Rozdział 33

6.6K 351 19
                                    

Weronika pov

Właśnie się obudziłam, chwyciłam w dłonie telefon i zobaczyłam wiadomość od Jeremiego, uśmiechnęłam się mimowolnie do telefonu. Ehh tak bardzo go kocham, jest dla mnie wszystkim, jak by mi ktoś rok temu powiedział, że spotkam takiego wspaniałego człowieka na swojej drodze nigdy bym nie uwierzyła.

Każda dziewczyna chyba chce mieć niegrzecznego chłopaka a Jer na takiego wygląda, który będzie grzeczny tylko dla niej. A mój chłopak jest do tego bardzo troskliwy, kochany no po prostu jest moim ideałem i mogę sobie dać rękę odciąć, że nie tylko dla mnie.

Jaremi; Dzień Dobry kochanie, przyjadę po Ciebie o 16 :*

Ja;Dory dzień, dobrze misiek, a jeśli mnie nie polubią? :c

Jaremi; mam gdzieś ich zdanie ale mogę dać sobie palec uciec, że tak nie będzie, Bella i inni już nie mogą się doczekać aż się dowiedzą kim jesteś. ;*

Ja; teraz jeszcze bardziej się stresuje,'i inni' masz na myśli te około 20 osób? Jaremi może jednak odwołasz tą kolację? ręce zaczynają mi się pocić, nie żartuję.

Przypomniała sobie słowa kuzynki żeby uważać na nich bo są niebezpieczni i to co mówiła o Belli to, że potrafi zabić w ułamku sekundy, może to zły pomysł z tą kolacją może moja kuzynka mówiła prawdę, jestem pewna że Jeremi mi niczego nie zrobi znam go i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że prędzej by przebrał się w strój księżniczki i zaczął pracować w cyrku niż mnie skrzywdził ale co do reszty w tym Belli już nie mam takiej pewności, muszę być dziś ostrożna.

Jaremi; słońce nie denerwuj się, zjemy kolację, poznasz ich a potem zaprowadzę Cię do mojego pokoju spędzimy razem trochę czasu i odwiozę Cię do domu jak będziesz chciała jechać, jeśli będzie coś nie tak to od razu mi powiesz i wyjdziemy okej?

Trochę się uspokoiłam po tej wiadomości, odpisałam mu krótkie "dobrze" i poszła się ubrać, pomogłam mamie robić obiad a gdy już go zjadłyśmy ona poszła do pracy, jest pielęgniarką na dziecięcym oddziale. Ojca nigdy nie znałam podobno gdy dowiedział się, że mama jest w ciąży uciekł. Tchórz nienawidzę go!

Po jakiejś godzinie ktoś zapukał do drzwi, dziwne nikogo się nie spodziewałam, otworzyłam je a w nich zobaczyłam moją kuzynkę Alice.

-siemka Werka, słyszałam że gdzieś dziś wychodzisz od twojej mamy, wpadła do nas na chwilę zanim pojechała do szpitala.

-hej wejdź i tak wychodzę-powiedziała a ona usiadła w salonie włączając telewizję, przyniosłam jakieś przekąski z kuchni i usiadłam obok niej.

-no to gdzie wychodzisz, mam to siłą z Ciebie wyciągać?

-ehh ty to chyba wszystko o wszystkich musisz wiedzieć- zaśmiałam się a ona uderzyła mnie w ramię.

-No to gdzie wychodzisz?-uśmiechnęła się słodko do mnie.

-Jadę na kolację do Jaremiego -powiedziałam a jej uśmiech zszedł z twarzy i szerzej otworzyła oczy.

-Ty zwariowałaś?! Mówiłam Ci o nich..-i zaczęła swój monolog o tym co potrafi Bella i reszta (jak ona ich nazywa) bandy uważa że są powiązani z jakąś mafią, mówiła mi to tak szczerze i tak bardzo brzmiało to wiarygodnie, że znów zaczęłam się stresować, jeśli to prawda to powinnam chyba zacząć bać się o własne życie. Ale postanowiłam, że nie zawiodę Jaremiego i pojadę, tak więc ubrałam na siebie zwiewną czarną sukienkę i gdy już po mnie przyjechał po pięciu minutach siedziałam w jego samochodzie, cała zestresowana.

Bella Pov.

Od samego rana Jar chodził zdenerwowany, wszyscy już się z jego zachowania śmiejemy, sprawdził wszystkie szafki w których są schowane nasze "zabawki" już chyba setny raz, na dziś już mamy wszyscy dość jednego zdania które Jar wypowiada co kilka minut;

GANG 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz