----------------------------------------------------------------------
Król skrzywił się, czując ból żeber. Twarz ulubionej cioci zamigotała i rozmyła się. Ash zamrugał kilka razy, by w końcu otworzyć oczy i spojrzeć złowrogo na czarownicę, która przerwała mu sen bolesnym kuksańcem.
- Przepraszam. To było niechcący. Ręka mi zdrętwiała i musiałam się poruszyć. – Carmi wyjaśniła Ashowi powód siniaka, który niechybnie pojawi się wkrótce na jego żebrach.
- A miałem taki przyjemny sen – westchnął król, jednocześnie się przeciągając.
- Tak? A co ci się śniło? – zapytała bez większego entuzjazmu, chyba tylko z grzeczności.
- Twoja mama.
Te słowa zrobiły na czarownicy większe wrażenie. W jej oczach zamigotała ciekawość.
- Powiedziała ci coś? Co robiła? Jak wyglądała?
Ash zmarszczył czoło, próbując dokładnie sobie wszystko przypomnieć.
- Wiesz, to właściwie nie był taki zwykły sen, a wspomnienie. Bardzo stare wspomnienie, które przypomniało mi się z jakiejś niewiadomej przyczyny.
- Tak? A co ci się przypomniało?
- Moment, w którym twoja mama... twoja mama... - Ash nagle się zawiesił.
Odwrócił wzrok, rumieniąc się lekko. Co właściwie miał jej powiedzieć?
„ – Śniło mi się, jak twoja mama opowiadała mi, że kiedyś w przeszłości się pobierzemy? Że częstowałem cię ciastkami, zanim się urodziłaś, żebyś mnie polubiła?" Nie. To zdecydowanie nie brzmiało dobrze. Carmila zaraz by go wyśmiała. Przecież byli najlepszymi przyjaciółmi. Nie łączyła ich żadna romantyczna więź. Jak mógł się przed nią przyznać do takiego snu? Nie zrobiłby tego za żadne skarby świata.
- Właściwie, to nic takiego – wymamrotał. – Coś o ciasteczkach i o tym, jak zapracowana jest moja mama.
Carmila odsunęła się nieco, żeby dokładnie mu się przyjrzeć. Po oględzinach sceptycznie uniosła jedną brew do góry.
- I to z powodu ciasteczek tak się rumienisz?
Dziwne zachowanie Asha tylko podsyciło jej ciekawość. Teraz już koniecznie musiała dowiedzieć się, co mu się śniło.
- Rumienię się?- Ash próbował wymigać się od odpowiedzi. - To widocznie przez ten ziąb. Musiałem dostać wypieków od siedzenia w zimnych podziemiach. W ogóle czuję się jakoś niewyraźnie. I coś mnie jeszcze drapie w gardle. – Ash zakaszlał kilka razy, ale nie wyszło mu to zbyt przekonująco.
- Nie udawaj! Ty się nie tylko rumienisz, ale też starasz się zmienić temat! – dziewczyna wyprostowała się z ekscytacji, zdejmując rękę z ramion przyjaciela. – Zaraz mi opowiadaj o co chodzi!
- Och, o nic nie chodzi. – król ironicznie przewrócił oczami, próbując zatuszować całą sprawę. – Jak zwykle coś ci się uroiło.
- Gdyby o nic nie chodziło to byś się tak nie zachowywał. Gadaj natychmiast, albo pożałujesz.
Ash spojrzał na nią jak na wariatkę.
- Jakbyś nie zauważyła, to tkwimy gdzieś w starożytnych podziemiach zamku, bez magii i właściwie z zerowymi szansami na przeżycie. Co gorszego możesz zrobić?
Carmila uśmiechnęła się chytrze, przez co Ashowi na myśl nasunęło się kilka rzeczy, które owszem, była w stanie zrobić, nawet jeśli znajdowali się w tej dość niefortunnej sytuacji.
- Wiesz... - dziewczyna trochę się do niego przesunęła, na co Ash automatycznie się wycofał, przełykając głośno ślinę. – Mogę na przykład... - czarownica specjalnie przeciągała dokończenie zdania. – Zacząć cię łaskotać! – wykrzyknęła, rzucając się do przodu na Asha.
- Nie! Nie! Błagam! – Zaprotestował król, lecz już po chwili leżał na podłodze, przyciśnięty ciężarem dziewczyny i zwijał się w szaleńczych spazmach śmiechu.
CZYTASZ
Carmila
FantasyCarmila jest czarownicą. Ale nie jakąś pierwszą, lepszą babinką z brodawką na nosie i czarnym kotem, mamroczącą niezrozumiałe frazesy nad kotłem o podejrzanej zawartości. Co to, to nie! Jest kimś dużo ważniejszym! To jedyna i niepowtarzalna Królewsk...