23.

6.2K 316 4
                                    

Dom Pitera znałam jak własny ale jeszcze nigdy nie był tak pełny ludzi.
Jestem na imprezie od jakiś pietnastu minut a już siedze sama w kuchni przy stole z sokiem na kolanach
Zack zniknął podrywając razem z Lukiem i Matt'em jakieś barbie. Co ja tu robie... zadawałam sobie te pytanie w kółko i w kółko...
- napij się - powiedział Matt siadając i podając mi drinka. Odstawiłam go na stół kiwając głową na Nie.
- przyszłaś tu to myślałem że ci przeszło- powiedział i poszedł.
Debile. Otaczają mnie debile.
- zmieniłaś się. Ślicznie wyglądasz- powiedział Jake siadając obok. Nie miałam z nim kontaktu od imlrezy na jachcie
- mam nadzieję że na lepsze- powiedziałam
- zatańczysz- spytał
I już po chwili staliśmy w środku osób tancząc. Obejmowałam go rękoma na szyji a on mnie obiął w talii. Piosenka była wolna a nawet troszkę za wolna. Ocieraliśmy się o siebie ciałami. Dopiero teraz zauważyłam Nieustraszonych stojących w kącie i śledzących każdy mój ruch. Był z nimi Zack a do Luke kleiła się Ana. Uśmiechnełam się pod nosem. Dla tych min warto było tu przyjść i się ponudzić
Ręce Jake zaczeły schodzić niebezpiecznie nisko. Delikatnie przesunęłam mu je spowrotem na talię.
- grzeczniutka- wymruczał mi do ucha.
Po chwili już nie tanczyłam z Jake'iem. Zack wyrwał mu mnie mówiąc tylko odbijany.
- co ty sobie myślisz- warknęłam cicho gdy Jake już odszedł
- ja? To ty obściskujesz się z innym na moich oczach- powiedział Zack
Mocno przyciskając mnie do siebie
- lecz się- powiedziałam ale nie chcąc robić scen tańczyłam dalej.
- masz szczęście mała że są tu ludzie. Inaczej byś krzyczała-wymruczał wsuwając mi ręke pod sukienke a ja odepchałam go od siebie i poszłam na przedpokój zbierając się do wyjścia.
Nikt mnie nie zauważył więc udało mi się taksówką wrócić do domu bez zbędnych wyjaśnień.

***
W nocy poczułam nagle jak czyjaś ręka ściąga ze mnie koszulke. Od razu usiadłam wyprostowana. Zack. Pijany.
- Co tu robisz? Idz sobie- wybełkotałam
- Tom dał mi klucze. Obiecał nie wrócić na noc- powiedział przysuwając się do mnie
- idź już Zack- poprosiłam
A on... uderzył mnie w twarz. Spoliczkował aż skóra piekła niemiłosiernie
- siedź cicho. Mam dosyć twoich chumorków kurwa- powiedział i szybko rzucił mnie na łóżko spowrotem do pozycji leżącej. A sam na mnie usiadł.
- nie wiesz do czego jestem zdolny mała. Nie denerwuj mnie i rób co mówie- wywarczał przez zaciśnięte zęby
Z oczu poleciała mi łza. A on znów mnie spoliczkował
- nie chce tego suko ale sama się prosisz- powiedział a ja chciałam uciec. Złapał mnie za ręke i rzucił na ziemie. Na kolana.
Stanął przede mną
- ściągaj mi spodnie- powiedział
- prosze Zack proszę cię przestań- płakałam nie na żarty
A on znowu uderzył mnie w twarz jednocześnie przyciągając mi głowę do swojego rozporka.
Trzęsącymi rękami odpiełam mu guzik i pomału ściągnełam spodnie.
Wziął moją ręke i położył na swoich bokserkach.
- masuj- warknął
A ja nie reagowałam. Zaczełam dopiero gdy znów chciał mnie uderzyć. Pomału dotykałam jego męskość choć całe ręce trzęsły mi się ze strachu.
- zdejmij mi je- powiedział
- nie...błagam Zack- powiedział a on złapał mnie za włosy i szarpnął
- zaraz przestanę być miły- warknąl. Zdjęłam jego bokserki i teraz przy mojej twarzy znajdował się jego penis.
Chciałam wstac, chciałam uciekać ale bałam się kolejnego ciosu.
- weź go do buzi- powiedział .
Popatrzyłam w ziemie. Czekając na cios. Nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam.
Ale on nie nadchodził. Zack złapał mnie za włosy i przyciągnąl do swojego krocza z całej siły. Wyrywałam się ile mogłam. On był silniejszy. I w momencie gdy brakowało mi sił wbił się w moje usta.
Dławiłam się, krztusiłam ale on nie przestawał. Ruchał moje usta jak zwierzę.
Gdy skończył nie pozwolił mi wypluć jego nasienia. Nie umiałam inaczej i wszystko wyplułam na podłogę.
- głupia dziwko. Jeszcze się nauczysz- warknął i rzucił mnie łóżko wychodząc. Gdy usłyszałam dzwięk trzaskających drzwi na dole zaniosłam się płaczem. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Jak on mógł?
Dwie godziny prysznicu madal nie pomagały zmyć z siebie tego brudu. Płakałam jak dziecko. Poprawka ja nie płakałam ja wyłam. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie upokorzuł. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie poniżył.
W głębi duszy czułam że to dopiero początek problemów

PRAGNIJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz