Rozdział 35

6.5K 342 41
                                    

Bella Pov.

Razem z Maxem wyszliśmy z jego samochodu i ruszyliśmy w stronę dużej fabryki w której odbywają się walki, jestem tak wściekła, smutna, zawiedziona i zmęczona swoim życiem, że nie mam pojęcia co z nim zrobić. Okres na bank mi sie zbliża. Westchnełam zrezygnowana.

Ważna dla mnie osoba mnie opuściła, moi przyjaciele najważniejsi w moim życiu tak mnie potraktowali, prawie zepsułam mojemu przyjacielowi wieczór, jestem beznadziejna, mam wszystkiego dość.

Gdy weszliśmy usłyszałam głośne krzyki z pod ringu, zasady były proste, walka nie ma wyznaczonego czasu, w walce biorą udział przeważnie osoby które wiedzą, że wygrają albo którzy mają dość życia i tak chcą je zakończyć.

Gdy dwa lata temu tutaj bywałam często umawiałam się z Maxem, że  będzie mi dawał osoby które popełniły kiedyś w swoim życiu przestępstwo i nie są z tych "samobójców" którzy wychodzą na ring tylko po śmierć.

Przywitałam się w osobami które znałam i stanęłam obok znajomego z którym przyjechałam.

-tamten, blond włosy, wysoki, czerwona bluza, zabił swoją siostrę podobno zabrała cały spadek, kilka przestępstw  na kącie. -powiedział Max wskazując na chłopaka.

-okej dalej..

-tamten, napakowany szatyn, tatuaż na ramieniu, jasne spodnie, od 3 miesięcy uznawany jako zmarły, włamał się do sklepu jubilerskiego, zabił wszystkich 5 pracowników i go okradł, różnego rodzaju kradzieże i zabójstwa.

-Dobra..

-Bello jesteś jakaś dziwna, coś się stało?

-nie, nic ważnego uwagi, dzięki.

-na pewno? Wierz, że nie puszczę Cię tam wiedząc, że coś Ci się stanie, martwię się.

-Max czasami zachowujesz się jak byś był moim ojcem, to straszne.. -zaśmiałam się i dostałam od niego w ramię.

Szkoda, że Alana nie ma, pewnie teraz już bym u niego była. Westchnełam i usłyszałam głos z głośnika.

-Dobrze, drogie Panie z których seksapil ocieka tak jak wosk z zapalonej świecy i drodzy Panowie, przyjaciele, jest mi niezmiernie miło rozpocząć dzisiejszą walkę!-krzyknął Edd do mikrofonu a wszyscy zaczęli bić brawo i popijać drinki.

-Reguły są dla wszystkich mam nadzieję jasne jak cyce mojej matki-wszyscy zaczęli się śmiać.

-Dobra dobra, cisza bo nigdy nie skończę mówić, tak do Ciebie mówię Andy!-krzyknął i sam zaczął się śmieć.

-Dobra a teraz na poważnie, witamy osoby które są tu już któryś raz ale i tych którzy są pierwszy, mogę się założyć, że połowa z nich następnym razem się tu nie pojawi. Dobrze pierwsza walka Wallek iii Davvy

-ZABAWĘ CZAS ZACZĄĆ! -krzyknął a w głośnikach już leciała jakaś szybka rockowa piosenka, dwie osoby na ringu zaczęły się bić, następna ja...

Jamie Pov

Gdy już krocze przestało mnie minimalnie boleć, podniosłem się z ziemi i ruszyłem w stronę parteru.

-nie zabrała samochodu ani motoru, ktoś musiał po nią przyjechać.-usłyszałem głos Jamesa.

-Ale kto? Alana przecież nie ma.-powiedział Ethan

-najlepiej będzie jak namierzysz jej telefon chyba, że nie chce żebyśmy wiedzieli gdzie pojechała, nieźle się wkurzyła.-powiedział Tom.

Oby nic się jej nie stało, nie przeżył bym tego-pomyślałem czekając na wynik namierzania komórki Belli.

GANG 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz