*u góry list od Harry'ego do Liama 3:)
Następnego dnia nie poszłam do pracy, bo teoretycznie jej nie miałam. Moje życie jest tak beznadziejne, że rozważam zostanie striptizerka w klubie. A no tak nie potrafię tańczyć. 10 godzina a ja juz opróżniłam butelkę wina stąd te kreatywne myśli. Zaczęłam śmiać sie z sama siebie. Harry chce mi pomóc rozwiązać problem. Co mam mu powiedzieć ? ,,No wiesz musiałam opuścić okręt, bo mój były szantażuje mnie moim porno wideo, ktore w sumie mogłeś zobaczyć gdybym zdecydowała sie nie ulec szantażowi. Przy okazji masz seksowny tyłek" tak to zdecydowanie najlepsza mowa przed byłym szefem. Wybucham śmiechem wyobrażając sobie jego reakcje. Takie ciasteczko a nikogo nie ma. Moze jest gejem i ma cichy romans z Shanem. Dobra zdecydowanie zrezygnuje z drugiej butelki.
Słyszę ciche pukanie do drzwi. Cholera to pewnie Liam. Staram sie ruszać jak najciszej, aby zobaczyć przez judasza kto to. Zastaje jedynie burze loków i automatycznie otwieram drzwi.
-Rose nic ci nie jest?- Harry jest zdyszany, w jego oczach widać lekką panikę. Zaczyna mnie dokładnie oglądać.
-Jak prezentacja?- pytam zbijając go z tropu. Marszczy brwi.
-Świetnie sie przyjęła, dostaliśmy dodatkowe fundusze. Cholera czemu sie zwolniłas? Płakałaś wczoraj.- jej on naprawdę sie martwił.
-Harry cieżko mi o tym mowić. W sumie miałam przygotowana mowę, ale jedyne co sie z niej nadaje do przekazania to to, ze masz seksowny tyłek.- teraz to całkiem był zdziwiony. Uśmiechnęłam się jak głupia.
-Pamiętasz tego chłopaka z klubu, któremu kazalalam wybierdalac?- skrzywił sie na moje słowa, ale przytaknął głowa.
-Ma coś czym mnie szantażuje. Nie mogę powiedzieć co, warunkiem szantażu było moje odejście z firmy.- łzy zbierały mi sie do oczu , ale jestem zmienna.
-Rosie skarbie nie płacz.-smutny przytulił mnie do siebie. Poczułam zapach perfum, ktore idealnie do niego pasowały.- Musisz to zgłosić na policję.
-Nie! Od razu wrzuci to do sieci.- moje ciało ogarnęła panika.
-Czy wy nagraliście seks taśmę ?- czułam , że robię się czerwona na twarzy.
-Powiedzmy, że coś w tym stylu.- nie byłam w stanie spojrzeć brunetowi w oczy.
-Nie zrobi tego, blefuje.- jego ton był pewny siebie.
-Czemu tak myślisz?- spojrzałam w jego szmaragdowe tęczówki.
-Bo spędziłby za takie cos długie lata w więzieniu. Zresztą myślę, że będę w stanie ci z nim pomoc. - nie byłam przekonana co do właściwości jego słów, ale poczułam sie bezpiecznie.
-Jak masz zamiar to zrobić?
-Wkrótce sie przekonasz. - mówiąc to uśmiechnął sie i pocałował mnie w czubek głowy. Po moim ciele rozeszło sie przyjemne ciepło. Wyobraziłam sobie jego usta na moich.
-Rose muszę juz iść i przekazać wszystkim dobre wieści związane z projektem. - zrobiło mi sie przykro, że mnie opuszczał.
-Juz oficjalnie nie jestes moim szefem.- uśmiechnęłam sie na te słowa.
-No nie jestem, nie mam juz poczucia wyższości.- zaczęliśmy sie śmiać. Brakowało mi jego uśmiechu.
-A ja bez żadnej niezręczności moge zrobić to.- wspięłam się na palcach z zamiarem pocałowania go w policzek, jednak obrócił głowę i moje usta napotkały jego malinowe wargi. Trwało to ułamek sekundy, ale moje serce zaczęło mocniej bić.
-Teraz to mnie zaskoczyłaś.- czułam sie lekko speszona. Harry sie uśmiechał kręcąc lekko głową. Dał mi buziaka w policzek i się pożegnał.
Ciągnęło mnie do tego mężczyzny, ale nie mogę mu sie zbytnio narzucać. Teraz poczekam na jego ruch, swoją droga byłam ciekawa co miał zamiar zrobić z Liamem.
CZYTASZ
Chance || H.S
Fiksi PenggemarMłoda ambitna dziewczyna podejmuje staż w firmie, ktora moze byc przepustką do spełnienia jej marzeń. Co jeśli po drodze napotka osoby, ktore obrócą jej swiat do góry nogami?