Rozdział 28

7K 213 13
                                    

Siedzieliśmy w samolocie, atmosfera między nami była niezręczna, mężczyzna ciągle wykonywał telefony, wiedziałam, że coś się stało w firmie. Harry nie chciał powiedzieć o co chodzi. Nie byłam zła z powodu, że wracamy, widzę,że się przejmuje tym co się tam teraz odbywa. Pilot oznajmia nam, że startujemy. Chwytam Harry'ego za rękę i posyłam lekki uśmiech dla dodania otuch, patrzy w moją stronę i również posyła uśmiech, który jest zdecydowanie wymuszony.

Lot niemiłosiernie się duży, przez co brunet dosłownie wariuje, co chwilę sprawdza telefon, przeciera twarz i nie może usiedzieć na miejscu. Postanawiam się do niego nie odzywać, żeby go bardziej nie zdenerwować.

Od razu po wylądowaniu jedziemy do firmy. Harry szybko przebrał się w garnitur, przez co wiem, że zapewne odbywa się jakieś spotkanie. Mamy 8 rano poniedziałek, wiec wszyscy zbierają się do pracy.

-Rose możesz gdzieś pójść to długo potrwa.- oznajmia mi kiedy znajdujemy się pod drzwiami sali konferencyjnej. Kiwam głową.

-Powodzenia.- uśmiecha się smutno na moje słowa i wchodzi do środka. Przez ułamek sekundy dostrzegam, że sala jest pełna co jest rzadkością.

Postanawiam pójść do swojego miejsca pracy i pogadać z Allie bądź Charlesem. Gdy docieram do pokoju wszystkie oczy są skierowane na mnie. No tak raczej nikt się mnie tu nie spodziewał. Dostrzegam wkurzoną blondynkę, która jest zaopatrzona w monitor. Podchodzę do niej.

-Hej.- mówię i się uśmiecham, spogląda na mnie tylko po to, żeby po chwili ponownie zignorować.

-O co ci chodzi?- pytam zdenerwowana nie rozumiejąc jej zachowania. Skupia na mnie całą swoją uwagę.

-Oliver Queen zorganizował wczoraj spotkanie zarządu, Shane nie dopuścił do tego, żeby się odbyło i ten chuj go wywalił.- unosi się, dlatego tak szybko musieliśmy wracać, ale nie rozumiem jak mógł to zrobić skoro nawet nie jest prezesem firmy.Tylko Harry może coś takiego tutaj zrobić.

-Przecież nie mógł go zwolnić, nie ma takiego prawa.- oznajmiam na co dziewczyna kręci głową.

-Ojciec Olivera przepisał na niego swoje udziały z Global Technology, a jako że tamta firma współpracuje z naszą, to Oliver domaga się 50% akcji dla siebie, które teoretycznie mu się należą, ale praktycznie nie ma prawa ich tykać, bo firmę założył Styles.

-Czyli to spotkanie jest po to, aby głosować czy dostanie te akcje.- bardziej oznajmiam niż pytam.

-Jak nie daj Boże przyznadzą mu rację to Harry zostanie z niczym, pozostanie mu 15% akcji bo 35% na początki wykulili inni inwestorzy.- zatykam usta dłonią. Teraz rozumiem czemu Harry był taki zdenerwowany. Może stracić praktycznie wszystko czego się dorobił.

Nie rozumiem czemu Oliver jest taki mściwy, może chodzi mu o akcje z siostrą sprzed lat? Albo o kasę? Współczuję Harremu z całego serca, musi się teraz strasznie denerwować. Postanawiam udać się pod sale i poczekać na decyzje. Informuję o tym Allie i wychodzę. Biedny Shane jeszcze mu się oberwało.
Siadam zrezygnowana na ławce i czekam. Drzwi są dźwiękoszczelne, wiec nic nie słyszę. Pozostaje mi tylko czekać.

Po 2 godzinach ludzie wychodzą z sali, mają jak zawsze poważne miny, z których nie da się wyczytać emocji, jak poznałam Harry'ego był taki sam. Odganiam myśli i wchodzę powoli do środka, zatrzymuję się, gdy słyszę rozmowę.

-Mówiłem ,że Cię zniszczę Styles.- wyglądam lekko i widzę uśmiechniętego Olivera.

-Jesteś chujem, robisz to tylko dlatego, że zazdrościsz mi sukcesów, które sam odniosłem, bez kasy bogatych rodziców, bez łapówek i oszustw. To co teraz robisz pokazuje jak bardzo słabym człowiekiem jesteś.- Harry mówi spokojnym i opanowanym głosem, ale jestem pewna, że w środku jest nieźle wkurzony.

-Cel uświęca środki, ciekaw jestem czy Rose cie nie zostawi, może będzie wolała ko...- nie zdążył dokończyć bo brunet uderzył go z całej siły w szczękę, po chwili dochodzi do bójki. Decyduje się wejść do środka. Ochroniarze ich rozdzielają.

Podchodzę do Harry'ego i go przytulam, jego oczy nie są już barwy pięknej zieleni, pociemnialy, przypominając bardziej odcień sosny, szczękę ma mocno zaciśniętą tak samo pięści.

-Harry odpuść nie jest tego wart.- mówię błagalnym tonem. Mierzą się wzrokiem, dopóki ochroniarz nie wynosi Olivera za drzwi.

-Pamiętasz jak ci obiecałem, że poznasz prawdziwą historię mojej znajomości z Queenem?- kiwam głową. Harry przysuwa krzesła tak, że są naprzeciw siebie. Zajmujemy je.

-Poznaliśmy się na studiach, ja dopiero co zainwestowałem pieniądze ze stypendium w pewien projekt. Dosłownie postawiłem wszystko na jedną kartę. Okazało się, że mi się poszczęściło, przykułem uwagę Roberta, ojca Olivera, w sumie wtedy zrobiło się o mnie głośno. Oliver akurat zmieniał uczelnie i wybrał tą do której ja uczęszczałem. Wtedy zaczęliśmy bardziej ze sobą trzymać, imprezy, dziewczyny, próbowaliśmy nawet rozkręcić wspólny biznes, ale wtedy Oliver poznał moją siostrę. Była naiwna, zaczęli się spotykać, wiedziałem jaki on jest, zresztą byłem taki sam jak on. Ostrzegałem Gemme, że chce ją tylko zaliczyć, jednak on obiecywał jej niewiadomo co i to jemu uwierzyła. Moje przypuszczenia się sprawdziły. Przespał się z nią i zerwał kontakt. Bylem nieźle wkurwiony, w końcu uważałem go za przyjaciela. Poklocilismy się. Jego ojciec chciał powierzyć mi pieniądze, które miały pójść na nasz wspólny interes. Po tej kłótni powiedziałem mu, ze nic z tego nie będzie. Wtedy on nagłosił, że to ja przespałem się z jego siostrą, która oczywiście to potem tylko potwierdzała, Robert im uwierzył, a Gemma wstydziła przyznać przed innymi, że to on ją wykorzystał. Wtedy zaczął się między nami konflikt. Z zawiścią patrzył kiedy odnośnilem sukces. Dopiero niedawno dogadałem się z jego ojcem dlatego połączylismy firmy we współpracy. Nie sądziłem ,że wszytko odda temu idiocie. Teraz wygrał wojnę.- jego słowa sprawiają, że doznaje szoku. Oliver wszytko przekręcał na własną korzyść. Nie rozumiem czemu Harry się nie bronił, kiedy rozpowiadał takie głupoty. Jak mógł tak kłamać ?

-Harry czemu nie zaprzeczyłeś, kiedy rozpowiadał, że spałeś z jego siostrą?- wciąga głęboko powietrze. Myślę, że jest to dla niego trudny temat.

-Ze względu na Gemme, wolałem popsuć swoją reputację niż jej, nie chciałem, żeby była wytykana palcami. Jesteś pierwszą osobą, która o tym wie.- czuję się wyróżniona, musi mnie darzyć zaufaniem skoro mi o tym opowiedział.

Kiwam głową i go przytulam, kładzie głowę w zagłębieniu mojej szyi.

-Co będzie teraz ?- pytam, zdając sobie sprawę z tego, że firma tylko w części należy to Hazzy. Całuje mnie w szyję i się uśmiecha, co czuję na skórze. Jestem zdezorientowana.

-Nie jestem juz twoim szefem.- posyła mi szeroki uśmiech na co marsze brwi. - No i z tego co wiem, to Shane też jest bez pracy. Mieliśmy w planach założyć spółkę.

-Tak łatwo odpuszczasz Oliverowi? - jestem zdziwiona, przecież stracił swoją firmę,a wygląda jakby się tym nie przejmował.

-Rose nic nie mogę zrobić, mam się zabić lub wyżywać na tobie? Pieniądze nie są najważniejszą rzeczą na świecie, a mam ich dość dużo. Spokojnie mogę wykupić resztę akcji. Ale po co ? Nie lepiej stworzyć coś nowego?- wow ten człowiek mnie zaskakuje.

-A co z Shanem?- pytam bo Harry mówił coś o jakieś spółce.

-Oj Rosie, są tacy, którzy pomimo tego, że mają z czego żyć to pracują na swoje. Shane'a rodzina ma duży spadek, ale on z tego zbytnio nie korzysta.

-Zdecydowanie za dużo informacji jak na jeden dzień.- oznajmiam będąc w kompletnym szoku.

-Od kiedy cię poznałem w moim życiu dzieje się wiele rzeczy.- w moim to samo. Nie mówię tego na głos. Czułam, że wraz z przekroczeniem progu wyjścia zakończymy pewien rozdział w naszym życiu. Teraz czekał nas początek wspólnej drogi. Miałam nadzieję, że na to, że to koniec większych problemów. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam.

__________________________________
Teoretycznie byśmy mieli koniec pierwszej części, w takim razie to dopiero połowa :) . Nie myślcie, że Harry tak łatwo pogodził się ze stratą firmy. Little drama będzie się odbywać w jego wnętrzu umysłu, co przeleje się na relacje z Rose i innymi. Btw przepraszam, że rzadziej dodaje rozdziały, ale jestem bez telefonu i ciężko mi się piszę z innych sprzętów. Mam nadzieję, że rozdział wyszedł w miarę ok. Powodzenia na testach, jeśli ktoś od was pisze :*

Chance || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz