Rozdział 42

2.1K 93 14
                                    

Bella pov.

Kolejnego dnia z rana Alex zabrał mnie na cało dniową wycieczkę, rano zapomniałam  zabrać telefon więc mam nadzieję, że Jamie nie wyszedł z siebie po całym dniu mojego nie odzywiania się.

Spędziliśmy z Alexem naprawdę świetny dzień, tak dużo mieliśmy sobie do opowiedzenia że po paru godzinach już mnie usta bolały od ciągłego gadania.

Teraz zmierzamy na pizze bo rodzice mojego przyjaciela  z małą pojechali do cioci na 2 dni więc sami musimy sobie znaleźć coś do jedzenia.

- więc padło na Jamiego

- definitywnie tak

- od samego początku jak go zobaczyłem to wiedziałem że o coś mu chodzi patrzył na Ciebie jak kot na myszkę.- powiedział to śmiejąc się.

- to źle?- też się zaśmiałam.

- to bardzo dobrze, bardzo się ciesz że w końcu ci się układa i to jeszcze z w porządku facetem, będziecie razem szczęśliwi.

- tak uważasz?

- daje sobie rękę odciąć, naprawdę bardzo do siebie pasujecie.

- to super że tak uważasz.

- w końcu będziesz szczęśliwa A to miód na moje serce.

- A Ty nie masz na oku kogoś?

- jest taka jedna w sumie.

-No to opowiadaj- zachęcałam przyjaciela A nasza pizza w końcu wylądowała przed nami, więc zaczęliśmy jeść.

- często tutaj przychodzi w sumie- zaśmiał się jedząc kawałek

- kto?

-No dziewczyna która mi się podoba.

- Aaa i dla tego tutaj przyszliśmy-zaśmiałam się.

- mniej więcej to tak- zrobił się lekko czerwony.

- no to tylko się modlić żeby dziś też tu przyszła A jak ma na imię?

- Nina jest brunetka trochę podobam do Ciebie też ma jasną karnacje i doleczki na policzkach jak się uśmiecha.. - rozmarzył się o niej opowiadając.

Miło widzieć szczęśliwego przyjaciela,  Alex jest tak zakręcony i tyle mamy sobie do opowiedzenia że straciliśmy rachubę czasu rozmawialiśmy i rozmawialiśmy rozmowa nie widziała końca do puki kelnerka nie zwróciła nam uwagi, że już zamykają.

- W sumie to mieli zamykać godzinę temu trochę się zasiedzieliśmy- powiedział mój przyjaciel śmiejąc się pod nosem.

- Ale i tak miło, że aż godzinę czekała aż sami się domyślimy- powiedziałam ziewając zmęczona całym daniem.

-Tylko mnie nie połknij tą paszczą.

-Bardzo śmieszne-powiedziałam wystawiając język Alexowi.

Wróciliśmy do domu jedyne na co miałam siłę to doczołganie się do łóżka i znalezienie wygodnej pozycji do spania.

- No obudź się - usłyszałam głos przyjaciela a następnie poczułam szturchnięcie w ramię, dlaczego on nie może sobie pójść..

-Czego chcesz- powiedziałam zaspana przekręcając się w drugą stronę i wchodząc pod kołdrę.

-Wiesz jaka ładna pogoda no już wstawaj jedziemy na śniadanie a potem zobaczysz z resztą- odkrył mnie, popatrzyłam na niego miał błagalną minę więc postanowiłam się podnieść.

GANG 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz