2.4

1.7K 159 11
                                    

I znowu wpakowałam Rubinę w nieprzyjemną sytuację. A do tego wszystkiego Mirodon ją zignorował i nigdzie mu się nie śpieszy. Biedna księżniczka...



-----------------------------------------------------------------------------



Tymczasem Mirodon kulił się pod srogim spojrzeniem matki. Królowa nie widziała w Rubinie żony dla swojego najstarszego dziecka, ale lubiła księżniczkę i nie pozwoli, żeby jej własny syn traktował ją z tak zatrważającym brakiem szacunku. Szczególnie, że wiedziała, iż pod pozą zarozumiałej, egocentrycznej królewny kryje się wrażliwa dusza, która teraz wypłakuje sobie oczy, przez nieprzemyślane słowa jej błaznowatego syna. Zganiony Mirodon, powłócząc nogami, wyszedł z jadalni z rozkazem natychmiastowego przeproszenia Rubiny. Absolutnie się z tego powodu nie cieszył. Co jego matka sobie myślała? Dlaczego to on miał przepraszać? Przecież to ona wyskoczyła z tą uwagą o dziecku! To niesprawiedliwe! ZnałRubinę od kiedy skończył pięć lat . Księżniczka miała wtedy trzy i na powitanie sprzedała mu takiego kopniaka w piszczel, że do tej pory odruchowo rozcierał to miejsce, wspominając ich pierwsze spotkanie. Może i wtedy sobie na niego zasłużył, bo powiedział, że jej włosy mają kolor kupy, ale bez przesady! W tamtym czasie bardzo mu się podobała, a jako dziecko nie znał subtelnych form podrywu. Po prostu chciał jakoś zwrócić na siebie jej uwagę. Udało mu się. Tyle, że Rubina znienawidziła go za ten komentarz i wtykała mu szpilę przy każdej możliwej okazji. Co prawda nie był jej dłużny, ale mogłaby trochę wyluzować. Całe szczęście, że to żałosne, dziecięce zadurzenie dawno minęło. Nawet teraz, kiedy czuł do niej niechęć, gdy włożyła obcisły strój, lub pokazywała trochę ciała w upalne dni, miał problemy z koncentracją. Zwykle to do niego należało ostatnie słowo w ich kłótniach, jednak w takich momentach, górą była zdecydowanie królewna Westfalli. Ale co się dziwić? Była przepiękna, a jej zmysłowa figura  niesamowicie kusząca.   W tych nielicznych chwilach, zapominał jak bardzo się nie znosili i jedynym czego pragnął, było zobaczenie jej nagiej w swoim łóżku. Oczywiście pod nim. A książę Mirodon nie był przyzwyczajony do odmawiania sobie jakichkolwiek przyjemności. Naprawdę się cieszył, że nie przejawiał już względem niej żadnych romantycznych uczuć. Skoro działała na niego aż tak mocno, gdy się nienawidzili, to strach pomyśleć co by się działo, gdyby jednak nadal się w niej podkochiwał. 



Rubina usiadła pod jedną ze ścian na szczycie północnej wieży, pomiędzy różnymi rupieciami. Rzadko ktoś tam zaglądał, więc królewskie rodzeństwo zrobiło sobie z niej schowek, na wszystko, czego nie mogli, nie powinni, bądź nie chcieli trzymać w swoich pokojach, a wyrzucenie tego nie wchodziło w grę. Przynajmniej w ich mniemaniu. Oczywiście, gdyby spytać o to królową Eneidę, powiedziałaby, że całą zawartość pomieszczenia należałoby natychmiast spalić. Tak więc w wieży walały się stare dziecięce zabawki, do których ktoś czuł sentyment, buteleczki z podejrzaną zawartością, podniszczony regał, kilka opasłych tomisk, kolekcja papierków po cukierkach i inne badziewia. Księżniczka podkuliła nogi. Oparła twarz na kolanach i rozpłakała się na dobre. Dlaczego to zawsze kończy się w ten sposób? Po nim pewnie jak zwykle wszystko spłynęło jak po kaczce, a ona płacze. Skulona, rozmyślając o niesprawiedliwościach losu, nie zauważyła jak leżąca nieopodal lina zaczyna pełznąć w jej stronę. Zorientowała się co się dzieje, dopiero, gdy poczuła chropowaty dotyk sznura na kostce, szybko posuwający się w górę jej nogi. Wystraszona, z krzykiem odskoczyła w bok. W tej samej chwili drzwi do wieży zatrzasnęły się z wielkim hukiem, a Rubina wydała z siebie przerażony pisk damy w opałach, który dobiegł uszu księcia.


- Wieża Północna - pomyślał Mirodon, określając położenie księżniczki - Pewnie zobaczyła pająka. Biedny robaczek niewątpliwie ogłuchł.                                                                                                                     Skręcił w odpowiednim kierunku i spokojnie zaczął wspinać się na wieżę


CarmilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz