Po zjedzeniu śniadania, które zrobił Louis, Harry zadeklarował się mnie odwieźć do domu, więc aktualnie siedzieliśmy w jego samochodzie, który jak zawsze miał swój specyficzny zapach, którego nie dało się nie kochać. Tak samo jak torebka zazwyczaj pasuje do kobiety, tak auto Harry'ego idealnie do niego pasowało.
-Shane będzie szczęśliwy, że opuszczasz ich gniazdko.- odezwał się Harry z uśmiechem na twarzy.
-A kto powiedział, że opuszczam?- spojrzałam na niego unosząc brwi, przeniósł wzrok na chwile w moją stronę, po czym wrócił do obserwowania drogi.
-Myślałem, że wracamy do relacji sprzed miesiąca.- powiedział smutno, w głębi duszy chciałam z nim ponownie zamieszkać, ale nie mógł dostawać wszystkiego tak łatwo.
-Miesiąc temu miałam pracę.- nie chcę przecież żyć na jego utrzymaniu. Przyglądam się brunetowi jak marszczy brwi.
-Chcesz pracować znowu u mnie, czy wolisz gdzie indziej. Ludzie z biura tęsknią za tobą. Charles awansował.- to, aż szokujące, że ktoś tam o mnie jeszcze pamięta.
-Szkoda by mi było opuścić Allie i Shane'a.
-A myślałem, że mnie.- Harry robi minę smutnego szczeniaczka.
-Ciebie to mam codziennie, co za dużo to niezdrowo.- mówię w żartach, ale bruneta to nie bawi.
-Ja się jeszcze tobą nie nacieszyłem.- odpowiada obrażony. Kiedy coś mu nie pasuje przyjmuje ten oficjalny wyraz twarzy i protekcjonalny ton. Żeby trochę go uspokoić kładę swoją dłoń na jego.
-Panie Styles ja tu walczę tylko o posadę, proszę nie mieszać w to życia prywatnego.- mówię z szerokim uśmiechem, którym szybko zarażam Harry'ego.
-Czy posada asystentki pani odpowiada?
-Czyjej?
-Mówiłem, Charles awansował należy mu się osobista pomoc.
Pamietam moje początkowe relacje z Charlsem, był strasznym dupkiem, nie wiem czy miłość do Patty zmieniła go na lepsze, ale teraz jest zupełnie innym człowiekiem. Myślę, że dobrze by mi się z nim pracowało.
-Biorę to.- klaskam w dłonie z entuzjazmem.
-To jak robimy z tym mieszkaniem?- pyta po dłuższej chwili.
-Dokładam ci się do połowy rachunków, albo zacznę sama coś wynajmować.- ten układ wydaję mi się sprawiedliwy.
-Kochanie mogę ci pozwolić na 1/4 tych rachunków, w innym przypadku moja męska duma poczuje się urażona. W sumie to już się czuje.- kręci głową na boki.
-Halo mamy XXI wiek, system patriarchalny został dawno obalony.
-Ha! Mówiłem już na samym początku, że masz przebłyski feminizmu, widzisz kochanie jak dobrze cię znam.- mówi uradowany, jak dziecko, które dostało cukierka.
-Nie jestem feministką, tylko współczesną kobietą.- odpieram w momencie, kiedy Harry parkuje pod mieszkaniem Allie.
-1/4 i przyjeżdżam po ciebie o 18, byłbym wcześniej, ale zajmuję się miejscem, w którym chcesz pracować.- Harry układa usta w kształcie dziubka i czeka na buziaka. Widok jest wart uwiecznienia, ale nie mam telefony pod ręką.
CZYTASZ
Chance || H.S
Fiksi PenggemarMłoda ambitna dziewczyna podejmuje staż w firmie, ktora moze byc przepustką do spełnienia jej marzeń. Co jeśli po drodze napotka osoby, ktore obrócą jej swiat do góry nogami?