Rozdział 19

6.6K 526 9
                                    

**Tomas**

Obudziłem się rano w nie swoim pokoju, przypomniałem sobie że jestem u Lucy. Wstałem ubrałem się w wczorajsze rzeczy i zszedłem na dół, wchodząc do kuchni zobaczyłem dziewczynę robiącą śniadanie.

- Dzień dobry.

- Cześć Tom, siadaj zaraz będą gotowe tosty.

Zgodnie z poleceniem usiadłem do stołu i dziewczyna podała mi śniadanie. Jedliśmy chwilę w ciszy, ale w końcu ją przerwałem.

- Po co był twoim rodzicom taki wielki dom?

- Stwierdzili że kiedyś będę miała rodzinę i potrzebuję dużego domu, i z resztą moja babcia życzyła sobie bym tu zamieszkała.

- Ile osób się tu mieści?

- Jest tu dwanaście pokoi dwa na dole i dziesięć na górze i każdy ma swoją łazienkę, jest też przystosowany wielki garaż, ogród, duży salon i kuchnia z stołem który pomieści dwadzieścia osób.

- A myślałaś o tym że twoja babcia specjalnie wybrała ten dom byś miała gdzie zamieszkać z watahą?

- Mam mieszkać ze stadem?

- No tak my mieszkamy wszyscy razem w jednym domu chodź mieszkamy kilka osób w pokoju bo jest trochę mały ale dajemy radę. Każda wataha mieszka razem to łączy ich i są blisko swojego alfy.

- Nie wiedziałam o tym ale możliwe że to już zaplanowała.

- A co zamierzasz zrobić z wyborem alfy?

- Myślałam o tym całą noc

- Co wymyśliłaś?

- Z Richem na pewno nie będę

- Nie dziwię ci się

- No ale stwierdziłam że naprawdę polubiłam Pata i dam mu szansę jednak że nie wybaczę mu od tak on musi się postarać by na to zasłużyć.

- Cwaniara, popieram to

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę rozmawiając następnie pożegnałem się z dziewczyną i pojechałem do swojego domu. Muszę załatwić jedną sprawę. Podjechałem autem pod posesję i pobiegłem do domu.

- Patrick!!!!! - Wszedłem do salonu ale nie było go tam.

- Nie ma go tu jest u siebie. Coś się stało?

- Później wam powiem. Patrick!!!!!

Pobiegłem po schodach do naszego wspólnego pokoju. Chłopka leżał na łóżku ze słuchawkami na uszach. Podszedłem i wyrwałem mu urządzenie.

- Co to miało być?

- Kochasz Lucy?

- O czym ty mówisz

- Patrick pytam poważnie kochasz ją?

- Tak, kocham ją ale...

- Nie ma żadnego, ale teraz ubierz się i jedź do niej.

- Ona nie chce mnie znać

- Stary znamy się nie od dziś, pomagamy sobie nawzajem, nigdy mnie nie słuchałeś ale teraz chodź raz w życiu posłuchaj mnie i podnieś te swoje cztery litery i leć do niej.

Chłopka zabrał mi klucze z ręki i pobiegł na dół, po chwili usłyszałem jak auto odjeżdża z podjazdu. Zszedłem na dół i usiadłem na jednym z foteli. Wszyscy patrzyli na mnie jak na głupka i Andre odezwał się pierwszy.

- Wytłumaczysz nam o co chodzi gdzie byłeś przez całą noc i gdzie pobiegł teraz Patrick?

- Powie wam tylko jedno słowo które jest odpowiedzią na wszystkie te pytania.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz