Rozdział 26

8.5K 241 29
                                        

Szykowałam się na imprezę, która miała mieć miejsce w klubie przyjaciela Harry'ego. Ciagle jestem na niego zła za sytuacje na plaży. Bezpodstawnie wdał się w bójkę. Pokręciłam głową , aby odgonić negatywne myśli. Kończyłam swój lekko mocniejszy makijaż, zdecydowałam się nałożyć dodatkowy cień i zrobić kreskę. Zastanawiam sie czy nałożyć ukochaną czerwoną szminkę. Zdecydowanie moj styl sie zmienił w przeciągu ostatnich miesięcy. Makijaż nie sprawiał mi takiej radości, odechciało mi sie go robic codziennie rano, a ciasne ubrania zamieniłam na luźniejsze. Mimo to miałam poczucie swojej kobiecości. Dobra nałożę odrobine szminki.

Gdy patrzę w lustro stwierdzam, że wygladam całkiem niezle, do tego ubieram krótką czarną sukienkę, ktora sięga mi do połowy ud. W niej czuję się mniej komfortowo, ale wiem, że tutejsze dziewczyny nie ubierają krótkich spodenek na imprezę. Idąc za ciosem ubieram moje jedyne, wygodne szpilki. Psikam ciało perfumami i jestem gotowa do wyjścia. Na komodzie leży telefon Harry'ego, odblokowuję go, żeby sprawdzić godzinę. Na widok jego tapety moje serce mięknie, a uśmiech sie poszerza.

Nawet nie wiem, kiedy zrobił to zdjęcie, ale jest przesłodkie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nawet nie wiem, kiedy zrobił to zdjęcie, ale jest przesłodkie. W tym momencie złość ze mnie wyparowała, a humor sie polepszył. Schodzę na dół z uśmiechem na twarzy. Mężczyzna jest ubrany w czarną koszule i czarne spodnie, jak zawsze wyglada dobrze. Ogłada telewizje, spogląda lekko na mnie, widząc moj uśmiech sam sie uśmiecha.

Podchodzę do niego i namiętnie całuje. Jest zaskoczony moją reakcją, po chwili oddaje pocałunek.

-Co to za zmiana nastroju?- unosi brwi i posyła uśmiech. Nie mam zamiaru mu mowić, że grzebałam w jego telefonie. Kręcę głową i go przytulam. Obejmuje mnie ramionami.

-Wyglądasz tak cholernie seksownie, że mam ochotę zostać tu i kochać się z tobą do białego rana.- jego słowa mnie zawstydzają, nie umknęło mojej uwadze, że użył słów kochać , a nie pieprzyć. Patrzę na jego twarz i widzę pełną powagę, bawię sie kołnierzykiem jego koszuli.

-Ciagle pamietam o tym co zrobiłeś na plaży, mam nadzieję, że w klubie to sie nie powtórzy.- wtedy będę na niego naprawdę wściekła. Odwraca spojrzenie.

-Jeżeli jakiś gość będzie się dobierał do mojej Rosie, to nie ręczę za siebie.- oznajmia chłodno. Głośno wzdycham. Nie mam ochoty na ponowną kłótnie, wiec odpuszczam. Zbliża się 22, więc wychodzimy. Jedziemy taksówką, przewidując, że żadno z nas nie zrezygnuje z alkoholu.

Droga mija nam w ciszy, mam wrażenie, że brunet coś analizuje.

-Często przyjeżdżasz do LA?- pytam przerywając ciszę, ktora jak dla mnie robiła sie irytująca.

-Jak mam dłuższe wolne to spędzam tu czas, lub lecę do Londynu, żeby spotkać sie z rodziną.- mam wrażenie, że zachowuje sie dziwnie. Jakby nie czuł się komfortowo.

-Harry wszystko w prządku? Mam wrażenie, że jestes sztywny.- uśmiecha sie i nachyla do mojego ucha.

-Mówiłem, że na mnie działasz.- mruknął seksownie kierując moją dłoń na wybrzuszenie w spodniach. Teraz rozumiem jego problem i zachowanie. Mimowolnie się rumienie na co brunet wzrusza ramionami. Nie mam niewiadomo jakich kształtów, nawet nie uważam, żebym wyglądała seksownie.

Chance || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz