*u góry Rose z Lili (psem Harrego)
Rose POV.
"I za to cię kocham" na te słowa serce zaczęło mi bić szybciej , zastanawiałam się czy się nie przesłyszałam. Harry się we mnie zakochał? Czy ja jestem w nim zakochana? W mojej głowie pojawił się natłok myśli. Czekałam na jego odpowiedzieć.-Przepraszam Rose mówiłem do Gemmy, zrobiła jedzenie na noc.- z tymi słowami poczułam ukucie w sercu, byłam rozczarowana, smutek ogarnął moje ciało.
-W takim razie pozdrów siostrę.- bąknęłam, straciłam ochotę na rozmowę z nim.
-Rosie wszystko w porządku? Masz smutny głos.- w jego głosie słyszałam troskę.
-Tak po prostu jestem zmęczona, chyba położe się spać. Dobranoc Harry.-westchnęłam.
-Dobranoc skarbie śpi dobrze.- "nie mów do mnie skarbie" pomyślałam. Byłam na niego zła, nawet nie wiem czemu. Czemu wogóle pomyślałam, że te słowa mogły być skierowane do mnie. Znamy się przecież kilka miesięcy. Jestem idiotką skoro myślę, że mógł się we mnie zakochać. Kręcę głową i kładę się do łóżka. Jutro rano mam odjazd o 8, że też Nowy York jest tak daleko od mojego domu.
Obudził mnie telefon o 6 rano. Z początku myślałam, że to budzik, wiec odrzuciłam połączenie myśląc, że wyłączam alarm, ale po chwili przypomniałam sobie, że nastawilam go na 6:30, spojrzałam szybko na nieodebrane połączenie i zobaczyłam numer kobiety u której wynajmuje mieszkanie. Zadzwoniła ponownie, wiec szybko odebrałam.
-Dzień dobry pani Anastasio.- mój głos był zaspany.
-Nie taki dobry panienko, pękła u pani rura w mieszkaniu i całe jest zalane.- była zdenerwowana. Mój mózg jeszcze nie funkcjonował tak dobrze, wiec nie zdawałam sobie sprawy z tego co mówi.
-To dobrze.
-Dobrze? Naprawa potrwa z 3 dni razem z szybkim remontem. Musi pani zabrać swoje rzeczy na ten czas - te słowa całkowicie mnie rozbudzily. Wszystkie ubrania mogę mieć zalane, to samo papiery i zdjęcia. Cholera.
-O 14 będę na miejscu.- oznajmiam. Cholera muszę znaleźć sobie lokum. Może Allie mnie przenocuje. Zadzwonię do niej jak będę w pociągu, teraz pewnie śpi.
Ubieram szybko czarne spodnie i szarą bluzę, musi mi być wygodnie w podróży. Idę do łazienki żeby się ogarnąć. Myję zęby z myślą, że nie zjem śniadania, bo jestem na to zbyt zdenerwowana. Włosy uczesałam w luźnego koka, makijaż postanowiłam zrobić bardzo delikatny, puder , korektor pod oczy, żeby nie straszyć ludzi i rzęsy. Torbę podręczną spakowałam w przenośną ładowarkę, wodę, portfel, rogalika i wsadziłam do tego paczkę chusteczek. Walizkę przygotowałam wczoraj. Wszystko po cichu zniosłam do samochodu.
Gdy wróciłam rodzice siedzieli w kuchni i przygotowywali śniadanie.
-Ja nie zjem, nie jestem głodna.- oznajmiłam. Nie miałam zamiaru mówić im o małym wypadku w mieszkaniu, bo chcieliby żebym tu została.
-Będziesz głodna w pociągu.- mówi mama.
-Wzięłam jedzenie do torebki, wszystko zaniosłam do samochodu.
-Odwiozę cie.- mówi tata. Kiwam głową i siadam przy stole. Rodzice jedzą, przy okazji mówią o planie kupienia jakiegoś zwierzaka, bo beze mnie w domu jest im smutno. Chcą również przyjechać wspólnie mnie odwiedzić i zwiedzić miasto.
Niechętnie żegnam się z mamą i wsiadam do samochodu.
-Liczę na to, że jak przyjedziemy to poznamy w końcu twojego wybranka, oby był lepszy niż ten ćpun Liam.- odzywa się tata. Nie lubię kiedy ktoś wypowiada to imię, wspomnienia wracają.

CZYTASZ
Chance || H.S
FanficMłoda ambitna dziewczyna podejmuje staż w firmie, ktora moze byc przepustką do spełnienia jej marzeń. Co jeśli po drodze napotka osoby, ktore obrócą jej swiat do góry nogami?