz dzisiaj ..
Zobaczyłem Jamiego i jakiegoś wysokiego bruneta ..
-co ty tu kurwa robisz ?! -krzyknął na mnie Jamie a ten drugi złapał mnie za szyję .. cholera
-lepiej go zostawcie .. -powiedział spokojnie Jar ale dwójka przedemną go nie posłuchała ..
-Jar o co tu chodzi ?! -zapytał Jamie
-mówię wam kurwa żebyście go zostawili bo będziecie mieć przejebane u Belli .. -powiedział Jar a oni błyskawicznie mnie wypuścili .. uff
-James zaraz przyjedzie po jakieś ciuchy Belli do szpitala .. -powiedział wysoki brunet
-to się dobrze składa , musi w końcu poznać Edwarda .. -powiedział Jar a mnie przeszedł dreszcz .. cholera ..
*
*
*I jest Next ❤ przepraszam za błędy .. ♡♡
CZYTASZ
GANG 2
ActionDruga część GANG zapraszam do czytania pierwszej części ♡ Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla...