18.

6K 339 1
                                    

Gdy zobaczyłam Zack'a rano obok mnie w łóżku spanikowałam. Kurwa. Jak mogłam mu na to pozwolić. Jestem aż taka słaba?
Nałożyłam na siebie swoją rozciągniętą koszulke i nie chcący go szturchnęłam przez co otworzył oczy
- uciekasz słonko- spytał słodkim zachrypniętym głosem
- żadne słonko - powiedziałam a on przysunął się bliżej
- znów nerwy? Wracamy do punktu wyjścia tak?- spytał
Jak on to robi że nawet tuż po obudzeniu jego włosy są w idealnym nieładzie?
- przepraszam nie powinno do tego dojść- powiedziałam szczerze
- ty się mnie wstydzisz - zauważył i zaczął mnie łaskotać
- chce być przyjaciółmi- powiedziałam
- no dobrze. Przecież jesteśmy. Przyjaciele się wzajemnie uszczęśliwiają więc wszystko się zgadza - powiedział a jego ręka delikatnie jeździła po moim udzie
- wiesz że o po południu wyjeżdzam?- przypomniałam mu wstając z łóżka.
- wiesz że mam tam ojca- zawtórował mi a ja milionowy raz nic nie rozumiałam
- pamiętasz jak mówiłaś że szkoda że nie chodzę z tobą do szkoły?- pokiwałam głową - od jutra chodzę. Przekonałem mame że chce mieszkać teraz trochę z ojcem.- powiedział a ja rzuciłam się na niego ciesząc się jak dziecko. Aż przewróciłam go i leżałam na nim na łóżku.
- Boże, nawet nie wiesz jak się ciesze- powiedziałam
- już dawno miałem tam wyjechać a ty mi w tym pomogłaś - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.

Narazie krótki ;)

PRAGNIJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz