#53 Tajemnicze spotkanie

361 40 29
                                    

Chwila zdawała dłużyć się w nieskończoność, a ja czułam jak z każdą sekundą staję się coraz bardziej poddenerwowana. Jednakże rozległ się wyczekiwany dźwięk dzwonka. Oliver podniósł się z miejsca.

-Pójdę otworzyć.

Udając się w stronę drzwi, pocałował mnie w czoło. Siedziałam jak na szpilkach i myślałam co mam zrobić. Wstać gdy pani Sykes wejdzie do salonu czy siedzieć? I najważniejsze jak ma się przywitać? Przedstawić się przy tym od razu czy nie? Z rozmyślań wybił mnie Oliver.

-A to jest Morti.

Przede mną ustała niska kobieta. Miała krótkie brązowe włosy i piękny uśmiech, dzięki któremu było widać jej śnieżnobiałe, równiusieńkie zęby. Poderwałam się od razu na nogi.

-Dzieńdobry.

Uśmiechnęłam się i podałam kobiecie rękę, ona zrobiła to samo.

-Carol Sykes.

Po czym zwróciła się do Olivera.

-Jaka ładna, czemu nic mi o niej nie wspominałeś?

Chłopak wzruszył tylko ramionami.

-Nie było okazji. Wolałem, żebyś poznała ją osobiście.

Drzwi od domu zamknęły się z hukiem, a do salonu wpadła burza brązowych włosów. Jak się okazało po chwili z wyjaśnień chłopaka, była to młodsza siostra Olivera, Elizabeth. Była w sumie mojego wzrostu, ale po rysach twarzy dało się dostrzec, że jest młodsza miała góra szesnaście lat, czyli o rok mniej niż ja. Zauważyłam też, że ciemne włosy to u nich rodzinne. Oli nie mógłby się wyprzeć rodziny, są do siebie tak zaskakująco podobni. Co było w tym wszystkim najdziwniejsze? Elizabeth miała w ręku walizkę, a to nigdy nie zapowiadało się dobrze. Burza włosów spojrzała na mnie z wielkimi oczami i spytała.

-Kto to jest?

Nikt nie musiał odpowiadać za mnie.

-Jestem Morti.

Następnie młodsza siostra chłopaka spojrzała właśnie na niego i zapytała.

-Nowa sprzątaczka?

O ty mała... nie dokończę zdania! Nie wypada. Usiedliśmy przy stole w salonie. Zaparzyłam herbatę dla wszystkich i podałam ją do stołu. Naprzeciwko mnie usiadła Elizabeth, która nieustannie lustrowała mnie swoimi ciemnymi oczami. Trochę mnie to krępowało, ale po jej uwadze również denerwowało. Nagle przemówiła.

-Ile ty masz lat?

-Elizabeth!

Natychmiastowo jej matka zwróciła jej uwagę. Ja się tylko uśmiechnęłam.

-Nic nie szkodzi. Mam siedemnaście lat.

-Ile?!

Zapytała z lekkim szokiem w głosie.

-Siedemnaście.

-No brat, coraz to młodsze sobie bierzesz.

Teraz i Oliver i matka rodzeństwa zabijali wzrokiem Elizabeth.

-Przepraszam, że nie mamy co zaoferować do jedzenia, ale niecałą godzinę temu wróciliśmy z koncertu.

-Twojego?

Zapytała pani Sykes, a w jej oku widać było błysk dumy.

-Mojego, a tak w ogóle dlaczego złożyłyście nam te niezapowiedzianą wizytę?

-No właśnie..Słuchaj Oliś..

To takie słodkie. Po tych słowach spojrzałam na 'Olisia' i zaczęłam się śmiać, on w odzewie posłał mi tylko mroźne i zimne spojrzenie.

Ciemne zakamarki duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz