W tej chwili piszę te fragmenty właściwie krótko przed tym jak je wstawiam, więc mam mniej czasu na poprawki. Jakbyście zauważyły jakieś błędy, jakieś tragicznie sklecone zdanie, albo brak czegoś, co koniecznie powinno się pojawić, gdybym na przykład zapomniała o jakimś bardzo ważnym opisie, to możecie śmiało mi to wytknąć :)
I jeszcze jedna sprawa. W rozdziale piątym mam miejsce na jakieś wspominki z przeszłości. Mam jakąś tam swoją wizję tego, o jakich wydarzeniach będą przypominać sobie bohaterowie, ale jeśli jest coś, o czym chcielibyście przeczytać ( np.: pierwsze spotkanie Mira i Ruby, jak Ash i Carmi grali w chowanego [albo w butelkę ;p], czy coś tam) to też mówcie :)
---------------------------------------------------------------
W tym czasie Carmila przekręcała się na drugi bok, cichutko pochrapując. Wtuliła buzię w miękką poduszkę i okręciła się mocniej kołdrą. Błogi wyraz jej twarzy sugerował, że śniło jej się coś przyjemnego. Jeśli autorka miałaby zgadywać co, to stawiałaby na popcorn z sosem serowym(1), ale jak wiadomo, to postacie siedzą w głowie autorki, a nie na odwrót, więc nie będziemy tutaj niczego domniemywać. Zajmijmy się raczej sprawą, o której osoba opisująca tę historię, może wypowiedzieć się ze stuprocentową pewnością. Mianowicie o tym, że słodki sen Carmili zostanie za chwilkę brutalnie przerwany. Jeszcze tylko trzy, dwa, jeden i... BUUUM! Ściana w sypialni czarownicy została zburzona z dużym hukiem, a ją samą chwyciła wielka, uzbrojona w długie i ostre pazury łapa. Nim Carmila zorientowała się, co się dzieje, smok wzbił się w przestworza unosząc ją wysoko ponad chmury. Dziewczyna zamrugała parę razy, zaskoczona. Jednak gdy tylko ogarnęła sytuację, zamiast senności poczuła wściekłość.
- Psiakrew! Mirodon! Co to ma znaczyć, do jasnej cholery?! – wrzasnęła na całe gardło.
- Sytuacja kryzysowa! – odkrzyknął książę, siedzący na grzbiecie Ruby.
- Już ja ci dam sytuację kryzysową! Czekaj tylko! Jak wylądujemy, to dopiero przekonasz się, czym jest sytuacja kryzysowa! Zrobię ci w brzuchu taką samą dziurę, jaką Ruby zrobiła w mojej sypialni!
- Ash zniknął! – Odkrzyknął Mirodon, skutecznie uciszając czarownicę.
Z takim argumentem nie było co polemizować. Nawet Carmi musiała przyznać, że zgubiony król, faktycznie jest sytuacją kryzysową, wartą dziury w ścianie jej sypialni.
Resztę drogi przelecieli w ciszy. Bo i co mieli mówić? Każde z nich pogrążyło się we własnych myślach, martwiąc się o brata i przyjaciela.
Na pałacowym dziedzińcu czekał już na nich orszak powitalny z Eneidą na przedzie. Królowa wydawała się być zupełnie spokojna i opanowana, ale Carmila znała ją na tyle, by wiedzieć, że to tylko pozory. Królowa była tak samo, a może nawet bardziej przerażona niż wszyscy inni. W końcu zaginęło jedno z jej ukochanych dzieci. Zaraz za królową, podtrzymywany przez pokojówki stał śmiertelnie blady Sebasten. Gdyby okoliczności były inne, Carmila z dziką ochotą obserwowałaby jak zwykle beznamiętny kamerdyner zrzuca swoją maskę. Jednak dzisiaj nie poczuła nawet najmniejszego ukłucia satysfakcji. To nie była pora na triumfowanie.
- Co dokładnie się stało? - spytała zamiast powitania, gdy tylko jej stopy dotknęły ziemi, a smoczyca wypuściła ją ze swych szponów.
- Sebastenie - królowa skinęła na kamerdynera.
Kiedy pokojówki podprowadziły go bliżej, zaczął mówić słabym głosem:- Ja... Ja wstałem dzisiaj, jak zwykle... i śniadanie. Śniadanie jest ważne. To najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Musi być zdrowe. Odebrałem je z kuchni,żeby zanieść królowi. Ale Jego Wysokość... Jego Wysokość nie zjadł. Powinien zjeść, ale nie zjadł, bo...
- Bo...? - Carmila powoli traciła cierpliwość.
Te brednie nie miały najmniejszego sensu. Najchętniej strzeliła by kamerdynera z liścia, niestety wiedziała, że w tym przypadku niewiele to pomoże. Dlatego też zacisnęła zęby i czekała, aż lokaj się wysłowi.
- Bo go tam nie było. Kiedy wszedłem do komnaty, była pusta. Ani śladu króla.Nic. Wszystko jak wczoraj, tylko króla brak...
(1) Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego sos serowy dodają tylko do nachosów, skoro z popcornem jest lepszy? Ale może to tylko ja mam takie dziwne kubki smakowe...
CZYTASZ
Carmila
FantasyCarmila jest czarownicą. Ale nie jakąś pierwszą, lepszą babinką z brodawką na nosie i czarnym kotem, mamroczącą niezrozumiałe frazesy nad kotłem o podejrzanej zawartości. Co to, to nie! Jest kimś dużo ważniejszym! To jedyna i niepowtarzalna Królewsk...