Rozdział 11

7.3K 511 26
                                    

W środku jest biała koperta, dwa dziwne klucze, bransoletka i małe pudełeczko na biżuterię oraz fiolka z czarnym płynem w środku. Najbardziej moją uwagę przykuła bransoletka z ośmioma srebrnymi przywieszki przedstawiają one wilka, coś kształtem przypisując różdżkę, czaszkę, promyk ognia, krople wody, znak ziemi i wiatru. Odłożyłam na bok biżuterię i zabrałam się za czytanie listu.

Droga Lucy

Przepraszam, że nie mogę powiedzieć ci tego osobiście i za to ze musisz sama to przechodzić. Niestety los chciał inaczej jednak dzięki twoim uzdolnieniom będę mogła się z tobą porozumiewać. Wiem ze rodzice nie powiedzieli ci o niczym głównie dla tego, że nie wolno im tego robić. Dzisiaj są twoje osiemnaste urodziny dziś wszystko się zmieni. W pudełku, które dostałaś od rodziców jest bransoletka noś ją zawsze mimo wszytko o ona cię uchroni. Klucze, które znalazłaś otwierają moja starą księgę, którą podarowałam ci. Kiedy będziesz potrzebować pomocy otwórz ją a tam znajdziesz rozwiązanie. Jest jeszcze fiolka, ale o tym powiem ci, kiedy się spotkamy. Muszę ci wszystko wyjaśnić i pomóc przejść przez to. Mam nadzieje ze wiesz gdzie jest polana koło waszego domu. Spotkajmy się tam o godzinie 19. Będę na ciebie czekać.

Kocham cię, babcia.

Nie dokonać wiem jak to jest możliwe ze babcia ma mi wszystko wyjaśnić skoro nie żyje. Ale cóż mam jeszcze cztery godziny. Podeszłam do regału z książkami i zabrałam tajemniczą zakuta księgę i powróciłam na swoje miejsce. Wzięłam większy klucz i otworzyła kłódkę. Księga jest zapisana w innym nieznanym mi języku. Jednak niektóre zdania rozumiałam. Nie wiem, dlaczego bo nie uczyłam się tego języka. Czytałam ją już z dwie godziny i ciągle nie widzę końca jednak z każdą strona rozumiem coraz więcej. Z dołu dobiegł dźwięk pukanie do drzwi. Odłożyłam wszystko i pobiegłam na dół. Otworzyłam drzwi.

- Dzień dobry, w czym mogę pomoc.

- Dzień dobry mam przesyłkę dla pani Lucy Enels.

- Tak to ja.

- To proszę tu podpisać i przesyłka dla pani.

- Dziękuję do widzenia.

Zabrałam paczkę i poszłam na górę. Kolejna tajemnicza paczka tego dnia. No cóż otworzyłam ją w środku znalazłam łańcuszek moje mamy. Czarne pudełko i list, który natychmiast zaczęłam czytać.

Lucy

Przykro mi z powodu twoich rodziców. Mogli się w to nie mieszać. Jedyne, co mogłem odzyskać to łańcuszek. Naprawdę przykro mi. Ale za to dziś są twoje urodziny i wysłałem ci mały prezent mam nadzieje ze się spodoba.

Rich

Co ale jak? To nie możliwe, jeszcze dzisiaj rozmawiałam z ojcem. On na pewno musi się myli. Ale mniejsza z tym rozpakowałam czarne pudełko w środku znalazłam łańcuszek z dwoma splątanymi wężami. Została mi jeszcze godzina, jeśli mam zdarzyć. Przebrałam się w dżinsowe spodenki i szarą bluzkę z cekinami do tego adidasy do biegania. Założyłam bransoletkę od babci i łańcuszek z wężami. Pozamykałam dom i biegiem ruszyłam w stronę polany. Dzisiaj jakoś mi się źle biegało zawsze moja kondycja była idealna a teraz zmęczyłam się w połowie drogi. Głowa zaczynała mnie boleć a zaraz przestawała. Wszystkie moje zmysły wyostrzyły się. W końcu już dotarłam na polanę. Głowa boli mnie coraz mocniej. Aż w końcu mdleję. Nie wiem gdzie jestem wygląda jak polana. Nie mam już swojego stroju do biegania. Zamiast tego mam krótką zwiewną białą sukienkę. Na głowie mam wianek z kwiatów. Zobaczyłam zbliżającą się do mnie postać.

- Witaj Lucy.

- Babcia

- Tak kochanie dziękuję, że przyszłaś.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz