Rozdział 14

8.5K 281 18
                                        

Czułam się zażenowana będąc dzisiaj w pracy. Było mi wstyd spojrzeć Harry'emu w oczy po wczorajszych nocnych SMSach. Czekałam tylko aż przyjdzie, żeby zaśmiać mi sie prosto w twarz.

Allie wzięła sobie wolne, bo jej babcia trafiła do szpitala, więc czułam sie trochę osamotniona, w szczególności gdy poszłam sama na lunch. Było mi niezręcznie jeść w samotności, dlatego wyciągnęłam telefon, aby poudawać, ze z kimś piszę. Usłyszałam jak ktos kładzie talerz na mój stolik i siada naprzeciwko mnie. Spojrzałam w stronę przybysza i zobaczyłam Harry'ego. Poczułam jak policzki mnie pieką.

-Hejka pani specjalistko od bezsenności.- puścił mi oczko. Czemu nie mógł udawać, że czegoś takiego nie było.

-Myślałam, że jesz zawsze sam u siebie.- próbowałam zmienić temat.

-Słyszałem od Shane'a , ze Allie dzisiaj nie będzie, więc pomyślałem, że niebezpiecznie jest zostawić nimfomankę samą na wolności.- zakrztusiłam sie jedzeniem na jego słowa. Podszedł i poklepał mnie po plecach.

-Boże Harry zlituj sie, pijana byłam.- skłamałam licząc, że mi odpuści. Oczywiście sie pomyliłam.

-Tak seksownie wypowiadasz moje imię.- wytrzeszczyłam oczy w zdziwieniu. -Ja wiem Rosie, że myślisz tylko o tym żeby mnie przelecieć.- mruknął do mnie. Widząc moją minę wybuchł śmiechem. -Hahaha żartuję tylko, zluzuj stanik.- nie wierzę w niego. Też ma poczucie humoru.

-No kurwa bardzo śmieszne.- prychnęłam i wróciłam do jedzenie mojego kurczaka.

-Oj nie dąsaj sie, nie jesteś gęsią.- uniósł brwi rozbawiony.

-Dajcie wody bo zrobiło sie sucho.- odpowiedziałam na jego ripostę.

-Zaraz mogę sprawić, ze będzie ci mokro.- puścił mi oczko a po moim ciele przeszedł dreszcz. Przybrałam pokerową twarz i stwierdziłam, że zabawie sie w jego gierkę.

Przysunęłam swoje krzesło bliżej niego i wzięłam rękę na jego udo, po czym zaczęłam kierować nią coraz wyżej. Spiął sie.

-Tak? To zrób to.- wyszeptałam mu do ucha. Wzięłam dłoń na jego kroczę, po czym ją zabrałam. Wstałam i odeszłam od stołu zostawiajac chłopaka z problemem w spodniach. Nie wiem skąd wzięła sie u mnie taka śmiałość jednak to on pierwszy zaczął.

-Ty chyba sobie ze mnie żartujesz.- odkrzyknął w moją stronę.

-No raczej nie inaczej.- puściłam mu oczko i ruszyłam w stronę biura. Jestem złem wcielonym.

-Co ty masz taki dobry humor?- Charles był jedyną osobą w pomieszczeniu.

-Bo miałam ciekawy lunch.- posłałam mu szeroki uśmiech. Zmarszczył brwi i tradycyjnie wrócił do pracy.

Napisałam do Allie SMSa , aby spytać jak sie czuje jej babcia , ale mi nie odpisała. Pewnie nie miała czasu.

Po 2 godzinach siedzenia w jednym miejscu, moj tyłek miał dość , byłam szczęśliwa, że to już koniec. Wyszłam na korytarz i stanęłam obok okna, żeby złapać zasięg i zobaczyć czy dostałam jakąś wiadomośc. Nagle poczułam jak ktos mnie obejmuje. Automatycznie odskoczylam. Nie kto inny jak Harold miał złowieszczy uśmieszek na twarzy.

-Myślałem Rosie, że jestes grzeczną dziewczynką, wiesz jakie to przykre kiedy zostajesz skazany sam na własną rękę i to dosłownie.- był tak poważny, że musiałam wybuchnąć śmiechem. Juz sobie wyobrazam co robił u siebie w gabinecie.

-Jesteś obrzydliwy.- oznajmiłam, łapiąc sie za brzuch, ktory bolał mnie od śmiechu.

-Ty za to bardzo zabawna .- odpowiedział naburmuszony.

-Cieszę sie, ze dostrzegasz komizm tej sytuacji.- poklepałam go po ramieniu. Pokręcił głową.

-Też sie będę śmiał jak zobaczysz sumę na swoim koncie po wypłacie.

-Panie Styles podczas przerwy mam prawo robić rzeczy niezwiązane z pracą.- odpowiedziałam dumnie, co go tylko rozbawiło.

-Trzeba było zostać prawnikiem jak tak dobrze znasz swoje prawa.

-Harry?

-Tak?- był zdziwiony, że chciałam go o coś zapytać.

-Czemu nie podetniesz włosów? Nie jedna dziewczyna by ci pozazdrościła długości.- stwierdziłam.

-Panno Collins czy moze pani przestać sie interesować moim życiem prywatnym.- posłałam mu mine typu "wtf" na co sie szeroko uśmiechnął.

-Podetnę przed przyjęciem pani ciekawska, laski lecą na moje loczki.- wybuchłam śmiechem.

-Tak, idealne na mopa.- chyba go uraziłam bo przestał sie uśmiechać. -Oj zluzuj majty.- nawiązałam do jego wcześniejszej riposty.

-Sama możesz mi je zluzować.- rozłożył ręce. Wyminełam go i ruszyłam na parking. Co za zboczony człowiek. Odwróciłam sie i zobaczyłam jak posyła mi smutny uśmiech, po czym przesyła buziaka. Udawałam, ze go łapie i przyciągam do serca. Zaczęliśmy sie śmiać.

Gdy już dotarłam do mojego samochodu znalazłam na siedzeniu kopertę. Poczułam jak żołądek podchodzi mi do gardła, przecież samochód był zamknięty. Wiedziałam co moze sie tam znajdować, dlatego ją podarłam. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać wiadomość.

To już kurwa przestaje być zabawne. Zdecyduj się czego chcesz i przestań sie bawić w podchody.

Wysłałam to Liamowi. Nie musiałam długo czekać na odpowiedz.

Juz niedługo sie dowiesz :* nieładnie się tak zabawiać z szefem.

Jak ten człowiek potrafił zepsuć mi humor. Wkurzona ruszyłam przed siebie, nie koncentrując sie na drodze. Nagle usłyszałam trzask, automatycznie zahamowałam. Wyszłam przerażona z samochodu. Z zamkniętymi oczami podeszłam do przodu. Bałam sie, ze zobaczę człowieka. Powoli zaczęłam uchylać powieki. Zakryłam usta dłonią widząc potrąconego kotka. Cholera jak mogłam go nie zauważyć. Musiałam usunąć ciało z drogi. Świetnie samochody zaczęły na mnie trąbić. Wsiadłam do auta, aby zjechać na pobocze, chciałam wrócić i przenieść zwłoki, ale inne auta beznamiętnie bardziej rozjechały ciało. Po chwili nie było juz co zbierać. Co gdyby to był człowiek? Byłam roztrzęsiona, to wszytko przez sytuacje z Liamem. Wiedziałam, że tak łatwo nie odpuści. Nie chciałam żeby ktoś dowiedział się o moich problemach .

Ruszyłam ponownie do domu, tym razem mając szeroko otwarte oczy. Mam wewnętrzną potrzebę pójścia do kościoła. Do reszty mi odbija. Ostatnio w kościele byłam na bierzmowaniu. Poczułam, ze muszę porozmawiać z kimś kto nie bedzie mnie osądzał.

Gdy znalazłam się w domu zaparzyłam sobie zielonej herbaty, aby sie odstresować. Allie mi odpisała, że z babcią jest lepiej i za kilka dni ją wypiszą. Gdy chwyciłam laptopa i weszłam na Facebooka miałam całą tablice powiadomień. Kiedy ja ostatnio go przeglądałam? Nie miałam na to czasu. Zaczęłam sie śmiać gdy zobaczyłam zaproszenie od Harry'ego, nie sądziłam, że ma fb.

Około godziny 20 stwierdziłam, że zrobię sobie wieczor filmowy z lampką wina i dobrą komedią. Odpaliłam na przeglądarce "Druhny" i odcięłam się od swoich problemów.

___________________________
Macie duzo Harrego :D napisałam rozdział na ipodzie co szło mi opornie, ale nie chciałam, żebyście umarli z nudów. Jak odzyskam telefon to dodam rozdział z przyjęciem :( mam nadzieje, ze zapelnilam chwilowa pustkę ;)

Chance || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz