16

6.6K 338 2
                                    

Piter: wcieło cię
Matt: laleczko moja
Matt: daj znać czy żyjesz
Piter: znam cie 10 lat od podstawówki. Naprawdę za ich wybryki przekreślisz naszą przyjaźń
Matt: te laski same wepchały się na imprezę, a potem wykorzystały fakt że byliśmy pod wpływem... przysięgam nie tknął bym jej gdybym wiedział naprawdę ile ma lat.
Matt: Jula noooo
Hulk: malutka... co z tobą?
Piter: gadałem z Tomem.. twierdzi że nic nie wie... wiem że kłamie. Prosze cię
Piter: powiedz chociaż czy wrócisz do szkoły
Matt: to przestaje być śmieszne
Piter: nauczyciele non stop wypytują co z tobą. Twoja mama powiedziała że wyjechałaś do sanatorium. To prawda? Chorujesz?
Hulk: nie tęsknisz?
Piter: tak bardzo tęsknie za tobą malutka. Prosze cie. Odezwij sie. Napisz chociaż te swoje słynne ,,spierdalaj" tylko już tak nie milcz.
Matt: bez ciebie to nie to samo Jula.
Nie brakuje ci imprezek z naszym wykonaniem? ;)
Matt: nie będe ci już docinał i koniec sprośnych żartów. Tylko odpisz
Hulk: włącz ten telefon
Piter: dzwoniłem już chyba z milion razy. Będe dzwonił do skutku mała
Piter: nie zachowuj się jak dziecko . Przecież widzisz że nam zależy kurwa
Matt: Jula... milczysz już drugi tydzień
Piter: PUK PUK
Hulk: tęsknie
Luke : i widzsz jakoś świetnie sobie bez ciebie radzimy. Najlepiej zniknij tak na zawsze

Przeczytałam ostatnią wiadomość parę razy. Na nic. Dalej brzmiała tak samo.
Dupek. Idiota. Skurwiel. Cymbał. Mogłam tylko wyzywać go w myślach. Nie odpisałam na ani jednego smsa. Szybko usunęłam wiadomości i wcisnełam telefon spowrotem do szuflady. Gotowało się we mnie.
Tego dnia pech nie opuszczał mnie na krok. To stłuczona szklanka, tam ciocia w zupie tu podeptany kot... chciałam się trochę uspokoić. Na darmo. Nic nie działało. Siedziałam w łazience nalewając wody do wanny i rozmyślałam jak będzie wyglądaç moje życie po powrocie do domu... do szkoły.. było tyle możliwych scenariuszy że aż głowa zaczęła boleć. Rozzbierając pomału ubrania delikatnie zanurzyłam się w gorącej wodzie z płynem do kąpieli o zapachu wiosennego bzu. Mmmmm od razu poczułam się zrelaksowana. Jakbym odpływała do innego świata. A zapach powodował ukojenie dla bolącej głowy.
Teraz przydałoby się dobre czerwone półwytrawne winko ..szybko odrzuciłam od siebie tę myśl . Zero alkoholu. Krzyczała moja chora duma!.

***
- robisz coraz większe postępy- powiedziałam do smyka który coraz lepiej grał przeróżne utwory. Ja w jego wieku nie wiedziałam pewnie co to jest gitara.a on w dwa tygodnie nauczył się niemal wszystkiego co sama potrafiłam. Mały mądrala.
- naprawdę nie masz lepszego zajęcia na popołudnia niż niańczenie mojego brata?- zapytał Zack gdy przyszedł odebrać małego i zaprowadzić do domu.
- ciebie też miło widzieć Zack, wejdź bo Alan je obiad- powiedziałam i wpuściłam chłopaka do środka
Olewając całkowicie jego poprzednie pytanie.
- aż taka z ciebie nudziara?- zaśmiał się siadając na kanapie gdzie przed chwilą siedziałam z Alanem
- zdziwiłbyś się- powiedziałam i wziełam się za sprzątanie salonu aby ciotka gdy wróci z pracy znowu nie narzekała na bałagan.
- pójdziemy do kina?- zapytał nagle. Dziwne przeciez nawet się nie lubimy.
-po co?- spytałam jak idiotka
- po co się chodzi do kina Jula- zadrwił jak zwykle.
- no wiem, ale ty i ja? Na pewno to mnie chciałeś zaprosić? - spytałam dość nie miłym tonem.
- przestań się drażnić i się zgódź- poprosił
- dobra ale romansidło odpada- dodałam natychmiast.
Umówiłam się z chłopakiem na wieczór i wyszli. Alan, aż promieniował szczęściem po każdej lekcji. Nie przepadałam za dziećmi, ale w tym chłopcu jest coś niezwykłego.
Odstawiłam gitarę na bok i teraz dopiero zauważyłam że wszystkie koty stoją i patrzą na mnie dość znacząco. Kurwa!!! Nie dostali jedzenia. Dałam czworonogom karmę i udałam się do pokoju. Telefon cały czas mnie kusił, cały czas myślałam o włączeniu go i sprawdzeniu poczty. Czego oczekiwałam ? Co chciałam tam zobaczyć? Przecież piszą co chwile. Dzwonią po pare razy dziennie. Chcą się pogodzić. Luke nie chce . Pomyślałam nagle i złość wróciła. Cholerny dupek!! Gdy już udaje mi się wyciszyć i uspokoić wystarczy że moje myśli zaczną krążyć wokół domu i znów nerwica wraca. Wraca cała złość.
Głośno zaciągnęłam powietrze i od niechcenia usiadłam przed telewizorkiem. Czarno-biały. Tak jak myślałam. Na ekranie pojawiła się całująca para. Szybko pstryknęłam przycisk i telewizor zgasł. Tego tylko brakowało.

***
- no to ,,atak zombie" czy ,,furia "? - spytał Zack stojąc ze mną przy okienku od kina.
- zdam się na ciebie- zaproponowałam bo i tak tytuły nie były mi zdane. Tak naprawdę wszystko mi było jedno na jaki film pójdziemy.
Wybrał atak zombie i po chwili omal nie wymiotowałam na fotelu po tym jak wściekłe zombie mordowały i zjadały całe miasto.
- muszę przyznać że masz gust- powiedziałam sarkastycznie mu na ucho
- jak się boisz to możesz się przytulić- powiedział a jego usta delikatne musnęły moje ucho. Odsunęłam się nie spuszczając oczu z ekranu. I dalej nie powiedziałam już ani słowa udając zainteresowanie filmem.
Skończył się mocno po 22, więc jak grzeczna dziewczynka musiałam wrócić do ciotki.
- ile jeszcze mi zostało? - spytał
- czemu zawsze jak zadajesz mi pytanie to czuje się jak idiotka, która nic nie rozumie?- zadrwiłam
- ile jeszcze mam czasu na wyrwanie cie zanim wrócisz do domu - wyjaśnił a ja cicho się zaśmiałam
- myślisz że mnie łatwo wyrwać?- i znów się zaśmiałam- dwa tygodnie- dodałam. Szliśmy jedyną uliczką wioski, blisko siebie. Każdy dom wyglądał tu tak samo. Różniły się tylko kolorami.
- jesteś bardzo tajemnicza- zamyślił się - myśle że nie może być aż tak cieżko. W końcu udało mi się zaprosić cię do kina- dodał
Zaśmiałam się
- po prostu wydałeś się lepszą opcją niż siedzenie z ciotką i jej tuzinem kotów. Nic więcej- powiedziałam
- chodźmy do mnie- powiedział a ja stanęłam wryta
- nie nie nie o nic mi nie chodzi. To nic z tych rzeczy. Mam basen - wyjaśnił. Hmmm no faktycznie jak na koniec maja i początek czerwca było niesamowicie gorąco i nagle zapragnęłam znaleźć się w wodzie
- prowadź. Ale bez podtekstów - powiedział ostrzegawczo a on tylko leciutko uśmiechnął się pod nosem.

***
Woda była lodowata. Przekonałam się o tym od razu ponieważ Zack wepchał mnie do niej w ubraniu jak tylko nie patrzyłam...
- zajebie cie!! Krzyknęłam zapominając o tym że miałam być miła

PRAGNIJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz