Wpis 63

885 101 3
                                    

^Alan^

Po chamsku zostałem obudzony waleniem w drzwi. Nie by mi coś przeszkadzało, ale... halo! Ja jeszcze spałem! Wygramoliłem się z łóżka i otworzyłem tajemniczemu gościowi.

- Alan! Musisz nam pomóc! - krzyknęła Jagoda.

- Co? O co chodzi?! - wymamrotałem na wpół śpiący.

- Bo razem z Gabim nie wiemy jak zrobić zadanie z matmy - po prostu weszła do środka, omijając mnie, a za nią szedł rudy. 

Widziałem ten jego wzrok. Patrzył się na mnie tak jakoś dziwnie... i tak znajomo? Na początku nie wiedziałem o co chodzi. Podrapałem się po karku i ziewnąłem.

- Może byś się ubrał co? - zapytała mnie brunetka. 

Aaa... O to mu chodziło... Szybko znalazłem jakiś dres i T-shirt i naciągnąłem szybko na siebie. Podrapałem się po głowie, po czym zwróciłem się do siostry.

- Z czym macie problem? - odchrząknąłem nerwowo, przechodząc obok Gabriela. 

- Mamy funkcje trygonometryczne. Nie ogarniam! - sfrustrowała się Jagoda.

- Pokaż to! - wziąłem od niej książkę.

Wytłumaczyłem im to tak szybko jak się tylko dało. Nie mogłem znieść obecności piegowatego. Wciąż mi się przyglądał i non stop zadawał mi pytania, które już wytłumaczyłem. Zachowywał się tak, jakby chciał zwrócić na siebie moją uwagę. I jeszcze ten jego głupi uśmieszek! Ugh! Jak mnie ten dzieciak wkurza!



On i jego szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz