- Nie słyszałeś? Zabij go! - warknął troche zirytowany czekaniem na moją reakcje.
- Nie. Ja...
- Powiedziałeś, że zrobisz wszystko.
- Wszystko, oprucz tego! Nie zabije go!
- Wiedziałem. Nie jesteś w stanie go zabić. Po prostu się boisz. Nie dość, że jesteś słaby to jeszcze na dodatek żałosny. - po tych słowach z lasu wyszli dwaj faceci. Jego "podwładni". - Nareszcie. - minął mnie i skierował się w strone lasu z którego wyszli tamci goście, a dwaj kolesie wzieli Troy'a i poszli za nim.
- Idziesz? - zapytał nie zatrzymując się, widząc, że nadal stoje w miejscu. - Co za pytanie? Jasne, że idziesz. - cóż nie miałem wyboru. Poszłem za nim. Przecież nie zostawie Troy'a z tym psychopatą.#Żaklina
Czekałam na Henrego w kawiarence. Przyszedł punkt 15.
- Hej. - przywitałam się, w tym samym czasie Ruby podała nam szejki.
- Wiesz już coś na temat Luke'a i Troy'a?
- Niedużo.
- Lepsze to, niż nic. - uśmiechnął się zachęcająco.
- Zostali porwani przez tego gościa z lasu. Wiesz może kim on może być?
- Saruman?
- Nie. Za... Ładny... - powiedziałam niechętnie. Trzeba przyznać, że wyglada całkiem interesujaco.
- Ej! Czy już zapomniałaś co zrobił tobie i Luke'owi?! I że porwał jego i Troy'a!?
- Wiem. Ale to nieznaczy, że nie jest przystojny.
- Przystojny?
- Nie ważne.
Powiedziałam mu o spotkaniu w sklepie, o medalionach i o rozmowie z Lirą. Ale w głowie nadal miałam pytanie, które nie dawało mi spokoju.
- Myślisz, że Gold trzyma swój sztylet gdzieś w sklepie?
- Nie jest, aż tak głupi żeby trzymać jedyną rzecz, ktąrą można go kontrolować w sklepie. Możliwe, że sztylet w ogóle nie znajduje się w tym świecie. A dlaczego to cię tak interesuje?
- Gdybym go miała, nie musiałabym zawierać z nim umów, bo mam ich już cztery!
- Cztery!? Każdy wie, że z nim nie można zawierać umów!
- Dobra. Spłace się. A ty masz coś ciekawego?
- Nie mam pojęcia kto i dlaczego zniszczył książke, ale jestem na dobrym tropie.
- Niby jakim?
- To ktoś kto nie chce, aby postacie wrócili do swoich światów, nienawidzi ich, nie lubi szczęśliwych zakończeń, nie przepada za tobą, albo mną. Czyli to może być Regina, "przystojny" koleś...
- Lira. - przerwałam mu, przypominając sobie jak zaaregowała na prośbe o pomoc w przeniesieniu ich do Śródziemia.
- Co?
Teraz musiałam mu wytłumaczyć to, że Lira o wszystkim wie, że prosiłam ja o pomoc, a ona ją odrzuciła, że wie kim jest ten facet z lasu, no i że do niej nalerzy medalion, którego potrzebuje Gold i ja chce go zdobyć, żeby spłacić choć jeden dług.
Gdy już sobie wszystko wyjaśniliśmy, poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i chciałam zasnąć, ale przeszkodził mi mój telefon. Ktoś do mnie napisał.
623844692
Przyjdź jutro na Trolowy Most.Tak, w tym mieście jest "Trolowy Most" i owszem wiem gdzie się znajduje, ale nie znam tego numeru.
Ja
Po co?623844692
Zobaczysz. To niespodzianka.Ja.
Kim jesteś i skąd masz mój numer?623844692
Od tego spotkania zalerzy życie twoje i twoich przyjaciół. A szczególnie Aragorna i Legolasa.Ja
Skąd o tym wiesz i kim jesteś?!Nie uzyskałam odpowiedzi. Czekałam pół nocy i wkońcu przyszedł oczekiwany SMS. Tylko treść nie taka jaką chciałam uzyskać.
623844692
12:00. Dasz rade?Nie odpisałam mu/jej. Chciałam pójść spać, ale coś mi nie dawało spokoju. Odpisałam mu "Tak, ale moge sie troche spóźnić", mimo to nadal nie mogłam spać. Widocznie to nie to mnie dręczy. Skoro nie to, to co? Trudno, dam sobie z tym spokój, pewnie zaraz mi przejdzie. Przeszło i po godzinie wkońcu udało mi się zasnąć.
Jestem na Trolowym Moście. Jest pochmurno i zbiera się na burze. Nagle słysze krzyk.
- Ratunku!!
Krzyk dobiega z lasu. Bez namysłu rzucam się w las. Wiem kto krzyczy. Po chwili jestem na miejscu.
Pod drzewem siedzi, skulona mała dziewczynka. Bezbronna, przerażona dziewczynka. Tą dziewczynką jest moja siostra.
Zapłakana i ranna siedzi sparaliżowana strachem. Kto by nie był?Sześciolatka sama w lesie, w trakcie burzy, której strasznie sie boi, chowa się przed największym kryminalistą w Bostonie i jego okolicy. Dlaczego szuka tej dziewczynki? Bo to jego córka. Po kolejnej kłutni z żoną nie wytrzymał i zadźgał ją nożem. Widząc to uciekła. Gdzie wtedy była jej siostra? Nie tam gdzie powinna.
- Żaklina!!! - krzyczała, gdy zobaczyła zbliżającego się mężczyzne z nożem którym zabił jej mame i którym teraz dokończy dzieło, zabijając ją.
- Lara!!! - krzycze zrywając sie ze snu. Lara. Tak nazywała się moja siostra.
Po dwóch dniach złapano go, ale jej nie odnaleziono do tej pory. Tak oto znalazłam się w domu dziecka. Przez pierwsze kilka tygodni żyłam nadzieją, że ją znajdą i wszystko będzie dobrze, ale wraz z wydłużającym sie czasem czekania, moja nadzieja malała, aż wkońcu pogodziłam się z tym co wszyscy mówią i co piszą w gazetach.
Moja siostrzyczka została zabita przez własnego ojca.
____________________________________
Zdj. Henrego.