Bella POV
Na korytarzu zobaczyłam Jamiego, podeszłam do niego i popatrzyłam na niego znacząco ...
-Bella coś się stało ?
-czy ty nie wiesz jakie obowiązują zasady ? Ktoś przez twoją i Jaremiego głupotę mógł zginąć ..
-Bella ym ja y... -nie wiedział co powiedzieć ..
- jeśli myślisz że pochwalam takie zachowanie to wiedz że nie , nie pozwolę by komu kolwiek z nas stała się krzywda .. następnym razem myśl nad tym co robisz okej? ..
-okej , Bella ale przecież nikomu nic się nie stało ..
-czy gdybym ja cię postrzeliła to też mówił byś że nic się nie stało ?!
Nic nie odpowiadał wiec poszłam do salonu tam zobaczyłam Iana z laptopem .. i resztę chłopaków ..
- Ian mogę na chwile laptopa ?
-jasne .. -podał mi go a ja od razu zalogowałam się na moje konto i zaczęłam szukać informacji na temat tego Roberta Wasleya
W samochodzie tego dnia siedziało 5 osób teraz musze je znaleźć..
Hm Robert Wasley uczy siatkówki w centrum miasta ma 20 lat hm dalej Damian Rose pracuje w katedrze ?! Wtf to pewnie spędza dużo czasu w kościele , i jakim cudem jest on zamieszany w dilerowanie hm okej .. następny David Jonesk pracuje w sądzie jako ochroniarz .. następny Stefan May często wyjeżdża z kraju i następny Wiktor Plec bezrobotny mieszka na obrzeżach miasta ..
Wydrukowałam te informacje i Jar potwierdził że to oni , teraz musze ich odszukać ..
Jamie POV
To co powiedziała Bella było prawdą , ma rację , przez moją i Jara głupotę ktoś mógł zginąć , ma rację trzeba się rozprawić z tymi ludźmi którzy strzelali do Jara ..
W salonie zobaczyłem Jamesa , resztę chłopaków i Belle która ma na kolanach laptop ..
-James nie sądzisz że trzeba coś zrobić z tymi dilerami którzy strzelali do Jara ? -Bella zabrała jakieś kartki i poszła w stronę swojego pokoju ..
-Jamie , Bella już się tym na pewno zajęła ..
-z kąd wiesz że się tym zajęła .. ?
- nic ci to nie dało do myślenia że coś zaczęła drukować i że trzymała laptopa Iana w którym jest program FBI , zapamiętaj sobie jedno Bella nigdy nie pozwoli na to by ktoś krzywdził w szczególności Jaremiego i nie ponosił za to kary a teraz sorry , musze do kogoś zadzwonić ..
Powiedział i poszedł do gabinetu ..
Jar wstał z kanapy i poklepał mnie po ramieniu ..- Jamie trochę nam ta akcja w tedy nie wyszła .. -powiedział
-uważasz że teraz Bella powinna naprawiać nasze błędy ? Jeszcze coś się jej stanie ..
-Jamie decyzji Belli nie zmienisz , jedynie możesz jej pomóc .. -powiedział i poszedł na piętro
Bella POV
Pierwszy uczy siatkówki hm no to zaczynamy .. Zabrałam telefon z szafki i wybrałam numer
-słucham
-halo czy rozmawiam z Robertem Waslayem ?
-tak , w czym mogę służyć ?
-chciałam się zapisać na lekcje siatkówki czy ..
-przepraszam ale nie ma miejsc , zapraszam gdy będą nabory ..
-ale mi na prawdę zależy , nie pożałuje pan , naprawdę .. zapłacę dwa razy więcej , bardzo mi zależy
-dobrze możesz przyjść zobaczę jak się ruszasz i w tedy zobaczymy , jutro jest trening o 16 , jak masz na imię ?
-Bella, dobrze napewno będę ..Rozłączyłam się a za sobą zobaczyłam Jara
-powiedz mi na czym Ci tak bardzo zależy .. -zapytał zdziwiony
-zamierzam grać w siatkówkę ..
-hm zapytam może jeszcze raz .. na czym Ci tak zależy , mówiłaś do kogoś to do telefonu .. -patrzył na mnie jak na jakąś debilkę ..
-Jar zaczynam grać w siatkówkę , zależy mi na tym by pewien pan mnie trenował , tyle ..
-Bello mam pytanie
-nom ?
-czy ty się czasem dobrze czujesz ?-zapytał a ja walnełam go w ramię i razem poszliśmy do kuchni ..
Tam znalazłam pudełko z babeczkami do pieczenia ..
-Jar robimy babeczki ? -zapytałam z uśmiechem na twarzy
-no pewnie , a są czekoladowe ?
-tak , dobra , przynieś foremki i miskę ..
Otworzyłam pudełko i zaczęłam razem z Jarem robić babeczki , przy tym na maxa się upapraliśmy , mam czekoladę nawet we włosach , do kuchni przyszła reszta chłopaków i razem się śmialismy .. za 15 minut babeczki mają wyjść z piekarnika ..
Nagle nastała cisza w kuchni , powoli odwróciłam się w stronę drzwi a tak zobaczyłam Alana ..
Własnym oczą nie wierzę , tak długo go nie widziałam ..
Bez żadnego zastanowienia rzuciłam się na jego szyję , nogi owinełam w około jego pasa , uśmiech nie schodził mi z twarzy..
-Bella wiesz jak się martwiłem -powiedział szeptem mi do ucha
-nie miałeś o co , Alan tęskniłam za tobą tak bardzo .. -postawił mnie na ziemi
-myślałem że coś ci się stało , podobno byłaś w szpitalu ..
- zaraz ci wszystko opowiem , nie masz fioletowego pojęcia jak ja za tobą tęskniłam ..
- ja za tobą bardziej ..
Zabrałam kilka babeczek do mojego pokoju i przez prawie całą noc rozmawiałam z Alanem , odpowiedziałam mu o Edwardzie i o tym wszystkim co się wydarzyło przez ten czas ..
Z rana pojechał do fabryki coś załatwić , ja mam do niego za niedługo przyjechać , musze coś zrobić a on ma potrzebne do tego rzeczy , jest godzina 9 rano i właśnie zchodzę po schodach do salonu a tam widzę chłopaków ..
-Bella , wiem co chcesz zrobić tym osobą które postrzeliły Jara .. -odezwał się Jamie i razem weszliśmy do jadalni , zabrałam mandarynke i poszłam w stronę garażu a on za mną ..
-tak ?
-no i chce ci pomoc , miałaś rację..
-jeśli chcesz mi pomóc to wsiadaj , jedziemy do fabryki mam nadzieje że lubisz chemię ..
Powiedziałam i razem wysiadlismy do mojego camaro on tradycyjnie zapiął pasy i zrobił zmieszaną mine ..
-Bella a co ty tak dokładnie chcesz zrobić ? -zapytał cicho i powoli a ja za pomocą pilota otworzyłam garaż i bramę ..
Nic nie odpowiedziałam tylko poprawiłam sobie włosy i uśmiechnęłam się do niego ..
-chyba nie chcesz ich wszystkich pozabijać ..
-no właśnie Jamie chce czy niechce o to jest pytanie ... -powiedziałam i docisnełam podał gazu , ruszając w stronę fabryki ..
*
*
*Przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziałów jeśli ktoś chce dokładniej wiedzieć dlaczego to zapraszam na priv. . ;**
Przepraszam za błędy, komentarze i gwiazdki zawsze mile widziane ;*
Mam nadzieje że święta minęły wam wyśmienicie i że przytyliście tak samo dużo jak ja hyhy ;)) szczęśliwego nowego roku ! Pozderki ;**
CZYTASZ
GANG 2
БоевикDruga część GANG zapraszam do czytania pierwszej części ♡ Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla...