Rozdział 40

2.6K 110 18
                                    

Jamie Pov.

Położyłem wygodnie Belle na łóżku w jej pokoju i usiadłem obok niej, popatrzyłem w jej oczy a ona złapała za moja dłoń. Tkwiliśmy w tej chwili parę dobrych minut, ona jest taka piękna. Usmiechnąłem się lekko a ona się podniosła, przeczesała moje włosy drobnymi palcami i lekko mnie pocałowała, byliśmy blisko siebie, bardzo blisko..

-wszystko w porządku?-zapytałem cicho patrząc w jej oczy.

-teraz już tak.-uśmiechnęła się trącając swoim nosem mój nos.

-teraz?

-jesteś już przy mnie- powiedziała te cztery słowa, co prawda nie brzmi to jak 'kocham Cię' ale i tak zrobiło mi sie cieplej.

-Bella bardzo mi na tobie zależy, nawet bardzo, jesteś najważniejsza osobą w moim życiu, rodziców nie widziałem od kilkunastu lat, jeśli bym miał za kogoś umrzeć, bez zastanowienia byś to była ty, Bella czy.. znamy... długo...się ...i... dziewczyną ....byś ...być.... chciała ..- powiedziałem dukając ostatnie zdanie, jeszcze nigdy w życiu się tak nie stresowałem.

Otworzyła usta jak by chciała coś powiedzieć ale zaraz je zamknęła, po czym znów je otworzyła.

-ym, Jamie to wcześniej zrozumiałam i mi na tobie też bardzo zależy nawet nie wiesz jak bardzo, możesz powtórzyć to ostatnie- powiedziała cicho, nasze ciała są oddalone od siebie o co najmniej 5 centymetrów.

Wziąłem głęboki oddech, dłońmi złapałem za jej policzki, złożyłem szybki pocałunek na jej malinowych ustach i powoli powturztłem zdanie które układałem w głowie od co najmniej miesiąca.

-Bello czy zechciała byś zostać oficjalnie moja dziewczyną? -wypowiedziałem to trochę nie pewnie, w każdej chwili mogę dostać w ryj za coś takiego, zamknąłem oczy i czekałem na najgorsze ale zamiast tego usłyszałem chichot Belli a po chwili poczułem jej usta na swoich.

Od dziś to jest najlepszy dzień w moim życiu, kobieta na której mi naprawdę zależy, chyba zgodziła się zostać moją dziewczyną, usmiechnałem się przez pocałunek.

-To znaczy tak?-zapytałem z szerokim uśmiechem gdy się od siebie odsuneliśmy.

-yhym...

-Nie?- zapytałem poważnie.

-yhym..- znów zamryczała, bawiąc się moimi włosami.

- Bella?

-yhym.

-czekoladki czy truskawki?

-truskawki polane czekoladą- powiedziała po czym się zaśmiała.

Popatrzyłem na nia czekając na odpowiedź ale ona się tylko słodko do mnie uśmiechała. Bawi się mną a ja nie wiem czy się zgodziła czy nie.

-Nie wyjdę stąd do puki mi nie odpowiesz.-powiedziałem a ona cicho zachichotała, wstała z łóżka, zabrała z ziemi torebkę i poszła do łazienki.

Zostawiła mnie, tak po prostu, siedzę na tym łóżku jak jakiś idiota z otwartymi ustami. Wstałem z łóżka i podszedłem do okna, cholera a jak się wygłupiłem?. Zamknąłem oczy opierając głowę o szybę, muszę wiedzieć.

Nagle drzwi się otworzyły, wiem że Bella wyszła z łazienki, bo w domu nikogo nie ma, Jaremi jest u Weroniki a reszta pojechała gdzieś i wrócą jutro przed południem.

Odwróciłam się i zobaczyłem najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałem, Bella stojąca w samej czarnej, koronkowej bieliźnie, jej włosy opadają falami na ramiona aż do pasa, popatrzyłem na jej twarz która była na szczęście uśmiechnięta, gdyby nie to poszedł bym sie zabić.

-Jamie, powiedziałeś, że będziesz czekać aż będzie gotowa, jestem teraz-powiedziała a ja od razu wiedziałem o co jej chodzi.

-Bello nie musisz się spieszyć, wiem co przeszłaś i nie chce Cię pospieszać, chodź jak stoisz przede mną to uwierz zaraz będę musiał iść do toalety, a to że mi nie odpowiedziałaś jeszcze bardziej mnie frustruje- powiedziałem a ona zaczęła się śmiać, ona się ze mnie śmieje.

-Jamie jeszcze nigdy nie robiłam tego z własnej woli i chce to zrobić dziś, teraz, z tobą- powiedziała podchodząc do mnie i łącząc nasze usta ze sobą.

Podeszliśmy razem do łóżka, ona mnie rozbierała tymi drobnymi dłońmi, samo to że mnie dotyka sprawia że wariuje, działamy na siebie widzę to. Połozyliśmy się i zacząłem ją całować od szyji aż po pępek, odczepiłem się i popatrzyłem na jej oczy.

-Bello na pewno tego chcesz? -zapytałem a ona zaczęła się śmiać

-Tak Jamie chce tego, proszę już się tak nie martw -powiedziała a ja wróciłem do czynności, jest idealna, perfekcyjna, jej ciało jest po prostu idealne, przez cały czas się uśmiechaliśmy do siebie tak jakbyśmy odrabiali lekcję po przyjacielsku ale przecież my uprawiany sex..

*

-jesteś pewna? -zadałem to pytanie tego wieczoru chyba sto razy, najlepsza noc w moim życiu, nie pierwszy raz z kimś spałem ale tym razem z miłości, nawet sobie nie wyobrażacie jakie to było cudowne, ona taka droba wijaca się podemną, jej skóra jej oczy, jej wszystko, jest idealna, kocham ją. Teraz obydwoje leżymy na łóżku i dyszemy, jest odwrucona w moją stronę więc doskonale widzę jej twarz, jest uśmiechnięta, i lekko czerwona, najpiękniejszy widok na świecie.

-było wspaniale, najlepsza noc w moim życiu- powiedziała szepcząc.

-dlaczego szepczesz? -zapytałem tak jak ona szeptem, z wielkim uśmiechem.

-Nie wiem-zachichotała

-Bello, jeszcze mi nie odpowiedziałaś- powiedziałem szeptem, trzymając ją za dłoń.

-tak Jamie z przyjemnością zostanę twoja dziewczyna.-powiedziała tak słodko i cicho, że od razu wpiłem się w jej usta, przekręciłem nas tak że leżała na mnie między moimi nogami, gdy zabrakło nam powietrza odsuneła się ode mnie na parę centymetrów.

Złapała za moją twarz i patrzyła w moje oczy, tak chwila jest tak bardzo intymna i tak cudowna, że chciałbym w niej tkwić jak najdłużej się tylko da.

-podobasz mi sie- powiedziała nagle śmiejąc się.

-o, dobrze wiedzieć, wiesz ty też mi sie podobasz, nawet bardzo-powiedziałem a ona zaczęła się bardziej śmiać.

-jest już 23 idziemy spać? Strasznie mi sie chce. -powiedziała ziewając.

-oczywiście misia, dobranoc -pocałowałem ją w czoło i wygodzie się ułożyliśmy obok siebie, przykryłam nas oboje grubą czerwoną pościelą i po chwili zasneliśmy

Bella Pov.

Obudziłam się nagle i zobaczyłam, że nadal jest ciemno spojrzałam na zegarek na stoliku nocnym 02:35, westchnełam i sama do siebie się uśmiechnęłam na wspomnienie wieczoru. Popatrzyłam na Jamiego, znaczy się od dziś mojego chłopaka, śpi tak słodko, powoli jego klatka piersiowa się unosi i opada, jest idealny, trochę śmieć mi sie chciało wczoraj jak co kilka sekund pytał "wszystko w porządku?" , "jesteś pewna?", "nie chce Cię zmuszać pamiętaj" znów się uśmiechnęłam sama do siebie, kocham go, tak! Mogę spokojnie stwierdzić, że go kocham.

Przybliżyłam się do niego jeszcze bliżej, głowę położyłam na jego ramieniu i ogólnie cała się w niego wtuliłam, czuje się bezpiecznie.

Nagle się poruszył i mocniej mnie ścisnął tak jak bym była jego przytulanką, jestem szczęśliwa tak naprawdę właśnie w tej chwili, szczerze mogę powiedzieć, że jest idealnie, z nim zawsze. A to że się wczoraj kochaliśmy a on biedny tak sie martwił było jeszcze słodsze.

***
I jest kolejny rozdział, dziękuję za komentarze i gwiazdki pod poprzednim.

Do następnego!♡

GANG 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz