#44 Przeprosiny

363 44 6
                                    

Obudziła mnie głośna muzyka. Lubie posłuchać sobie Slayera, ale nie o ósmej rano. Zakryłam głowę poduszką, ale to nic nie dawało. Z każdą sekundą zaczynało mi tylko brakować świeżego powietrza. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się z hukiem. 

-Morti błagam cię przycisz to. 

Wychyliłam się zza poduszki i dostrzegłam zaspanego Olivera. Owinięty był w gruby koc. Wyglądał naprawdę komicznie. 

-A słyszysz tu jakąś muzykę? 

-No nie..

-To idź do swojej ex. 

Chłopak opuścił pokój trzaskając drzwiami. Na mój telefon przyszedł sms.

8:19 Agnes: Będę za trzydzieści minut, tylko nie do końca wiem, gdzie mam być xd

Wysłałam dziewczynie szybko sms-a z adresem i zaczęłam się ogarniać, ale zanim pójdę do łazienki muszę jeszcze coś załatwić. Ubrałam się i związałam włosy w kucyka. Szybkim krokiem przebyłam korytarz. Znalazłam źródło hałasu, sypialnia Jess. Otworzyłam drzwi z kopa, przez co blondynka podskoczyła przestraszona. 

-Nie umiesz pukać?

-Ścisz to.

Krótkie polecenie, może je zrozumie, bo przy dłuższych zdaniach się gubiła.

-Bo co mi zrobisz?

-Możesz zaraz zbierać swoje rzeczy z podjazdu. Kuszące nie?

W odpowiedzi dostałam tylko gniewne spojrzenie. Triumfalnym krokiem opuszczałam pokój, ale dziewczyna po dłuższej chwili namysłu znalazła coś innego, żeby mi dopiec.

-Wiesz, że nic nie znaczysz dla Olivera?

-Dobrze, że ty coś znaczyłaś.

Nigdy bym nie pomyślała, że Oli coś może czuć do którejś ze swoich byłych dziewczyn. Przecież o żadnej nigdy nie wspominał.

-Znaczyłam wiele, przecież to mnie kochał najbardziej na świecie, a tobą próbuje tylko zapchać dziurę w sercu.

Mam jej serdecznie dosyć, rozumiem, że ma ciężką sytuację i Oli próbuje jej pomóc, ale coraz ciężej mi ją znosić. Przecież jak tak dalej pójdzie to skończę w więzieniu za zabójstwo i to w tak młodym wieku!

-Masz bardzo bujną wyobraźnie. 

Rzuciłam jej uśmiech i opuściłam pokój. To co powiedziała nie zrobiło na mnie większego znaczenia, ale mam pewne wątpliwości. Chłopak przecież kilkakrotnie mnie zdradził, jak mam więc mu ufać? Po zejściu do kuchni, usłyszałam dzwonek do drzwi. Oliver zaczął już się podnosić z kanapy, ale klepnęłam go w ramię i rzuciłam szybkie:  -Otworzę!

Byłam lekko poddenerwowana, nie wiedziałam do końca czego mogę się spodziewać i czy napewno mogę zaprosić ją tutaj? Miałam tylko nadzieję, że nie przywlokła ze sobą brata. W drzwiach ukazała mi się blondynka na szczęście sama.

-Hej stęskniłam się!

Dziewczyna rzuciła mi się na szyje, a ja lekko zdezorientowana nie wiedziałam co zrobić.

-Ja chyba też..

-Nic się nie zmieniłaś wiesz?

-Ty też, a powiesz mi czemu chciałaś się spotkać?

Zapadła cisza, przypatrywałam się nerwowym ruchom oczu dziewczyny, która wchodziła do salonu. Oli spojrzał na Agnes i widziałam, że był lekko zdenerwowany.

-Powiedz mi jeszcze, że ten blondasek tu jest.

-Jestem sama.

Odpowiedziała blondynka. 

-A więc gadajcie sobie, ja wam nie przeszkadzam.

Oli zebrał swoje rzeczy ze stołu i poszedł do góry po schodach. Wskazałam dziewczynie krzesło na którym ma usiąść. 

-Chcesz coś do picia?

-Nie, dzięki. Jestem tu, bo chciałam cię naprawdę przeprosić za tą głupią sytuację. 

Nic nie mówiłam, dałam jej szansę, żeby jakoś się wytłumaczyła. W sumie niezłą frajdę sprawiało mi to jak się miotała w swoich wypowiedziach.

-Chciałam tylko dobrze dla ciebie. Widziałam jak cierpisz, a mój brat to porządny facet. Myślałam, że no wiesz..

Skrócę jej męki.

-Rozumiem, nic się nie stało. Nawet wyszło to na dobre, prawda?

Agnes odesłała mi uśmiech w odpowiedzi.

-Będziemy siedzieć tu cały dzień?

Zmarszczyłam brwi.

-A co chcesz robić?

-Co powiesz na jakąś imprezę?

Ona zawsze ma takie dziwne pomysły.

-Przecież jest zbyt wcześnie.

-No ja wiem, ale wieczorem, a teraz możemy pogadać trochę.

-Niech ci będzie.

Ciekawe czy Oli puści mnie samą na imprezę, w sumie nie ma wyjścia. Z nim już więcej nie pójdę po tym co zrobił na ostatniej.

-Mam nadzieję, że kogoś sobie znajdę tutaj.

-A co z Willem? 

Dostrzegłam jak twarz dziewczyny posmutniała. Jedna łza spłynęła po jej poliku. To może oznaczać tylko jedno.

-Will ze mną zerwał.

-Nie martw się, znajdziemy ci kogoś sto razy lepszego.

W takich sytuacjach najważniejsze to robić dobrą minę do złej gry. Gracza przecież i tak nie obchodzi co się będzie działo, ważne, żeby wygrywał. Brunet zbiegł po schodach do salonu i spojrzał się na mnie.

-Ja tylko po gitarę!

-Wychodzę wieczorem.

Strach z oczach chłopaka był bezcenny.

-Gdzie? Z kim?

-Z Agnes, jeszcze nie wiem gdzie.

-Nie ma mowy!

Spodziewałam się takiej odpowiedzi, ale on przecież nie zamknie mnie w domu pod kluczem. 

-Wychodzę i koniec kropka.

-Nie ma mowy!

Całą stresującą sytuacje rozładowała blondynka.

-Zgłaszam sprzeciw! Morti będzie pod dobrą opieką.

Oliver spojrzał się na nas podejrzliwie. 

-Jeśli nie zrobicie nic głupiego to bawcie się dobrze.

Oli czasami zachowuje się jak moja mama, a właśnie gdzie ona w ogóle jest?

Ciemne zakamarki duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz