*u góry macie zdjęcie Allie :) miłego czytania.
Stałam w szoku patrząc jak uśmiechnięty chłopak schodzi ze sceny. Ludzie bili mu brawo, a ja nie wiedziałam co o tym myśleć, po chwili doszło do mnie, że musiał kiedyś napisać tę piosenkę, bo raczej nikt na tak zwanym spontanie nie wymyśliłby tekstu.
Podszedł do nas i się ukłonił. Shane poklepał go po ramieniu.
-Nie no Harold zawsze wiedziałem, że minąłeś się z powołaniem.- Shane mówiąc to zaczął się uśmiechać.
-Znowu wracamy do rozmowy o tym, że powinienem zostać duchownym.- brunet puścił mu oczko i wszyscy wybuchlismy śmiechem. Wtedy uwaga Harry'ego przeszła na mnie.
-Oj Rose widzę, że wyczekiwałaś mojej porażki, nie w tej dziedzinie kochana.- nie wiedziałam co odpowiedzieć bo byłam zmieszana. Na szczęście nie musiałam nic mówić bo Allie się wtrąciła.
-Ja już się będę zbierać do domu. Rose wracamy razem taksówką?- patrzyła na mnie błagalnie. Nogi musiały ją boleć od wysokich szpilek, ja w sumie też zaczynałam odczuwać zmęczenie.
-Pewnie.-uśmiechnęłam się do niej.
-Ja mogę was odwieźć.- wtrącił się Harry. Czyli jednak nic nie pił. Szacunek za odwagę na scenie w takim razie.
-Nie, nie musisz się kłopotać zamówimy taryfę.- nie chciałam mu się narzucać.
-I tak miałem zamiar juz wracać.
-Oj Rose przestań marudzić. - Allie patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem. Kiwnełam tylko głową.
Harry zaprowadził nas na parking do swojego samochodu. Pozwoliłam usiąść sobie z przodu. Allie zajęła tylne miejsca. Okazało się, że mieszka blisko mnie. Pomogłam jej wysiąść i zaprowadziłam pod drzwi. Wolałam mieć pewność, że będzie bezpieczna. Pożegnała się i weszła do środka.
Wróciłam do samochodu i poczułam niezręczna ciszę. Serce waliło mi jak młotem i nie mam pojęcia czemu. Kręciłam się na fotelu, szukając wygodnej pozycji co nie miało sensu, bo zaraz miałam wysiadać. Po chwili byliśmy pod moim domem. Spojrzałam na Harry'ego w tym samym momencie nasze spojrzenia się skrzyżowały.
-Mam nadzieję, że się dobrze bawiłaś.- pierwszy przerwał ciszę.
-Mam nadzieję, że ty również i dzięki wielkie za transport.- zaczęłam odpinać pasy. - Do poniedziałku.- mówiąc to otwierałam juz drzwi.
-Właściwie to do za tydzień.- powiedział smutnym głosem. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi.
-Wyjeżdżam na konferencje, żeby zaprezentować nasz nowy projekt.- a no tak. Mądra ja zapomniałam po co robiła szatę graficzną.
-W takim razie powodzenia i do zobaczenia.- uśmiechnęłam się smutno i ruszyłam w stronę domu.
Obudził mnie ból głowy. Cholera zegarek pokazywał 13, no to sobie pospałam. Starałam się sobie przypomnieć co wczoraj miało miejsce. Impreza, Harry, kłótnia z mamą , idiota Liam dla którego byłam za ostra i piosenka Harry'ego. Właśnie zapomniałam się go o nią spytać. Jestem szczęśliwa,że do niczego między nami nie doszło. Miałabym wyrzuty sumienia. Swoją drogą ciekawe jak sumienie blondynki. Później może do niej zadzwonię.
Przygotowałam sobie ubrania i poszłam wziąć kąpiel.
Gdy byłam pod wodą usłyszałam dzwonek. Automatycznie podniosłam się do góry. Kto mógł mnie odwiedzić ? Szybko wytarłam się ręcznikiem i nałożyłam szlafrok. Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi, woda kapała z moich włosów.

CZYTASZ
Chance || H.S
FanfictionMłoda ambitna dziewczyna podejmuje staż w firmie, ktora moze byc przepustką do spełnienia jej marzeń. Co jeśli po drodze napotka osoby, ktore obrócą jej swiat do góry nogami?