^Alan^
Obudziłem się, trzymając w ramionach Łukasza. Poprzedniego wieczora, chyba przez pół nocy oglądaliśmy jakiejś dziwne filmy. Chyba zaprzestanę z telewizją na rok, po tym co wczoraj widziałem. Nawet nie mam zamiaru i tym tutaj pisać. Pięćdziesiąt twarzy Greya w wersji gejowskiej... Nigdy więcej! Moje oczy nie wytrzymają takich filmów, a już tym bardziej mózg.
Łukasz poruszył się w moich ramionach i ziewnął. Spojrzał się na mnie spod przymkniętych oczu.
- Która godzina? - zapytał, wtulając się we mnie.
- Jest wpół do drugiej.
- To możemy jeszcze pospać - stwierdził.
- Nie, nie możemy. Musimy pomóc twojej mamie przygotować wszystko na jutro. Jakbyś zapomniał, to jutro jest gwiazdka - oznajmiłem i wygrzebałem się spod kołdry.
- No proszę cię! - wyjęczał w poduszkę.
- Nie! Koniec tego dobrego! Wyłaź z łóżka - wyrwałem kołdrę, którą trzymał.
- Jesteś gorszy niż moja matka - oznajmił i przytulił poduszkę.
- Pewnie dlatego twoja mama mnie lubi - pokazałem mu język, po czym zabrałem poduszki.
- Ja nigdzie nie idę!
- Jak chcesz... Jakby co będę pod prysznicem...
- To może jednak wstanę - pojawił się obok mnie.
- Nie myśl sobie, że coś zdziałasz. Mam okres - zaśmiałem się.
- Ta... Ale no proszę cię. Skarbie. Ten jeden jedyny raz i już więcej cię nie będę prosić - przysunął się bliżej.
- Faceci! Tylko jedno wam w głowie - westchnąłem i rzuciłem w niego pościel, którą dalej trzymałem w rękach.
- Przypominam ci, że ty też nim jesteś - oznajmił Łukasz, który odrzucił to, co w niego rzuciłem.
- Idę pod prysznic.
- Ja z tobą!
- Wal się! Nie będę się mył z facetem!
- Jesteś nieznośny - rzucił się na łóżko.
- Ale mnie kochasz - krzyknąłem z łazienki.
- Niech ci będzie...
- Ja ciebie też!
Po około dwóch godzinach byliśmy już u Łukasza. Amanda i jego rodzice serdecznie mnie przywitali. Pomogliśmy ustroić dom na jutro. Po wszystkim usiedliśmy z siostrą Łukasza w salonie.
- No chłopaki... To jak tam się układa? - zapytała, mrugając do blondyna.
- Dobrze. A jak ma być? Jest idealnie i nic nie chciałbym zmieniać - powiedział mój chłopak.
- Ty? Noc nie chciałbyś zmieniać? Ty non stop chcesz coś zmieniać - zaśmiałem się z niego.
- Ale nie ciebie - wytknął mi język.
- Słodzisz... Czego ty chcesz? - spojrzałem się na niego krzywo.
- Ja nic... Ewentualnie ciebie, ale tak to nic - zaśmiał się.
Cały wieczór minął nam w miłej atmosferze. Jutro wigilia... Stresuję się, bo nie wiem, czy Łukaszowi spodoba się prezent ode mnie.
CZYTASZ
On i jego szczęście
Roman d'amourKażdy ma prawo do szczęścia. On chyba też. Poznaj historię chłopaka opisującego swój ostatni rok w liceum w dzienniku. Przekartkuj jego notatki i dowiedz się jaki naprawdę był. ©pojoasiarno 2015-2017