Rozdział 32

7.6K 388 41
                                    

Bella Pov

Właśnie zaparkowałam przed naszym domem i wyciągnęłam telefon aby napisać SMS'a, szybko odwracam się słysząc jakiś dziwny i krótki dźwięk, moja prawa dłoń uderza o kierownicę a głowa o górną część drzwi samochodu, telefon wypada mi z dłoni i ląduje pod pedałem gazu, rany ale ze mnie niezdara. Wyciągam urządzenie, głośno wzdycham z mojej niezdarności i wybieram numer.

Ja: jesteś w domu?- wysyłam a po minucie mam odpowiedź.

Gacie SpongeBoba: Tak jestem już tęsknisz?;* -uśmiecham się do telefonu, a żebyś wiedział patafianie.

Ja: wyjdź i tak bardzo frajerze.

Gacie SpongeBoba: wiedziałem, dobrze siostra już wychodzę:*

Dostałam wiadomość i już po kilku minutach ten idiota idzie w moją stronę, ma dziwny wyraz twarzy ale jak zobaczył brykę koło której stoję ze zdziwienia otworzył usta a prawa brew powędrowała ku górze.

-ej bo Ci mucha wleci- przytulił mnie i nawet na mnie nie patrząc poszedł obejrzeć czarny samochód, wiedziałam że mu się spodoba.

-Rany Bell z skąd ty masz to auto jest cudowne.-powiedział Edward otwierając do niego drzwi.

Rzuciłam w niego kluczykami a on je ostrożnie chwycił w dłonie uśmiechając się słodko do mnie.

-Teraz już twoje-powiedziałam a on jeszcze szerzej otworzył buzię, unosząc znów jedną brew do góry.

-A a Ale... jak to moje? -zdziwił si, mrugając szybko oczami.

-Tak to, nie dostałeś prezentu urodzinowego a kiedyś obiecałam Ci że takim będziesz jeździł, mam nadzieję, że ci się podoba jeśli nie.. to mogę wymienić -powiedziałam a on mocno mnie przytuli.

-Siostra mogę się tylko domyślać czym się zajmujesz, nie chciałaś abym o to pytał ale jeśli dzięki temu mam teraz to auto to nie mam nic przeciwko, ale uważaj na siebie, obiecaj mi to proszę..-powiedział a w jego oczach wymalowana była szczerość i troska.

-obiecuję, a teraz grzecznie po dziękuj i powiedz czy mam go wymieniać.- powiedziałam szeroko się uśmiechając.

-Bardzo dziękuję, pogrzało Cię? Nic nie będziesz wymieniać!

-i nie przyjmuje zwrotu.. -powiedziałam a on zaczął całować maskę czarnej maszyny. faceci.

-Ale ty tak na poważnie? Rany jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.. -powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy

Po kilku minutach jechaliśmy już nim przez autostradę on cieszył się jak dziecko, ale wiedziałam że coś go gryzie..

-wszystko okej Edward? Jesteś jakiś dziwny..

-wszystko okej Bella tylko cieszę się z tego auta i tak ogólnie że tu jesteś..-powiedział a ja sie uśmiechnęłam jak mysz do sera..

-masz jutro czas? -zapytał z nadzieją

-Mam, A czemu pytasz?

-chce spędzić z Tobą jak najwięcej czasu, zanim.. -urwał gwałtownie zdanie.

-zanim co Edward? -Nie odpowiedział mi.

-Edward zanim Co? Pytam się o coś-powiedziałam patrząc prosto w jego twarz..

-zanim urwiesz mi jaja-powiedział z uśmiechem, kłamie widzę to, ale jak nie chce mi powiedzieć prawdy to musi mieć powód..

-a co takiego zrobiłeś? -zapytałam

GANG 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz