Rose POV.
Dzisiaj nastał dzień mojego wypisu, mogłam wracać do domu. Tylko ja do cholery nie mam domu! Ludzie, którzy nazywają się moimi "rodzicami" twierdzą, że lepiej jak zostane u nich. Jednak niezbyt jestem do tego przekonana, za bardzo się narzucają, do tego urywki wspomnień, które wracają nie są zbyt dobre. Widzę same kłótnie i żal.
Z kolei ten Harry jest całkiem obcym mi człowiekiem, pod względem krwi, mimo to nie wyobrażam sobie mieszkania z jakim kolwiek facetem pod jednym dachem. Przez to wszystko mam mętlik w głowie i zamiast się cieszyć jestem zdezorientowana.
Mam jeszcze trochę czasu zanim stąd wyjdę, wiec przeglądam zdjęcia na telefonie. Zupełnie jakbym oglądała życie innej osoby, siostry bliźniaczki czy coś takiego. Moją chwilę spokoju przerywa pukanie do drzwi. Po chwili głowę do środka wsadza Allie. Posyłam jej uśmiech. Ona jako jedyna na mnie nie naciska.
-Hej jak się czujesz?- pyta i siada na brzeg mojego łóżka poprawiając sukienkę.
-Całkiem dobrze, ale...- przerywam bo nie wiem czy chcę się dzielić swoimi zmartwieniami. Dziewczyna patrzy na mnie i zachęca żebym mówiła dalej. - Nie wiem gdzie się podziać. Nie chcę mieszkać u rodziców, ani u Harry'ego.- mowie zrezygnowana. Allie łapie mnie za rękę.
-Możesz u mnie zamieszkać, dopóki się hmm. - szukała właściwego słowa.- nie oswoisz z sytuacją.
-To nie był by problem?- pytam zszkokowana, jej propozycja najbardziej mi odpowiada . Przy niej czuję się swobodnie.
-Coś ty, Shane i tak wyjeżdża na tydzień bo twój chłopak posłał go w delegacje.- uśmiecha się, a po chwili robi duże oczy i zatyka usta.- Jeju Rose przepraszam, ale ciągle się zapominam.- często jej się zdarza, że mówi coś o czym powinnam wiedzieć, ale ja tego nie pamiętam i nie jestem w temacie.
-Nic się nie stało, nie wiem w jakiej relacji jestem z Harry'm.- wzruszam ramionami. Muszę go lepiej poznać. Blondynka smutno kiwa głową.
-To takie przykre patrząc jak on cierpi.- marszcze brwi, nie wiedząc o co jej chodzi.- Obwinia się o ten wypadek, w pracy chodzi taki przygaszony.
Na pewno nie jest winny, jestem zła bo nikt mi nie mówi co dokładnie zdarzyło się przed wypadkiem.
-Allie czemu ja się naćpałam, proszę opowiedz mi wszystko co wiesz.
-Rose nie wiem czy jestem odpowiednią osobą do tego.
-Tylko ty powiesz mi prawdę.- patrzymy na siebie. Dziewczyna bierze głęboki oddech.
-Myślę, że tą historię trzeba zacząć od imprezy na którą wybraliśmy się w szóstkę. Ja, ty, Shane, Harry, Louise i twoja kuzynka Trice. Nie przepadacie za sobą. Harry odzyskał firmę, ale teraz nie o tym, bynajmniej z tej okazji poszliśmy do klubu. My byłyśmy pokłócone z mojej winy. Później jakoś wyszło, że Trice pocałowała Harry'ego, oczywiście on ją odepchnął.- to dziwne, ale na samą myśl o tym poczułam się lekko zazdrosna?
-Mów dalej.- powiedziałam, kiedy dziewczyna przerwała widząc, moją niezadowoloną minę.
-Wkurzylas się i nieźle skopalas jej dupe. Harry zachował się jak ostatni dupek i stanął po jej stronie! Byłam w szoku, przecież sama sobie na to zasłużyła. Potem się z nim pokłóciłaś. Wyprowadziłaś się do Liama, swojego byłego, podejrzewamy, że to on dał ci narkotyki.
Głowa mnie rozbolala od nadmiaru informacji.
-Czyli rozstałam się z Harry'm?- dziewczyna kręci głową.
-Nie wiem, ale on mówił, że zrobiliście sobie przerwę. Nie odzywałas się do niego przez dość długi czas, dlatego zaczął cię szukać.-przytaknełam.

CZYTASZ
Chance || H.S
Fiksi PenggemarMłoda ambitna dziewczyna podejmuje staż w firmie, ktora moze byc przepustką do spełnienia jej marzeń. Co jeśli po drodze napotka osoby, ktore obrócą jej swiat do góry nogami?