#29 Pocałunek

475 47 2
                                    

Siedziałam na łóżku i cieniowałam wcześniej narysowany szkic. Dalej było mi przykro przez to jak wczoraj potraktowała mnie Merc. Jeśli już jestem w temacie pod tytułem 'co mnie boli', muszę też wspomnieć o Olim. Od wczoraj próbuje się do mnie dodzwonić. Wypisuje też setki sms-ów typu 'co się stało' itd. Godzinę temu odpisałam mu, że znów się puścił z jakąś laską. Od tej pory cisza. Wstałam i szukałam jakiejś płyty, nabrałam ochoty na muzykę. Kiedy już ją znalazłam usłyszałam muzykę. Co tu się dzieje? Czy to możliwe, że mój mózg sam wytwarza dźwięki? Nie, zdecydowanie gorzej ze mną.

-Lars! Przycisz to!

-Ale to nie ja!

Jak nie on, to kto? Chodziłam po pokoju, wyglądałam jak idiotka. Przystawiałam ucho do szafy i ścian. Musiało to wyglądać naprawdę komicznie. Po 'wysłuchaniu' całego pokoju stwierdziłam, że to dźwięk z zewnątrz. Potwierdziły to krzyki:

-Morti! Otwórz okno!

Tak też zrobiłam. To co zobaczyłam spowodowało, że wybuchłam śmiechem. Pod moim oknem stał Oliver z gitarą na której grał piosenki z albumu Suicide Season. Mruczał też coś pod nosem chyba przepraszał. Może wyjdę na zołzę, ale będę szczera- zamknęłam okno, bo nie miałam ochoty wysłuchiwać jego fałszów. Położyłam się na łóżku i przeglądałam aktualności na telefonie. Zapadła cisza, chyba się poddał i poszedł do domu. Jeśli tak, to nawet lepiej dla mnie. Lubiłam moją cisze, a on tyko ją zagłuszał. Nagle podskoczyłam ze strachu. Usłyszałam pukanie w okno. Przecież mieszkm na pierwszym piętrze. Przez dłuższą chwile wahałam się czy podejść do okna i sprawdzić kto to. Do odważnych świat należy! Zdjęłam klosz z lampki nocnej i złapałam ją w rękę. Jestem odważna, nie głupia. Po cichu zbliżyłam się do okna, jednym ruchem odsłoniłam ciemną zasłonę. Kto mógł wspiąć się po żywopłocie różanym, który biegł po mojej ścianie? Tylko Oliver mógł wpaść na taki genialny pomysł. Kryłam mój śmiech otwierając okno.

-Co ty tu robisz ?

-Moim hobby jest wspinanie się po różach.

Nie wytrzymałam już, zaczęłam się głośno śmiać.

-Oczywiście, że chciałem z tobą porozmawiać . Myślisz, że wiszę tu tak dla przyjemności?!

-Ja tam nie wiem.

-Mogę wejść, bo zaraz spadnę?

-Jeśli musisz.

Po chwili chłopak znalazł się w moim pokoju. Usiadłam na łóżku, założyłam nogę na nogę i byłam przeraźliwie ciekawa o czym on chce ze mną rozmawiać, jak dla mnie wszystko było jasne.

-Morti..

-Przestań.

-Nic jeszcze nie zdążyłem powiedzieć.

-Bo nie masz co. Oznajmisz mi, że to było niechcący czy że byłeś pijany i to nie twoja wina? Obie wersje są tak samo żałosne.

-Nie rozumiem czemu ty się tak wściekasz. Nie jesteśmy razem, ani..

-Czyli jestem ci zupełnie obojętna?!

-Nie przerywaj mi. Nie jesteś obojętna, ale wracając do tego co mówiłem wcześniej, nie jesteśmy razem, nawet nie dałaś mi się pocałować.

-Co by to zmieniło?

Zaczęłam zasypywać chłopaka dziesiątkami pytań. Wtedy on zrobił coś czego się zupełnie nie spodziewałam. Rzucił się w moją stronę. Złapał moje ręce i przycisnął do łóżka, a po chwili wpatrywania się w moje oczy złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Chłopak położył się obok mnie, a ja leżałam jak sparaliżowana. Chłopak złapał mnie za dłoń, leżeliśmy tak prze dłuższą chwile dopóki, mama pojawiła się w drzwiach pokoju.

-Żabko żegnaj się powoli z kolegą. Zdajesz sobie sprawę, że jest godzina jedenasta?

-Tak, on już wychodził.

-Teraz może wyjść drzwiami.

-Słyszała pani moje śpiewy?

-Ciężko było nie słyszeć.

Kobieta rzuciła ciepły uśmiech i zniknęła za drzwiami. Chłopak spojrzał się na mnie z lekkim zagubieniem w oczach.

-Co tera z nami?

-Przecież nie ma nas.

-Wiesz o co mi chodzi.

Musnęłam jego usta swoimi, dając tym samym jednoznaczną odpowiedź. Wychodząc przytulił mnie jeszcze i zostałam sama. Telefon zaczął się świecić- sms.

Oli: Słodkich snów żabko ;*

Ja: Nie mów tak do mnie! Wzajemnie.

Odłożyłam telefon na stolik nocny i miałam w zamiarze już położyć się spać, ale Thomas zawołał mnie z dołu. Dlaczego on nigdy nie przyjdzie jak coś chce, tylko ja zawsze muszę do niego iść.

-Co?

-Jeszcze się pytasz? Która godzina?

-Tam jest zegarek?

Odpowiedziałam z sarkazmem i wskazałam palcem wiszący na ścianie zegar.

-Nie denerwuj mnie.

-Nawet nie próbuje. Tylko to chciałeś wiedzieć?

-Nie chcę, żeby ktoś odwiedzał cię o tak późnej porze i do tego wchodził oknem!

-On nie odwiedzał ciebie, tylko mnie, więc nie rozumiem w czym problem.

Odwróciłam się na pięcie i udałam do mojego pokoju. Telefon był podświetlony, z uśmiechem sprawdzałam kto to. Byłam przekonana, iż to Oli, niestety pomyliłam się.

Merc: Nie myśl sobie, że twoje kłamstwo zostanie bez konsekwencji.

Ja: Powiedziałam Ci już coś na ten temat.

Merc: Myślisz, że uwierzę w Twoje bzdury? Jesteś żałosna, mogłabyś wymyślić coś lepszego. Niko miałby kochać Ciebie?

Znów poczułam ten sam kamień, ale teraz był o wiele cięższy. Już nie odpisałam, przypominało to próbę ugaszenia ognia benzyną.

Ciemne zakamarki duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz