Rozdział 1

24.9K 796 108
                                    

Cisza, spokój, zapach kwitnących kwiatów, przyjemny szum drzew, właśnie za to kocham to miejsce. Jest to moje lokum. Nikt oprócz mnie tu nie przychodzi głównie, dlatego że to łąka otoczona ze wszystkich stron lasem. Tylko tu czuję się sobą. Mogę odpocząć nie przejmować się niczym, co dzieje się wokół mnie. Chcę by ta chwila trwała wiecznie.

Ale nic, co dobre nie trwa długo.

Z mojego cudownego odpoczynku wyrwał mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, mama. Najchętniej bym nie odebrała, ale wtedy dzwoniłaby bez przerwy. Jest bardzo upartym człowiekiem zawsze dostaje to, co chce i nigdy nie odpuszcza. Ale i tak ją kocham, nie mamy przed sobą tajemnic ufam jej w stu procentach.

- Hej mamo, co jest?

- Lucy gdzie ty jesteś. Jutro rano wyjeżdżamy a z tego, co wiem to nie spakowałaś się jeszcze.

- Oj mamo. Nie przesadzaj naprawdę muszę jechać z Wami wolałabym zostać.

- Nie jesteś jeszcze pełnoletnia i nie możesz zostać sama.

- Za dwa tygodnie będę miała już siedemnaście lat. A z resztą już zostawałam sama, gdy wyjeżdżaliście w delegacje na kilka tygodni.

- To i tak za mało. A wtedy zawsze wracaliśmy. Stanowczo mówię nie.

- Oj mamo.

- Za 15 minut widzę Cię w domu i bez gadania. Pa.

Nawet nie mogłam się sprzeciwić, bo rozłączyła się w ułamku sekundy. Szkoda mi było opuszczać to miejsce i przenosić się do Watford. Średniej wielkości miasteczko godzinę drogi od Londynu. Szkoda mi było mimo to, że nie miałam najlepszych relacji z rówieśnikami, bo zawsze byłam samotnikiem nie lubiłam spędzać czasu z ludzi. Zamiast tego wolałam założyć słuchawki i iść biegać do lasu. To miejsce przyciągało mnie jak magnez. Wiedziałam, że tam nie znajdę takiego miejsca jak tu. No, ale cóż nie miałam wyboru wstałam i poszłam w stronę lasu. Ostatni raz odwróciłam się w stronę polany i żałowałam, że nie mogę tu zostać na zawsze. Założyłam słuchawki i puściłam swoja ulubioną piosenkę Hurts - Devotion i zaczęłam biec do domu.

Jakieś dziesięć minut później byłam już przed domem wyłączyłam muzykę i weszłam do mieszkania. Już na początku dostałam ochrzan od taty za to, jaka ja jestem nie poważna i nieogarnięta. Jest on bardzo surowy i troskliwy. Mama zawsze się śmieje ,że jestem jego oczkiem w głowie, pilnuje mnie na każdym kroku. Czasem mnie to denerwuje, ale wiem że robi to z miłości i troski o mnie.

Po wysłuchaniu wszystkiego poszłam na górę z zamiarem spakowania się do końca. Weszłam do pokoju i zobaczyłam kilka pudeł. Wyciągnęłam z górnej szafy dwie małe czerwone kosmetyczki i dwie duże niebieskie walizki i zaczęłam się pakować.

Po jakimś czasie jedyne co zostało mi do spakowania to książki i kilka rzeczy dekorujących mój pokój. Moja uwagę przykuła wielka książka stojąca z tyłu regału, była zakuta kłódką, kompletnie o niej zapomniałam. Odziedziczyłam ją po babci tak jak większość z nich. Nigdy nie czytałam ich, bo były w innym języku, jednak było mi szkoda je wyrzucać, bo należały kiedyś do mojej ukochanej babci. Lecz ta księga jest inna, bo zostaje przekazywana z pokolenia na pokolenie w naszej rodzinie do póki nie trafi do odpowiedniej osoby. Nie rozumiałam, co babcia miała na myśli mówiąc mi to. Wyjaśniła, że dowiem się wszystkiego, kiedy skończę osiemnaście lat. Wtedy dostane klucz otwierający księgę. Schowałam ją na wierzchu pudła, zamknęłam i mogłam stwierdzić że w końcu skończyłam.

Rzuciłam się na łóżko by odpocząć, ale jak zawsze ktoś mi w tym przeszkadza. Do pokoju weszła wysoka ,chuda brunetka o ciemnej cerze i szmaragdowych oczach. Była bardzo podobna do mojego zmarłego dziadka. Ten sam kolor oczu i włosów, podobny układ twarzy. Czasami patrząc na nią widziałam dziadka.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz