29.

6.3K 387 25
                                    

- nawet nie wiesz jak mi ulżyło jak twoja mama zadzwoniła że się znalazłaś- powiedział Zack siadając obok. Całe moje ciało zesztywniało.
- na szczęście się znalazła- dodał Matt
A ja milczałam. On tu jest. Co robić? Weźcie go stąd. Zabije mnie. Zgwałci i zabije. Tu w tym miejscu. Pomocy. Krzyczało moje ciało. Ale przyjaciele byli tak zajęci faktem że się znalazłam że nie zwracali na mnie uwagi.
Do sali weszła pielęgniarka . Stanęła obok mnie i dała mi talerz.
- musisz to zjeść- powiedziała a ja nawet nie spojrzałam na tace z jedzeniem.
- niech ktoś spróbuje ją nakarmić- powiedziała kobieta i wyszła z sali. Piter wziął tace, odsunął Zacka i przybliżył łyżeczkę do moich ust. Wspomnienia wróciły
Wszystko odżyło. Strąciłam mu z rąķ tace która wylądowała na podłodze a ja zaniosłam się płaczem.
- nie!!!... błagam nie!!!- krzyczałam- prosze puść mnie...chce do domu!!!-krzyczałam przez łzy. Reszta nie wiedziała co robić. Do sali wbiegła pielęgniarka. Przytrzymała mi ręke i coś w nią wbiła. Przyjaciół wyprosiła z sali.

Piter powiedział :
Nawet jej nie dotknełe... wpadła w furię. Rzucała się po całym łóżku a my staliśmy jak ci debile nie wiedząc co robić. Pielęgniarka wyprosiła nas z sali.
- źle z nią- powiedział Hulk
- nigdy jej takiej nie widziałem... moja Juleczka- wyszeptał Tom. Usiedliśmy przed salą.
- zajebie tego skurwiela który jej to zrobił- powiedział Zack, wszyscy się z nim zgodziliśmy.
Co musiało się z nią dziać... jezu...
Jak jej pomóc.

Z sali wyszedł lekarz i poprosił Toma na bok
- twoja siostra ma spore problemy psychiczne. Mama musi podjechać do szpitala podpisać papiery o zezwoleniu leczenia psychotropami- powiedział
- jak możemy jej pomóc. - spytał Tom z załamanym głosem.
- spróbuj z nią porozmawiać. Nie pozwala nam się zbadać. Musi ją obejrzeć ginekolog. Jeśli została zgwałcona musimy to wiedzieć - powiedział lekarz kładąc mu ręke na ramieniu- musimy być cierpliwi. Przez to co przeszła może już nigdy nie być taka jak kiedyś- powiedział lekarz wprost i poszedł spowrotem do gabinetu.
Tom z całej siły walnął pięścią w ściane głośno przeklinając.
- kurwa mać- przeklnął - kto jej to zrobił. Co za bydle . Zapierdole go- Tom krzyczał na cały szpital nie mogąc się uspokoić.
Podszedłem do niego kładąc mu ręke na ramieniu.
- uspokój się. Tak jej nie pomozesz- powiedziałem.
Chciałem go przytulić, ale nie mogłem
Nie tu.

Julia powiedziała:

Nie wiem ile dni siedziałam w szpitalu. Nikt nie mógł mnie odwiedzać. Psycholog codziennie wypytywał. Policja wypytywała. A ja? Trzymałam się wersji że zabłądziłam w lesie.
- i sama sie pani pobiła?- spytał komisarz a mi pięści same się zacisnęły
- nie musisz odpowiadać. Spokojnie- powiedziałam psycholog która uczestniczyła w każdej rozmowie.
Nie chciałam być miła. Chciałam żeby się odjebali.
- wynoście się- krzyczałam- jazda- dodałam rzucając na podłogę szklankę z sokiem stojącym obok łóżka
- uspokój się- powiedziała kobieta
Łapiąc mnie za ręke. Odtrąciłam ją.
- nie dotykaj mnie kurwa- wrzasnęłam
Wyszli. Bez gadania wyszli.

***
- już myślałem że nigdy nie pozwolą mi wejść- powiedział Zack wchodząc- twoja mama kazała policji mnie wpuścić. Kochana mamusia- powiedział
- będe krzyczeć- powiedziałam cicho ledwie słyszalnie.
- nie będziesz. Jesteś zwyką szmatą Jula. Oni wszyscy są tu tylko z litości kurwo! - warknął siadając obok mnie na łóżku
- zostaw mnie. Błagam - poprosiłam a on złapał za moje włosy.
- nikomu nie powiesz jasne- warknął ciągnąc mnie w tył
-obiecuje- wyszeptałam a z oczu poleciały łzy.
- i tak cie zrucham. Nie martw się. Nic cie nie ominie- powiedział i wyszedł z sali zostawiając mnie samą sobie.
Musiałam to skończyć. Nie mogę tak żyć. Nie umiem.
Pomyślałam i wziełam z szafki nocnej nożyczki do paznokci.
- co robisz?- spytał Tom akurat wchodząc i wyrywając mi nożyczki
-nic- wyszeptałam
- kurwa Jula. Widziałem!- prawie że krzyknął- powiedz kto ci to zrobił. Policja się nim zajmie. Obiecuje ci to- wyszeptał i chciał mnie przytulić a ja zaczełam płakać
- zostaw, nie dotykaj- znowu wpadłam w furię
- no już już maleńka. Ciiiii- powiedział
-chce do domu- wyszeptałam i odwróciłam się plecami do niego dalej płacząc.

***
- możesz wrócić z nami do domu- powiedziała mama następnego dnia
Milczałam. Nie wiedziałam czy to dobry pomysł. Ale wiedziałam, że tu nie moge zostać.
Godzine później siedziałam już w swoim pokoju. Warunek był taki że ciągle ktoś musiał być ze mną. Zgodziłam się. Ale tylko na Pitera i Toma. Nie mogłam pozwolić na słabość przy innych. A Piter był też jak brat.
- siedzcie sobie ile chcecie. Ale ani słowa do mnie - warknęłam jak tylko weszli i rozgościli się w fotelach.
- musisz wrócić do normalnego życia- powiedział Piter
- zamknij się- krzyknełam - mam dość nie rozumiecie że po prostu się zgubiłam kurwa!!!. Dajcie mi wszyscy święty spokój- warknęłam i poszłam do łazienki. Długa kąpiel pomagała zapomnieć. Na chwile ale jednak... mogłam choć przez chwile zapomnieć. Wyobrazić sobie że jest jak przedtem. Gdy wyszłam z wanny spojrzałam na swój obraz w lustrze. Zamarłam. Na całym ciele były siniaki. Brzuch pokrywały dwa mega duże sińce od jego ciosów. Na udach były małe siniaki od palców wbijanych w skóre. Na piersiach były szramy, pod oczami limo, na plecach pręgi od bicza... wróciło... wszystko wróciło. Rzuciłam dezedorantem w lustro tłukąc je na milion kawałków. Zaczełam rzucać wszystkim czym popadnie płacząc przy tym jak wariatka. Spojrzałam na spory kawałek szkła i wziełam go do ręki.
- Jula? - usłyszałam głos Matt'a
- co to za hałasy mała?- spytał Piter
- wyjdź prosze- usłyszałam głos Luke. Owinęłam się ręcznikiem i otworzyłam drzwi. Dalej trzymając w ręku szkło.
Przerazili się.
- co ty robisz Julcia?- zapytał Tom
- zabije- wymamrotałam
- ciiiii . Daj mi to- powiedział Piter.
A ja cofnęłam się o krok
- chcecie mu pomóc tak!?- krzyknęłam a oni aż wciągneli powietrze.
- komu?- spytał Luke
- odpowiedz skarbie- powiedział ten głos i zamarłam upuszczając szkło na podłoge. Bo obok mnie znalazł się Zack mocno mnie przytulając. Reszta nie chciała przeszkadzać ...
- my już pójdziemy. Wpadniemy jutro- wybełkotał Piter i wszyscy poszli znów mnie z nim zostawiając. Pociągnął mnie do mojego pokoju. Byłam nadal w samym ręczniku.
- zostaw mnie Zack- wyszeptałam stając w kącie... znowu to samo. Sytuacja lubi się powtarzać. I już chciał mnie dotkąć ale w ostatniej chwili chwyciłam lampkę z biurka obok i przypierdoliłam mu w głowę uciekając z pokoju po schodach w dół wpadając na korytarzu na Pitera i Luke
- już idziemy. Luke zapomniał telefonu- powiedział Piter
- Jula?- spytał Luke patrząc na mnie- co jest- spytał
- zostańcie. Błagam zostańcie- poprosiłam
- tu jesteś kochanie. Gdzie uciekłaś- zażartował za mną Zack
Odwróciłam się.
Zack mierzył mnie wzrokiem.
- Jula co się dzieje?- spytał Piter
- on... to on...- zaczełam płakać a on stali patrząc nic nie rozumiejąc
Zack podszedł i mnie przytulił...
Nie wytrzymałam. Odepchnęłam go od siebie. Okładając rękoma. Zack mocno chwycił za nadgarstki przytrzymując mnie. A oni nadal stali myśląc że mam kolejny napad. Wyszarpałam się podeszłam do blatu kuchennego i wziełam z niego nóż.
Celując w Zacka...
Za mną stali Piter i Luke dalej nieruchomo. Zack panikował...
- Jula co jest ?- spytał Piter
- wali jej na głowe - krzyknął Zack
Widocznie się bał
- mi?mi wali na głowę???!!! Powinnam cię zabić na samym początku!!!! Powinnam zrobić ci wszystko to co ty zrobiłeś mi - krzyknełam nie mogąc się opanować
- masz urojenia. Mylisz mnie z kims - krzyknął Zack
- myle cie z kimś!!? Kto mnie wiązał? Kto mnie bił? Kto kazał mi robić wszystkie to chore rzeczy!- krzyknełam i dźgnełam go nożem chybiając.
- to ty!- warknął Luke
- ty jej to zrobiłeś!!- krzyknął Piter
- ona majaczy- krzyknął Zack i w tym momencie mojej krótkiej nie uwagi. Wyrwał nóż i Znalazł się przy mnie z nożem przy moim gardle.
Zapadła cisza.
- zatłuke cie- powiedział Piter.
- banda debili. Byliście jak kukiełki- powiedział Zack - a teraz ładnie mnie przepuścicie albo ją zabije na miejscu- powedział
- kurwa człowieku jesteś chory- krzyknął Luke - zostaw ją!
- ona jest moja!!!- warknął rzucił mnie o ściane i w momencie gdy chciał wybiec w drzwiach staneli Matt i Hulk. Hulk od razu wymierzył mu strzała w ryj. Zack padł nie przytomny. Piter pomógł mi wstać.
Podeszłam do niego kopiąc go w brzuch. I mocno płacząc.
- zostaw mała policja się nim zajmie- powiedział Luke odciągając mnie od niego.
- nienawidzę was- krzyknęłam zanosząc się płaczem. Wtuliłam się w Luke.

Podobało się? Zostaw po sobię pamiątke w postaci gwiazdki ;)
Dzieki

PRAGNIJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz