25.

6.5K 313 1
                                    

Impreza Toma rozpoczeła się w wielkim stylu. Siedziałam jeszcze w pokoju jak zaczeli schodzić się pierwsi goście. Nie miałam ochoty na jaką kolwiek imprezę. Ale w pokoju też nie mogłam zostać. Zack znalazł by sposób by tu wejść nawet gdybym zamknęła drzwi na klucz. Musiałam się tylko przebrać bo w dresie nikt nie uwierzyłby że wszystko jest ze mną wporządku.

 Musiałam się tylko przebrać bo w dresie nikt nie uwierzyłby że wszystko jest ze mną wporządku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wyszłam z pokoju przestałam słyszeć własne myśli. Głośna muzyka zdecydowanie utrudniała komunikacje. I za pewne o to chodziło. Impreza to nie rozmowy a tańczenie, chlanie i zabawa do rana.
- myślałem że nigdy nie wyjdziesz- powiedział głos Luke za mną
Milczałam
- daj spokój z Aną gadasz ze mną nie?- spytał z tym swoim uśmieszkiem- cudownie wyglądasz, a te nogi- powiedział i delikatnie przejechał palcem po moim udzie
Zdręrwiałam
- spierdalaj Luke- powiedziałam i popchnęłam go na ściane robiąc sobie drogę by przejść
- i taką Jule lubie najbardziej- krzyknął jeszcze za mną lecz ja już skręciłam do kuchni.
Pierwszy raz od półtora miesiąca miałam w ręku alkohol. Nawet nie miałam pojecia jak mi go brakowało.
- znowu bawisz się w niegrzeczną?- zapytał Matt za mną
- odwal sie Matt. - powiedziałam najmilszym głosem jaki udało się mi wydusić. Za jego plecami dostrzegłam Zacka który w tej chwili do nas podszedł
-pozwolisz że porwę moją laseczkę- zapytał do Matta
- rozmawiamy- powiedziałam ale Matta już dawno nie było widać a on szarpiąc mnie powlókł mnie do drzwi od piwnicy. Upewniając się że nikt nas nie widzi. Wepchał mnie do środka
- przeklęta kurwo- warknął i uderzył mnie w twarz. Upadłam na kolana.
- zostaw mnie debilu- warknęłam a on podniósł mnie za szmaty do pionu
- nie możesz kurwa być choć raz grzeczna?! Musisz z każdym flirtować- warknął
- wal się. Masz urojenia psycholu- krzyknełam i kopnełam go w kostkę chciałam uciec ale nawet nie wiedziałam kiedy zamknął drzwi zabierając klucz. Błyskawicznie znalazł się przy mnie dusząc przy ścianie
- jeszcze jeden taki numer a cie zatłuke szmato- warknął a mi zaczęło brakować tchu. Puścił mnie a ja osunęłam się na podłogę ledwo dysząc. Kucnął przy mnie łapiąc moją twarz w dłonie.
- kocham cię- wyszeptał
A mi z oczu popłynęły łzy.
- wzruszyłaś się- powiedział i pocałował mnie w usta.
Bałam się ruszyć, bałam się cokolwiek powiedzieć.
-kochasz mnie? Spytał
Milczałam a jego twarz znów nabrała srogi wyraz. Do piwnicy zaczął ktoś pukać .
- wytrzyj łzy idiotko- powiedział i biorąc mnie za ręke otworzył drzwi
Luke stał patrząc na nas. Myślałam że zrozumie że zajarzy o co mi chodzi
..
- Tom mnie tu wysłał po wina. Nie macie gdzie się jebać?- spytał Luke Zacka. Na mnie nawet nie spojrzał
- musisz mu pomóc a ja poczekam- powiedziałam do Zacka i odeszłam od nich. Musiałam szybko coś wymyślić. Pozostało albo schlanie się do nieprzytomności albo ucieczka. Wybrałam drugą opcje. Nałożyłam tylko skórzaną kurtke i wyszłamz domu. Nie wiedziałam dokąd iść. Nie wiedziałam co dalej. Szłam przed siebie starając się nie rozpłakać. To się chyba nazywa z deszczu pod rynne. Nie było jeszcze ciemno ponieważ dochodziła 19. Usiadłam na ławce dość daleko od domu. Naprzeciw mnie na boisku odbywał się jakiś trening. Faceci napierdalali się rękoma.
Z oczu poleciały mi łzy.
- Jula?- zdziwił się Jake przechodząc obok- płaczesz?
- co tu robisz- zmieniłam temat podchodząc i ściskając znajomego
- trening- powiedział- a ty nie na imprezie brata- zdziwił się
- uciekłam z tamtąd. Mówiłam dość imprez.-
- to nie powód do płaczu. Zaraz kończe poczekaj na mnie. Pójdziemy coś zjeść
I odbiegł w stronę boiska.
Piec minut później byliśmy juź w drodzę do kawiarni.
- co się dzieje- spytałam
- nie gadajmy o tym. Dobry jestes- powiedziałam zmieniając temat
- najlepszy- powiedział z uśmiechem
- to co chcesz mnie potrenować?- zażartowałam
- widziałem jak przywaliłaś Matt'owi w wodzie. Treningi i bedziesz wszystkich lać- zażartował a po chwili spytał: ty mówiłaś poważnie?
- nie było pytania- powiedziałam
- no weź. Serio? Po prostu dziewczyny nie zbyt to kręci. Zdziwiłem się- powiedział
- mam dużo wrogów - wytłumaczyłam
- i to jest dobry powód żeby zacząc trenować.- powiedział przepuszczając mnie w drzwiach bo akurat wchodziliśmy do kawiarni. Jedynej w mieście otwartej całą dobe.
- będe cie uczył zgoda? Codziennie po szkole- powiedział
- naprawde? Jezu dziękuje ci. Tylko nikt nie może wiedzieć- powiedziałam
- spoko mała- powiedział mrugając oczkiem

***
Gdy dochodziła północ chciał odprowadzić mnie do domu.
- ide do jakiegoś hotelu- powiedziałam
-co? Czemu? Zapytał nie rozumiejąc
- takie imprezy trwają czasem nawet dni. Wierz mi ona się nie skończy do rana- powiedziałam
- chodz do mnie- dodał- bez podtekstów wiem że jesteś z Zackiem. Położe się na materacu - powiedział a ja zgodziłam się po jego namowach . Tylko dlatego że bałam się być sama.

Tak jak obiecał tak zrobił i godzinę później już grzecznie spałam w jego łóżku.

PRAGNIJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz