Wpis 190

264 34 4
                                    

^Alan^

Po szkole postanowiłem się troszkę odprężyć. Wróciłem do mieszkania i rzuciłem się na kanapę. Włączyłem sobie film, który od jakiegoś czasu krążył mi po głowie. O dziwo Klusek się do mnie przysiadł i oglądaliśmy go razem.

Nie minęło dużo czasu, kiedy usłyszałem pukanie do moich drzwi.

Ech! I to by było na tyle z mojego odpoczynku.

- Hej! - przywitał się Sam i wszedł do środka.

- Hej! - odpowiedziałem, idąc za brunetem do salonu.

- Późno wczoraj wróciłeś? - zapytał, siadając na kanapie i przyglądając się ekranowi telewizora. 

- Spotkałem się z Sarą i od razu poszedłem do pracy - wyjaśniłem.

Usiadłem obok niego i również spojrzałem na telewizor. Właśnie była scena, gdzie główni bohaterowie wylądowali w łóżku. Ech! Cały świat przeciwko mnie!

Sam przez jakiś czas się nie odzywał. Postanowiłem, że pójdę po coś do picia i przyniosłem szklanki z wodą. Sam nienawidził słodkich napojów. Był "fit", co można było wnioskować po jego pięknie umięśnionym brzuchu. Nawet przez ten T-shirt, który miał na sobie, widziałem te mięśnie. A jego ręce... Cholera! Nikt nie miał takich rąk.

- Tak się zastanawiałem - powiedział, a ja odwróciłem od niego wzrok. 

Kurna! Dlaczego ja mu się tak przyglądam? To chore!

- Miałbyś może ochotę pojechać ze mną nad morze? 

- Mieszkamy nad morzem - zaśmiałem się, nie do końca rozumiejąc do czego zmierza.

- Moi rodzice chcą wyjechać na weekend i chcieliby, abym w tym czasie zaopiekował się ich psem - oznajmił. - Po prostu nie chcę jechać tam sam - dodał po chwili. 

Dostrzegłem zmianę w jego postawie. Zazwyczaj był wyluzowany, wygadany, a czasami nawet nazbyt dziecinny, ale teraz... teraz coś się zmieniło. Był spięty imię mówił zbyt dużo, jakby obawiał się, że powie coś nieodpowiedniego. Zachowywał powagę i... cholera! Jego twarz wyglądała tak niesamowicie, że wydawało mi się, jakby był z marmuru, a nie z kości i mięśni. Podkreślam MIĘŚNI.

Czemu wcześniej nie spostrzegłem, że jest aż tak przystojny?! Aż głupio mi się zrobiło na myśl, że nie doceniłem jego urody. Te kości policzkowe, zarysowany podbródek, zgrabny nos... 

Ja pierdolę! NIE!!!

- To jak? Czy miałbyś ochotę ze mną pojechać? - znowu zadał pytanie.

Wiedziałem, że od dłuższego czasu czeka na odpowiedź, ale ja nie byłem w stanie nic powiedzieć. To było chore!

W końcu udało mi się wyjąkać zgodę, a brunet od razu się rozluźnił. Co prawda dalej był lekko spięty, jednak to już nie było ważne.

Włączyliśmy kolejny film, ale cholera, nie mogłem się skupić. Za bardzo moje oczy chciały patrzeć na chłopaka obok niż na ekran.


On i jego szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz