Wpis 91

704 88 4
                                    

^Alan^

[12:56]Hahaha xD Umieram bracie! Po prostu umieram! xD

Napisałem, po czym zgiąłem się w pół.

[12:58]Ale ja ci mówię! On cię zgwałci! Boję się o ciebie...

[12:59]No nie przesadzaj. Jego znajomi też będą ;)

[12:59]Oni też cię zgwałcą! :0

[13:00]Jesteś za seksowny, by cię nie zgwałcić ♡.♡

[13:01]Oj! Słodzisz ♡.♡

[13:02]Komuś muszę ;)

[13:03]Ale czemu akurat mi, huh? ;)

[13:03]Bo cię lubię :*

[13:05]No ewentualnie można powiedzieć, że ja też cię może lubię :P

[13:05]Czyli lubisz z języczkiem? xD

Nie wytrzymałem i zacząłem się głośno śmiać. Uderzyłem dłonią o kolano.

- Co to ma znaczyć? - krzyknęła nauczycielka. - Albo zaraz się uspokoisz, albo wyjdź z klasy!

Wstałem zabrałem plecak i wyszedłem z klasy. Śmiałem się przechodząc przez korytarz. Wyszedłem ze szkoły. Po co miałbym siedzieć w tej budzie, skoro mogę zrobić coś ciekawszego? Wsiadłem na motocykl i pojechałem prosto do szpitala. Niemalże biegiem udałem się do sali, gdzie leży mój ukochany blondynek. Kiedy byłem już w środku rzuciłem się na niego i zacząłem całować po całej twarzy.

- Jak ja się za tobą stęskniłem - mówiłem miedzy pocałunkami.

- A co to takie entuzjastyczne powitanie? - zapytał się Łukasz, który uśmiechnął się filuternie.

- Nie mogę już się z chłopakiem przywitać? - zapytałem jak obrażona na cały świat nastolatka.

- Och, no możesz, możesz! Ale tak entuzjastycznie jeszcze nigdy cię nie widziałem. A tak poza tym to, co tak wcześnie?

- Uciekłem ze szkoły - zaśmiałem się psychopatycznie.

- Naćpałeś się? - zapytał, przekrzywiając głowę.

- Nie! Tylko wydaje mi się jakby w moim ciele była teraz masa endorfin - znów zaśmiałem się, tym razem radośnie.

- Oj, kochanie, kochanie - przytulił mnie do siebie. - Chyba pójdziesz na odwyk - zaśmiał się.

- Ale ja nie ćpam, mamo!

- Tak, tak... I tak cię wyślę na odwyk, a jak nie to do psychiatryka - oznajmił i potargał mi włosy.

- Kocham cię, wiesz? Tak bardzo cię kocham - wtuliłem się w niego mocniej, po czym Łukasz przycisnął mnie bliżej.

- Jak też cię bardzo kocham - uśmiechnął się i pocałował w czubek głowy.

Leżeliśmy razem przytuleni na jego łóżku. Nie wiem czemu, ale poczułem przy nim dziwną dawkę uczucia, którego nie potrafię nazwać. To jakby miłość, ale tysiąc razy mocniejsza. Takie uczucie szczęścia i nadziei, że zawsze zostaniemy razem i nic nas nie rozdzieli, ale czy tak będzie naprawdę?


*Miśki moje kochane.

Jak widzicie jest wpis. Postaram się teraz napisać kolejny. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Nie mam pojęcia kiedy pojawi się "Wpis 93", bo "Wpis 92" powinien się pojawić za jakieś pół godzinki, albo i nie... Nie wiem... Mam nadzieję, że opublikuję dzisiaj jeszcze jeden.

Wiem, że się powtarzam, ale chcę byście byli świadomi tego, że teraz wpisy będą dodawane rzadziej. Przepraszam Was za to, ale niestety nie mogę nic na to poradzić :(

Kocham Was bardzo, bo bez Was moje kochane Miśki nie miałoby to sensu <333 :****


On i jego szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz