25. Dom

1.6K 215 2
                                    

(Oczami Sam)

- Sam... ja... muszę ci coś powiedzieć. - Oskar był śmiertelnie poważny. - Musisz coś wiedzieć.... ja...
- Oskar, proszę, nic nie mów. - Kiedy to bardzo ważne.
- Proszę. - wiem. Może to i nie grzecznie tak nie dopuszczać do słowa, ale przed nami bardzo ważna wyprawa, i nie mogę sobie pozwolić na jakieś silne uczucia. Domyślam się, co on chce mi powiedzieć. - Chodźmy już lepiej.
- Ja pierwsza! - krzyknęła Emma.
- Dobra... wchodź.

Emma zwinnym susem skoczyła w portal. Ja miałam zrobić to samo, gdy poczułam dłoń na swoim ramieniu. Nie odwracając się do moich uszu odleciało: "Sam, ja jestem..." Więcej już nie usłyszałam, bo weszłam do portalu.

Jesteśmy. No właśnie... ale tak właściwie, to gdzie? Dookoła pięknie, świeżo, zielono. Przed nami ogromne, zarośnięte bluszczem i mchem ruiny jakiegoś zamku. Widać, że odcisnęło się na nim piętno czasu, ale mimo to ruiny wyglądały na całkiem dobrze zachowane. Bez problemu można było odróżnić, gdzie niegdyś był dziedziniec, gdzie sala tronowa, a gdzie inne komnaty.
- Gdzie my jesteśmy? - głuchą ciszę przerwała moja przyjaciółka.
- Podejrzewam, że to mogą być pozostałości po pałacu królewskim - odezwał się Oskar.

Czyli to był kiedyś mój dom. Oczy zaszły mi łzami, jednak walczyłam z nimi, aby nic nie dać po sobie poznać.
Teraz to wszystko pozbierało się do kupy. Urodziłam się w czasie wojny między wiedźmami, a resztą magicznych. Moja wizja... to było wspomnienie. Moje pierwsze wspomnienie. Wspomnienie o tym, jak zabito moich rodziców. Nie wiem teraz tylko po co ten... morderca oszczędził mnie - bezbronnego niemowlaka i zagwarantował mi mniej więcej normalne życie oddając do domu dziecka. Nie wiem, ale się dowiem i pomszczę moją rodzinę.
W tym momencie już nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Zdałam sobie sprawę z tego, że prócz wspomnienia, po rodzicach nie zostało mi już nic. Najgorsze jest to, że nie pamiętam nic innego, oprócz ich śmierci.

- Sam? Co się dzieje? - zatroakana zapytała mnie Em.
- Tu... ja... nie... - nie potrafiłam powiedzieć nic więcej niż ten niezrozumiały bełkot.
- Czy chodzi o to, że to był kiedyś twój dom?
Na te słowa rozpłakałam się jeszcze bardziej.

Trochę zajęło, zanim całkiem się uspokoiłam. Gdy jednak to nastąpiło postanowiliśmy się rozejrzeć. Wkroczyliśmy na dzidziniec.
- To coś musi gdzieś tu być.
- Co? - zapytałam.
- Nie pamiętasz? W Księdze Cieni było napisane, że kluczem do zamknięcia rozdarć jest rozwiązanie jakiejś zagadki domu królewskiego.
- A no tak. Przepraszam, jestem jeszcze trochę roztrzęsiona.
- Nic nie szkodzi - Oskar mnie przytulił - i tak jesteś bardzo silna postanawiając wyruszyć na wyprawę, która przywołuje takie bolesne wspomnienia.

Uśmiechnęłam się tylko delikatnie i postanowiłam odstawić swoje uczucia na bok. Są teraz ważniejsze sprawy.

***

Już od dobrej godziny błądzimy po pałacu nadal nie wiedząc czego dokładnie szukamy. W końcu znaleźliśmy bibliotekę. Nasz entuzjazm jednak zdecydowanie zmalał, gdy zobaczyliśmy, że nie ma tam ani jednej książki. Były tylko zrujnowane kamienne regały. Tak - kamienne. Mimo wszystko weszliśmy w głąb ogromnej sali. Promienie słoneczne wpadające przez podziórawiony dach i ściany dodawały temu miejscu zarówno uroku, jak i tajemniczości. Już mieliśmy wychodzić, gdy noga Emmy zaklinowała się w podłodze. Chcąc jej pomóc nie było innego wyjścia, jak tylko rozwalić stare, zpruchniałe deski.
Aby ułatwić sobie sprawę, rzuciłam zaklęcie, które narobiło trochę huku, ale poskutkowało.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy pod podłogą odkryliśmy tajemną komnatę.

**************************
Proszę bardzo!
Jak się podobało?
Przepraszam za tą niewielką obsówę w czasie.

A tak z innej beczki. Mam do was ogromną prośbę. Moja praca domowa z języka polskiego to napisać opowieść kryminalną. Nie mam jednak pojęcia na jaki to może być temat. Proszę was bardzo abyście mi pomogli i napisali w komentarzu, co mogłoby być tematem opowieści kryminalnej.


Do następnego!

Z pozoru normalna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz