Rozdział 22

8.3K 271 18
                                    

*u góry stare zdjęcie Rose i Liama

Obudziłam się biorąc głęboki oddech, pot zalał moje ciało. To był tylko sen. Wydawał się tak realistyczny. W jednej chwili mogłam stracić wszystko, musiałam do kogoś zadzwonić, od razu pomyślałam o Harry'm, chciałam mu o tym powiedzieć, sama nie wiem czemu.

-Halo.- usłyszałam jego zaspany głos, był bardziej zachrypniety niż zwykle.

-Obudziłam cie?- teraz uświadamiam sobie, że jest piąta nad ranem. O cholerka.

-No wiesz kochanie, kto rano wstaje temu pan Bóg daje.- gdy słyszę jego głos robi mi się lepiej.

-Przepraszam, że cię napastuje.- słyszę, że się śmieje.

-Więc co się stało, że dzwonisz?

-Miałam straszny sen, który wydawał mi się realistyczny, doszła do mnie myśl, że nie chcę stracić najbliższych.

-A co dokładnie ci się śniło?-

-Że mam wypadek samochodowy.- nie mogłam się otrząsnąć po tym śnie. Słyszę jak Harry wzdycha.

-Skarbie to był tylko sen, nic złego się nie stanie. Oszukać przeznaczenie 7 w rolach głównych Rose Collins.- mówiłam juz, że ten człowiek potrafi poprawić mi humor?

-Zmieniając temat, działo się coś ciekawego u ciebie ?- pytam, bo nie chcę kończyć rozmowy.

-Hmm po za tym, że mój przyjaciel nasłał na mnie napaloną dziewczyne, a ja w ramach zemsty dodałem ostrą papryczke do jego pizzy i odebrałem możliwość popicia tego czymkolwiek, to nie, nic ciekawego się nie działo.- słyszę po jego tonie, że jest zażenowany tą sytuacją.

-Harry Styles odmówił dziewczynie w potrzebie? Nie wierzę.- udaję zdziwiony ton.

-Przecież jestem kochającym chłopakiem , tak? - śmieje się na jego słowa. Gadamy tak jeszcze z godzinę do momentu w którym muszę wysiąść. Tym razem dzwonie po tatę, oszukam przeznaczenie. Śmieje się na te myśl.

-Halo tato juz jestem na dworcu, przyjedziesz po mnie?

-Tak szybko? Dobrze, będę za 15 minut.-powiedział i się rozłączył,to typowe dla niego. Musiał już wstać bo nie był zaspany, rodzice zawsze wcześnie wstawali, przez co ja też musiałam.

Usiadłam na ławce przy parkingu i przyglądałam się stoisku z gazetami. Ten sam pan co zawsze stał i sprzedawał gazety, od małego go pamiętam. Podeszłam, żeby kupić coś do poczytania. Najbardziej moją uwagę przykul artykuł z moim zdjęciem! ? Byłam na nim ja i Harry jak wychodzimy uśmiechnięci z pizzeri. A tematem było : Czyżby Harry Styles próbował się ustatkować, a może to jego kolejna zdobycz? Zaśmiałam się głośno, boże co za głupoty ludzie wymyślają.

-Podobna do panienki.- mężczyzna wskazuje palcem na okładkę.

-Dlatego kupie te gazetę, ciekawego co o mnie piszą.- sprzedawca się do mnie uśmiecha. Daje mu pieniądze i idę spowrotem usiąść. Nie mam okazji poczytać artykułu, bo tata juz podjeżdża, wysiada i podchodzi do mnie.

-Rosemary stęskniłem się za tobą.- przytula mnie, krzywię się, nienawidzę jak ktoś wymawia moje pełne imię. Tata pomaga mi schować walizkę do bagażnika.

Jedziemy w ciszy, bo powiedział, że mama chce mieć taką samą ilość informacji co się u mnie dzieje jak on. Jak wrócę do domu to się zdrzemne. Ten koszmar mnie zmęczył. Gdy dojeżdżamy na miejsce biegnę do środka, aby przywitać się z mamą. Widzę ją w salonie, podchodzi do mnie i zamyka w uścisku.

Chance || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz