Kolejna część powinna się pojawić za tydzień w niedzielę :)
Byłam dzisiaj na spacerach z psami ze schroniska. To straszne co ludzie potrafią zrobić psiakom i bardzo przykre, że zwierzaki muszą spędzać życie w takich miejscach :/ Chociaż niektóre potrafią o siebie zadbać. Jeden z nich ukradł mi kanapkę, więc głodowałam przez cały wolontariat xd
---------------------------------------------------
- Czyli krótko mówiąc, znaleźliście się w jelicie grubym orka z zatwardzeniem i przydałyby się wam jakieś śliwki na przeczyszczenie – po wysłuchaniu skróconej relacji z ostatnich wydarzeń, Nefritosa podsumowała całą historię barwną metaforą. – Cóż... Z grubsza pokrywa się to z tym, co już wiedziałam.
Ash i Carmila popatrzyli na nią zaskoczeni.
- Wiedziałaś? Ale jak to? Skąd?
- Siłą umysłu przenoszę mojego ducha do Astrii i obsesyjnie podglądam wszystkich podczas kąpieli – odpowiedziała pustelniczka z kamiennie poważną miną.
- Co?! A twierdziłaś, że tak się nie da! Dlaczego mnie tego nie nauczyłaś?! Mogłabym też...! – Carmila momentalnie przerwała swój wywód, widząc, że mistrzyni podnosi jedną brew, spoglądając na nią ironicznie. – I absolutnie nie wykorzystałabym tego do żadnych celów. Nie interesuje mnie co ludzie robią w łazience – dokończyła, siadając grzecznie na swoje miejsce.
Ash w skupieniu obserwował Nefritosę.
- To żart, tak? – spytał niepewnie, widząc rozbawienie na twarzy kobiety.
- Oczywiście, że tak. Nikt normalny nie zostawia swojego ciała na pastwę złych duchów – Nefritosa lekceważąco machnęła ręką. – Twoja matka na bieżąco o wszystkim mnie informowała.
Król i czarownica osłupieli po raz kolejny. Ash jednak otrząsnął się znacznie szybciej.
- Powinienem się już przyzwyczaić – mruknął pod nosem.
- Ale... Ale... Że jak? – Carmila spytała mało inteligentnie. – Masz kontakt z królową?
- Królowa Eneida ma kontakt ze wszystkimi. Kiedy uciekłaś z Astrii po śmierci swoich rodziców, wręcz zalała mnie listami. Co dziennie dostawałam ich przynajmniej setkę. A wszystkie o tym, samym. „Carmi zniknęła!", „Odnajdź Carmilę!", „Tylko ty jesteś w stanie to zrobić!" A potem było tylko gorzej. „Zajmij się nią", „Dbaj o nią", „Weź ją na uczennicę!", „Pilnuj, żeby się odpowiednio odżywiała!", „Uważaj, żeby się nie zaziębiła!" Truła mi przez cały pierwszy rok twojego szkolenia. Potem się nieco uspokoiła.
- Ah... A ja przez wszystkie te lata zastanawiałam się, dlaczego wzięłaś mnie na uczennice... Eneida cię poprosiła... - w głosie Carmila zabrzmiała nagle nuta rozczarowania.
Miała nadzieję... Łudziła się, ze może była w jakiś sposób wyjątkowa. Że Nefritosa dostrzegła jej potencjał i dlatego przyjęła ją na szkolenie. Prawda okazała się... bolesna.
- Carmi... - Ash wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny, chcąc ją jakoś pocieszyć.
Jednak zanim zdążył zrobić cokolwiek więcej, znów odezwała się Nefritosa.
- Nie rób takiej miny. Bez wstawiennictwa Eneidy nie przyjęłabym absolutnie nikogo, nie ważne jak wielki dar by posiadał. Ale jest też druga strona medalu. Gdybyś nie miała talentu, nawet sama bogini Lottie nie zdołałaby mnie przekonać do wzięcia cię na uczennicę. Z miejsca oddałabym cię na wychowanie Skenom. Może nasze spotkanie było zaaranżowane przez królową, która lubi wtykać nos w nie swoje sprawy, ale cała reszta to twoja zasługa. Jesteś silna. W przyszłości możesz być silniejsza ode mnie. Mam nadzieję, że słuchałaś uważnie bo więcej nie mam zamiaru zajmować się takimi bzdurami. A teraz czas powiedzieć „dobranoc" – dodała wyglądając przez okno.
CZYTASZ
Carmila
FantasyCarmila jest czarownicą. Ale nie jakąś pierwszą, lepszą babinką z brodawką na nosie i czarnym kotem, mamroczącą niezrozumiałe frazesy nad kotłem o podejrzanej zawartości. Co to, to nie! Jest kimś dużo ważniejszym! To jedyna i niepowtarzalna Królewsk...