Rozdział 35

5.5K 432 23
                                    

**Lucy**

- Wow - powiedział chłopak

Zeszłam powoli po schodach i stanęłam przed chłopakiem. Miałam na sobie czarną koronkową sukienkę z rękawem 3/4 i lekko rozkloszowanym dołem, do tego czarne baleriny. Włosy miałam rozpuszczone lekko pofalowane, makijaż nie był zbyt ostry lekkie kreski wytuszowane rzęsy i czerwona szminka.

- Wyglądasz pięknie - powiedział Patrick

- Dzięki - odpowiedziałam

- To jak idziemy

- Jasne

- Dobra my idziemy a wy - skierował swoją uwagę na resztę grupy - nie rozsadźcie domu

Złapał mnie za rękę i wyszliśmy na ogródek. Przez 10 minut szliśmy lasem.

- A teraz zmiana transportu - powiedział chłopak.

- Co? - zapytałam, jednak chłopak nie odpowiedział i zmienił się w wilka, położył się przede mną tak bym mogła usiąść.

Wsiadaj, i trzymaj się mocno

Uczyniłam to, o co poprosił. Ruszył, po kilku minutach byliśmy 5 metrów przed polaną. Zatrzymał się a ja z niego zeszłam. Jedną ręką zakrył mi oczy a drugą złapał mnie w talii.

- Patrick, co ty wyprawiasz? - zapytałam

- Teraz będzie lepsza niespodzianka

- Dobrze, ale jak się przez ciebie wywrócę to pożałujesz

Szliśmy jakieś dwie minuty, aż w końcu chłopak odsłonił mi oczy.

- Patrick tu jest pięknie

Niedaleko jeziora stał nakryty stół, a na nim świeczki, butelka z winem, kieliszki, i zgadując nasze jedzenie pod przykryciem.
Na drzewach były porozwieszane białe lampki. Było ciemno, więc świetnie tyło widać ich blask. Nie daleko grała muzyka a w tafli jeziora odbija się światło księżyca. Było wręcz idealnie, właśnie tak wyobrażałam sobie idealną randkę.

- Podoba się? - usłyszałam przy uchu

- Oczywiście, jest przepięknie - odwróciłam się do chłopaka, który złapał mnie w tali a ja swoje ręce oparłam na jego torsie.

- To wszytko dla ciebie

- Dla mnie?

- Tak, chciałem by nasza pierwsza randka była idealna. A teraz zapraszam do stołu

Pokierowaliśmy się do stołu. Zajadamy się pysznym włoskim jedzeniem przygotowanym przez bruneta. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, na sam koniec poszliśmy na brzeg jeziora.

-Dziękuję za ten wieczór -zaczęłam

- To ja powinienem dziękować, że się zgodziłaś

- Było wspaniale, ale chyba powinniśmy już wracać jest grubo po 2

- Racja lepiej sprawdzić czy nie roznieśli ci domu

-Naszego domu

- Co?

- To nie tyło mój dom, ale też wasz.

Uśmiechnęłam się do chłopaka, on odwzajemnił ten gest i przytulił mnie. Wracaliśmy do domu pieszo. Zostawiliśmy tam wszytko, bo Patrick stwierdził, że jutro wyśle chłopaków i oni po sprzątają. W domu byliśmy około 4, wchodząc do domu zobaczyliśmy ogromny bałagan. Na podłodze w korytarzu leżała Dary z rogami na głowie. W salonie spali Andre, Alex przyglądać się, na stole leżała Eli a na w prawym i lewym rogu pokoju leżeli Felix i Vicki. Idąc w stronę kuchni na schodach spał Tom, jednak, co było najdziwniejsze był w stroju wróżki w różowej sukience i z tiarą na głowie.

- Patrick patrz na to - zawołałam go

- O jezu, co oni tu zrobili - złapał się na głowę

- Jestem księżniczką - wymamrotał Tomas

- Wiesz, co nie psujmy sobie tego dnia i chodźmy spać a jutro się na nich wydrzemy

- Zgadzam się z tobą

Poszliśmy na górę, pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich pokoi. Przebrałam się i wskoczyłam do łóżka. Zasnęłam, z myślą o brunecie

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz