#11 Kwiatuszek

520 45 0
                                    

Zaczęłam płakać, zwinęłam się w kłębek. Schowała twarz za włosami. Wcale na niego nie patrzyłam. Po chwili zrobiło sie cicho. Poczułam jak głaszcze mnie po włosach. Nie miałam gdzie się odsunąć, bo najchętniej to bym zrobiła.
-Przepraszam cię mój kwiatuszku..
-Nie mów tak do mnie.
-Dlaczego?
-Nie zasłużyłeś, żeby nazywać mnie swoim kwiatuszkiem.
Nic nie odpowiedział. Nie patrzyłam na niego, więc nie widziałam czy się uśmiecha. Nie miałam ochoty go oglądać. Usiadł obok mnie i złapał moją rękę. Próbował odwrócić mnie w swoją stronę, ale nie chciałam. Przysunął się i mnie przytulił. Narastającą ciszę zagłuszyły jego słowa:
-Powiedz coś prosze..
-Mówię cały czas.
-Nic nie słyszę, a siedzę obok.
-Bo nie umiesz słuchać, wsłuchiwać należy się w ciszę, a nie w słowa.
Pocałował mnie w czoło.
-Będziesz moim kwiatuszkiem, obiecuję.
-Możesz śnić dalej.
-Zrobię wszystko co mogę, żeby sen stał się jawą.
Spojrzałam się na niego moimi zapłakanymi oczami po raz pierwszy od dłuższego czasu. Wytarł moje łzy rękawem bluzy.
-Pokaż mi gdzie mogę spać.
Oliver złapał mnie za rękę i po schodach w górę zaprowadził do sypialni, pokazał mi też gdzie jest łazienka. Wstąpiłam do niej, założyłam koszulke chłopaka. Była sporo większą, powinno mi się wygodnie w niej spać. Po wyjściu z łazienki zobaczyłam Olivera, cały czas siedział na łóżku i czekał za mną. Położyłam się obok niego. Pocałował mnie w polik.
-Dobranoc.
Udał się w kierunku drzwi.
-Gdzie idziesz?
-Będę dziś spał na kanapie.
Wymieniliśmy się uśmiechami.
-Dziękuję, dobranoc.
Spojrzał na mnie jeszcze raz i wyszedł z pokoju.

Ciemne zakamarki duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz