21. Czas działać

1.8K 262 4
                                    

Nawet nie płakałam. Pobiegłam tylko do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i po prostu wpatrywałam się w sufit. Zaobserwowałam przy okazji, że gdzie nie gdzie odpada tynk i widać niewielkie ślady wilgoci.
Zaczęły mnie jednak boleć plecy, więc szybko zmieniłam swoją pozycję, która również okazała się niewygodną.
"Czy to łóżko jest z kamienia?" - pomyślałam wstając z niego i kierując się w stronę okna. Zobaczyłam akurat jak samochód mamy Emmy parkuje na podjeździe. Widocznie właśnie wróciły od lekarza.

Troszeczkę się zamyśliłam. Moje myśli rozwiał dźwięk SMS-a. Telefon był po drugiej stronie pokoju. Z racji na to, że jestem leniwym człowiekiem, nie chciało mi się po niego iść pstrykłam tylko palcami, a on zaraz znalazł się w mojej prawej dłoni.

Spojrzałam na wyświetlacz. Był to SMS od Em:

Emma: Cześć.
Ja: Hej.
Emma: Moja mama zgodziła się, żebyś u mnie nocowała.
Ja: To super!
Emma: Jest tylko jeden warunek.
Ja: Jaki?
Emma: Mamy najpierw odrobić lekcje, a ona osobiście to sprawdzi.
Ja: Spoko. Wezmę książki.
Emma: Fajnie! To do zobaczenia za dwie godziny.
Ja: Tak. Pa.

Półtorej godziny później

- Ok. Mam chyba wszystko. - powiedziałam sama do siebie przeglądając rzeczy spakowane do plecaka. - Jestem gotowa. - spojrzałam na zegarek - O, pół godziny przed czasem.

Spakowana i gotowa do wyjścia zeszłam po schodach i już miałam wychodzić, gdy mama jeszcze mnie zatrzymała.
- Gdzie idziesz Sam?
- Co cię to?
- Nie kłuć się. Powiedz.
- Idę do Emmy.
- Poczekaj chwile. - poszła do swojej sypialni i wróciła trzymając w rękach jakaś starą przyżółkniętą kopertę. - Weź to.
- Po co? Co to jest?
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz?
- Nie otwierałam tego.

Wtedy mama obruciła kopertę, a po jej drugiej stronie widniał napis:
NIE OTWIERAĆ PRZED PIĘTNASTYM ROKIEM ŻYCIA.

- Weź to. - powtórzyła.
- Ale co to jest?
- Mówiłam już, nie wiem. Wiem tylko tyle, że to znajdowało się w twoim beciku, gdy przyniesiono cię do domu dziecka.
- Serio? - wzięłam kopertę.
- Tak.

Chwyciwszy kopertę dłużej się nie zastanawiając wyszłam z domu. Byłam bardzo ciekawa, co znajduje się w środku, więc otworzyłam ją drogą.
Gdy zobaczyłam jej zawartość...

***

Do pokoju Emmy wpadłam jak oparzona.
- Em, Emi, Emiuśno moja! - zaczęłam krzyczeć
- Ciiiiiii- uciszyła mnie. W sumie dobrze, że to zrobiła. W wiadomościach leciał właśnie ciekawy komunikat.

Na całym świecie naukowcy zaobserwowali dziwne, niespotykane dotąd zjawiska. Mianowicie chodzi o wysoko energetyczne dziury w przestrzeni. Jeszcze nie wiemy o co chodzi dokładnie, ale rządowi naukowcy opracowują teorie i prowadzą badania. Bardzo prosimy o ostrożność, a w razie spotkania owego zjawiska nakazujemy, aby się nie zbliżać.

- Nie jest dobrze. - zauważyłam.
- Raczej, że nie. Musimy jak najprędzej zamknąć rozdarcia. Jeszcze komuś coś się stanie. Najgorsze jest to, że ci ludzie nie mają pojęcia o zagrożeniu. Teraz możemy tylko liczyć na innych magicznych.
- Musimy działać.
- Ale jak? - Em była załamana, a ja zaczęłam cicho chichotać. - Co cię tak śmieszy.
- Ufff... To raczej długa historia, ale zobacz to. - podałam jej kopertę.
- Nie.
- Tak.
- Ale jak? Kiedy? Z kąd ty to? Saaam?
- Za chwilę wszystko ci opowiem. Najważniejsze, że możemy bez problemu dostać się do Difseid'u.
- Dziewczyno, jesteś wspaniała! Teraz, gdy mamy zaklęcie otwierające portal niedługo skończy się ta heca z naukowcami i co ważniejsze znajdziemy twoich rodziców!
- Nie ma co zwlekać. Musimy wybrać się tam jak najszybciej. Co powiesz na jutro?
- Jak to jutro? Tak szybko?
- Umiem już wystarczająco dużo, a poza tym nie możemy dopuścić do jeszcze większej sensacji. Całą sytuację i tak już zainteresowały się media.
- Masz rację. Czas działać.

Z pozoru normalna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz