Rozdział 36

5.1K 376 11
                                    

**Patrick**

Jesteśmy właśnie z Tomas'em i Felix'em na zakupach. Dziewczyny zapisały całą listę zakupów, stwierdziły, że będą nam od dziś zdrowo gotować i potrzebują składników.

Jeśli chodzi o mnie i Lucy to jest w porządku. Dwa dni temu była nasza randka, od tego czasu jesteśmy bliżej siebie. Nasza relacja jest...na okresie przejściowym?

Jest gorsza rzecz, wczoraj zaczął się cykl. Boje się o nią, najchętniej bym był z nią przez cały czas. Jednak Lucy nie chce tego, i tak staram się by zawsze ktoś obok niej był.

- Pat, Patrick!!! -krzyczy Tom

- Co?!

- Słuchasz nas? - zapytał Felix

- Oczywiście - odpowiadam

- To, o co pytaliśmy? - pyta Tom

- O to czy bierzemy alkohol - mówię

- Skąd ty to wiesz, dobrze wiemy, że nas nie słuchałeś? - pyta Felix

- Przypominam, że umiem czytać w myślach - odpowiadam ze śmiechem - no i bierzemy, zabierają nam jedzenie, ale alkoholu nam nie zabiorą

Chłopaki ze śmiechem kiwają głowami i zabierają kilka skrzynek z wódką, whisky, piwem i winem. Jak się okazało, kiedy ja i blondynka byliśmy na randkę oni wypili cały alkohol. Zabraliśmy jeszcze kilka rzeczy i poszliśmy do kasy. Oczywiście podczas płacenia nie obyło się bez kilku żartów chłopaków, jednak szybko ich ogarnąłem i pojechaliśmy do domu

- W końcu wróciliście, już myślałyśmy, że gdzieś się zgubiliście - zaczęła

- Spokojnie, był mały ruch, ale daliśmy radę - odpowiadam - a gdzie jest reszta?

- Siedzą nad basenem, chcesz to możesz do nich iść poradzę sobie

- Ale wolę zostać tu z tobą - zacząłem powoli do niej podchodzić - denerwujesz się.

- Wcale nie

- Kłamiesz

- Nie

- To, dlaczego twoje tętno przyspieszyło - podchodziłem coraz bliżej a dziewczyna instynktownie cofa się do tyłu.

- To nie prawda

- Znowu kłamiesz - dziewczyna stała już oparta o lodówkę, dzieliły nas tylko centymetry - dlaczego tak się denerwujesz?

- Bo jesteś bardzo blisko mnie

- Byłem już bliżej

- To jest dla mnie nowe i boję się

- Czego się boisz

- Tego, że coś zrobię źle

- Nie zrobisz niczego źle

- Skąd to wiesz

- Nie wiem, ale nawet, jeśli to pomogę

Zbliżyłem się jeszcze bardziej i pocałowałem dziewczynę. Szybko oddała pieszczotę, chwyciłem ją w pasie jeszcze bardziej przybliżając dziewczynę do siebie. Chwyciłem jej uda i podniosłem do góry, blondynka oplotła mnie nogami wokół. Pokierowałem się w stronę, szafek i poradziłem dziewczynę na blacie. Całowaliśmy się zachłannie, jak by jutra nie było. Tak jak by był to nasz ostatni pocałunek.

- Ej Lucy po.... - usłyszałem głos Tomas'a, natychmiast się od siebie odsunęliśmy - oj przepraszam - wyszedł natychmiast z kuchni.

Przytuliłem się do dziewczyny, chowając głowę w zagłębienia jej szyi.

- Przysięgam, że kiedyś go zabije - wymamrotałem nie odsuwając się od blondynki

- Nie

- Dlaczego?

- Bo ktoś musi mi przynosić słodycze

Zacząłem się śmiać, jak opętany. Dziewczyna patrzyła na mnie dziwnym wyrazem twarzy. Jednak po chwili też zaczęła się śmiać. Po jakiś 10 minutach opanowaliśmy się, rozpakowaliśmy zakupy i poszliśmy do reszty. Wszyscy siedzieli w ogrodzie i jak zwykle pili.

- O w końcu przyszliście - krzyknął Felix

- Tak - odpowiedziałem

- Jeszce raz sorki, że wam przerwałem - zaczął Tom

- Nic się nie stało - upewniła go Lucy

-A to spoko - odpowiedział

- Ale i tak się z tobą policzę - zapewniłem chłopaka siadając obok blondynki na leżaku

^^^^^^^^^

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz