Rozdział 29

5.6K 467 19
                                    

- Pat ja..ja nie wiem, co powiedzieć

- Nie musisz nic mówić

- Ale chcę, posłuchaj to dla mnie nowość. Ja nie kocham cię...

- O rozumiem przepraszam cię...

- Zaczekaj i daj mi dokończyć. Nie kocham cię, ale zakochuje się w tobie

- Naprawdę?

- Tak. Ale potrzebuję trochę czasu, może bądźmy na razie przyjaciółmi a z czasem ja się do tego przyzwyczaję i spróbujemy, czego innego

- Oczywiście, zrobię wszystko, ale bądź przy mnie

- Będę

Przytuliłam chłopaka siadając mu na kolanach. Blondyn w tulił się w zagłębienie mojej szyi. Przez dłuższą chwilę trafiliśmy w ciszy, dopóki nie usłyszeliśmy jakiś głosów za drzwi.

- Ej nic nie słychać - jakiś głos

- Chyba się całują skoro nic nie słychać - kolejny

- Dosuń się ją sprawdzę - następny

Popatrzyłam na chłopaka, w tuliłam się w niego. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Za drzwiami było słychać głosy kłótni, po chwili drzwi otworzyły się z impetem a przez nie wpadła cała wataha. Nie chciałam się ruszyć, bo wiedziałam, że jestem teraz cała czerwona

- Wynocha - warknął Patrick.

- Dobra zostawmy ich samych -powiedziała Vicki. Zaraz po tym usłyszałam jak wychodzą

- Przepraszam za nich

- Nie szkodzi

Odsunęłam się od chłopaka i zeszłym z jego kolan.

- Wstawaj.

- Po co?

- Musimy zanieść twoje rzeczy skoro chcesz się do mnie przeprowadzić

- No dobra

Wstał i zabrał dwie walizki.

- Ja zaniosę wszystko do auta, a ty proszę spokój jeszcze te książki - powiedział i wskazał na komodę, na której leżało kilka książek.

- Dobrze.

Wzięłam karton i zaczęłam pakować rzeczy. Patrick przyszedł jeszcze dwa razy zabierając rzeczy. Skończyłam i wzięłam karton na ręce i wyszłam pokoju kierując się na schody. Jednak już na pierwszym stopniu ktoś wyrwał mi karton z ręki.

- O nie, nie, nie zgadzam się by kobieta nosiła takie ciężkie rzeczy - powiedział Pat

- Oh przestań to nie było takie ciężkie

- Nic nie mów, nie wolno ci nosić nic ciężkiego, kiedy jestem przy tobie

Chłopak wyszedł, ja sama poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy

- A wy, co tak siedzicie, no już ruszać tyłki i pakować wszystkie rzeczy do auta - powiedziałam władczym tonem. Wszyscy byli zaskoczeni nawet ja sama nie wiedziałam, że tak umiem. Wszyscy wstali i wyszli z pomieszczenia. Nagle poczułam oplatające mnie ramiona w tali.

- Widzę, że już się nauczyłaś panować nad ludźmi jak prawdziwy alfa - powiedział Pat

- Panować nad ludźmi? - zapytałam

- Każdy alfa powinien umieć panować nad własnym stadem

- To jak kiedyś będę mieć watahę to będę umiała nad nimi panować

- Kwiatuszku ty już masz watahę.

- Mam?

- Tak to my jesteśmy twoją wahają

- Ale to przecież twoja wataha

- Wataha to rodzina, która się wspiera i szanuje

- Ale żeby mieć własną watahę trzeba być jego Alfą

- Nie słoneczko by mieć własną watahę wystarczy do niej należeć.

- Czyli teraz należę do waszej rodziny?

- Tak. I teraz już nas się tak szybko nie pozbędziesz, a zwłaszcza mnie. A zostanie moja alfa jest tylko kwestią czasu

- Ej gołąbki już wszystko spakowane możemy ruszać - powiedział Tom

- A więc ruszamy do nowego domu - krzyknął Patrick

Wszyscy wyszliśmy z domu w kierunku aut. Każdy się zapakował do samochodów i ruszyliśmy w stronę mojego domu

 ^^^^^^^^^

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz