#50 Perspektywa Olivera

344 40 11
                                    

Siedzę przed pokojem w którym robią badania Morti, dalej jest nieprzytomna. Można powiedzieć, że prawię się modle, aby nic poważnego jej nie było. To wszystko stało się tak szybko, że nawet do tej pory nie zrozumiałem wszystkiego. Leżeliśmy na łóżku i ona płakała. Przytulałem ją i w pewnym momencie straciła przytomność. Dałem jej ostatnio mocno w kość, głupio mi teraz za to. Oby to nie było nic poważnego, nie wiem co bym ze sobą zrobił gdyby..Nie powinienem nawet tak myśleć! Może powinienem powiadomić o tym jej mamę? To chyba zły pomysł, byłaby napewno zła. Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, a w nich stał lekarz w długim białym kitlu. Poderwałem się natychmiast z miejsca.

-Co z nią doktorze?

Chyba go trochę przestraszyłem tak nagłym naskoczeniem na niego.

-A kim pan jest?

Jak powiem, że jestem jej chłopakiem, to mi nic nie powie. Z punktu prawnego nie jestem nikim ważnym dla niej, a to błąd, bo dla mnie ona jest najważniejsza. Musiałem kłamać.

-Narzeczonym.

-Nic poważnego jej nie jest. To było zwykłe zasłabnięcie na tle nerwowym, ale żeby mieć pewność to zostawimy ją na jeszcze kilka dni, aby porobić dodatkowe badania.

Całe szczęście! -Wykrzyknąłem w duchu, ale moja mimika na twarzy została dalej kamienna.

-Czy jest przytomna?

-Tak, ale dalej jest bardzo słaba.

-A mogę na chwileczkę do niej wejść? Zobaczyć ją?

-Tak, ale dosłownie na chwilę.

Miałem ochotę skakać pod sufit, że jest już przytomna, że nic jej nie jest. Wszedłem przez uchylone drzwi, którym lekarz przez moje nagłe zalanie pytaniami, zapomniał chyba zamknąć. Morti leżała na sali z jeszcze jedną dziewczyną, ale ta była nieprzytomna. Już na pierwszy rzut oka widać było, że jest wycieńczona. Nie chodziło tylko o wygląd. Nie uśmiechała się, a oczy miała szklane. Na sam widok pękało mi serce. Pocałowałem ją w czoło i usiadłem na krześle przy łóżku. Nic nie mówiłem, bo nie chciałem słyszeć odpowiedzi z dwóch powodów. Po pierwsze była bardzo słaba i powinna odpoczywać, a po drugie jakbym zapytał na przykład ''Jak się czujesz", nie usłyszałbym przecież pozytywnej odpowiedzi. Halo! Ona przecież leży w szpitalu pod kroplówką, a kilka godzin temu straciła przytomność. Złapałem ją za rękę, która jak zwykle była zimna, ale tym razem dziwnie zimna.. Muszę jeszcze raz porozmawiać z lekarzem prowadzącym. Morti leżała z głową odwróconą w drugą stronę, ale na mój dotyk od razu zwróciła się w moją stronę.

-Przepraszam.

Strasznie się zdziwiłem, za co ona mnie w ogóle przeprasza?

-Nie masz za co.

-Mam. Musisz tu siedzieć i patrzeć na mnie w takim stanie.

Miała wyrzuty sumienia, ale zupełnie niepotrzebnie. To co się stało to nie jest jej wina, ani trochę.

-Nie mów już nic. Porozmawiamy jak wrócisz do domu.

W tym momencie do sali weszła pielęgniarka i poprosiła mnie o opuszczenie pomieszczenia. Pożegnałem dziewczynę tak jak ją przywitałem. Niechętnie wykonałem polecenie kobiety, najchętniej spałbym na tym krześle, byleby być z nią. Nie powinna być sama, nie teraz. Po powrocie do domu rzuciłem się na kanapę. Leżałem wpatrzony w sufit przez dłuższą chwilę. Myślałem o tym, co będzie dalej. Z rozmyślań wyrwał mnie telefon. Jak się okazało dzwonił Rick, menager zespołu.

-Halo?

-Oliver słuchaj nagła sprawa, zbierajcie manatki i jutro rano jedziecie Coventry.

-Słucham?! Co na to reszta?

Ciemne zakamarki duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz