2.

11.8K 453 47
                                    

- no to zaczynamy piekło- powiedziałam na głos sama do siebie naciskając na klamkę od drzwi wejściowych domu. W koło panowała cisza. Wszyscy spali, a ja musiałam zrobić wszystko aby ich nie obudzić.
-wiesz która jest godzina Jula? - warknęła matka, która siedziała na starym brązowym, bujanym fotelu w salonie i ewidentnie na mnie czekała . 

- przepraszam- powiedziałam od niechcenia i ruszyłam po schodach wprost do mojej oazy spokoju. 

Położyłam się i wzięłam telefon .
Sms.

Luke: wepchnę ci tego paluszka :D
Ja: chciałbyś palancie
Luke: wepchać ci? Największe marzenie!
Ja: ?? Lecz się Luke
Luke: a Joshowi dajesz!?
Ja: hahaha ,nie twój interes słonko komu ja daje!
Luke: no weź
Ja: spadam spać rano test z gegry głupku
Luke: wiem mała już drukuję nam ściągi :D
Ja: już myślałam, że zapomniałeś, że teraz twoja kolej. Branoc
Luke: a buziak?
Ja: dobranoc LUKE ;)
Luke: branoc mała
Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka. Usnęłam od razu gdy tylko poczułam poduszkę pod głową. Od zawsze miałam niebywale lekki sen i wyjątkowo łatwo było mi zasnąć.

Budzik dzwonił od jakiś  piętnastu minut, a ja dalej nie mogłam wstać z łóżka. Kac . Jezu i to jaki
 - Jula kurwa matka jest wściekła  wstawaj - powiedział brat wchodząc bez pukania do mojego pokoju. Podniosłam głowę patrząc na zegarek. Zaspałam.
-idioto nie mogłeś wcześniej - warknęłam biegnąc do łazienki. Szybko wyprostowałam blond włosy, które przez noc zrobiły się falowane. Szybka higiena osobista. Czarne rurki, czerwony top i koturny, nie zdążyłam nawet zjeść czego kolwiek, a brat już trąbił autem z podwórka. Minute później jechaliśmy już do szkoły.
-co to było wczoraj młoda?- spytał Tom
-jestem starsza debilu, więc się ciągnij- warknęłam do niego
- haha o minutę siostrzyczko- powiedział Tom. Czemu akurat ja musiałam mieć bliźniaka? We wszystkim lepszego i przystojnego Toma? Grzeczny, przykładny braciszek. Zmora.
- przystopuj trochę. Mama dostanie zawału- powiedział
- odpierdol się - warknęłam i wyszłam z auta. Do grupki skacowanych przyjaciół. Leżeli na trawie przed szkołą i wygrzewali się w słońcu.
Luke rozdał nam ściągi. Nie czytając swojej po prostu poszłam na lekcje.
W momencie gdy chciałam przepisywać test zamurowało mnie. Przeczytałam pomału:
ZERŻNĘ CIĘ DO NIEPRZYTOMNOŚCI AŻ BĘDZIESZ BŁAGAŁA O WIĘCEJ, W SNACH BĘDZIESZ ŚNIĆ O NOCY ZE MNĄ... dalej nie czytałam tylko podarłam kartkę i na głos przypadkowo wymknęło mi się
-zajebie go kurwa- złapałam się za usta . Słyszeli wszyscy. Nauczycielka tez. Spróbujcie wyobrazić sobie jej minę. 

 Po chwili wyrzuciła mnie z klasy dając referat do napisania. Suka. Czy ona na prawdę myśli, że ja napiszę jakkolwiek referat? serio? nic a nic się nie nauczyła przez te wszystkie lata? 

Idąc w kierunku toalet natknęłam się na Josha. Ciacho z klasy niżej. Siedział grzecznie pod jedną z klas .  Był  słodziutki i taki hmmm jakby to właściwie nazwać? niewinnie grzeczny. Blondyn obrzucił mnie spojrzeniem i przepięknym uśmiechem. Uczył się na egzaminy. Zdecydowanie za grzeczny. Pomyślałam . Lecz i tak usiadłam przy nim
- cześć kujonku- powiedziałam uśmiechnięta
- hej Jula-
- zerwiemy się ? Tylko nie mów słowa na N... ;) - poprosiłam zaczesując włosy do tyłu.
- a twój chłopak? - myślałam, że się przesłyszałam
- mój co ?? - wnerwiona trochę podniosłam głos
- no Matt ... na imprezie mówił że mam się odjebać, bo cytuje ,, ruchasz się tylko z nim"- powiedział . Zadzwonił dzwonek, a ja widząc chłopaków pocałowałam Josha w policzek i wstałam aby z nimi pomówić  
- idziesz na obiad? - spytali 
-dziś mam inne plany- powiedziałam i odciągnęłam Matta na chwilę na bok
- wyrwę ci jaja jak jeszcze raz będziesz mi wchodzić w drogę kochanie - powiedziałam chwyciłam Josha za rękę i ruszyłam w stronę wyjścia.
- nie przejmuj się nimi to idioci, moi kumple, ale idioci- powiedziałam
Chłopak widocznie zadowolony z tego faktu nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się pod nosem.
- to gdzie teraz księżniczko - zamruczał mi do ucha jak wyszliśmy po za mury szkoły.
- napiłabym się... ale ty nie pijesz. To co? Kawa? Spytałam
-chętnie chodźmy - powiedział otwierając mi drzwi od swojego auta.
Dzień nie należał do jakiś super fajnych, rozmowa się nie kleiła i wiało nudą, ale gdy pocałował mnie pod moim domem wszystko się zmieniło . Podniósł mnie i posadził na maskę samochodu Oplotłam go nogami w pasie i przyciągnęłam jeszcze bardziej do siebie. Czułam na udzie jak jego męskość stwardniała. Był na maksa napalony. Słodki dzieciaczek.
-to do jutra - powiedziałam zeskakując z auta i ruszyłam w stronę domu, a on stał dalej zdezorientowany. Uwielbiałam zostawiać facetów w tym stanie. Wiedziałam, że zatęskni.
Po za tym nie robiłam tego z pierwszym lepszym jak moi kumple. Chociaż wszyscy myślą, że puszczam się na okrągło. A ja... to moja mała tajemnica. Dziewica w stu procentach. Weszłam do domu

PRAGNIJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz