Sadness

129 8 7
                                    

Siedzę w salonie i brzdękam sobie na gitarze. Dostałam ją od Asha, gdy ostatnio tu był.
Dawno go tu nie było. Rzadko rozmawiamy. Wiem, że teraz jest zajęty. Układają plan trasy koncertowej, jednak nie ukrywam, że jest mi smutno.

Właśnie czekam na Ethana. Obiecał mi pomóc w zakupie wyprawki dla malucha. Trochę tego będzie a ja nie mogę dźwigać. Z resztą sama ledwo się ruszam a co dopiero by było, gdybym musiała nosić torby z zakupami.

Ostatnimi czasy junior zaczął się domagać coraz więcej jedzenia, wiec rośnie a co za tym idzie ja też rosnę.

Niecałe cztery miesiące. Dam radę.

*********************************
Ashton's POV

Od dwóch tygodni jestem pokłócony z Hemmo. Nie jest mi z tym dobrze. Wszystko przez Lily, bo obiecałem jej, że nie wyjawię jej tajemnicy.

Wiem, że to nie fair, że tak bardzo ograniczyłem nasze kontakty, ale mam do niej żal.

O co?

O to, że muszę okłamywałać mojego przyjaciela i o to, że nie daje sobie pomóc. Upiera się, że da sobie radę sama. Przecież gdyby Hemmings wiedział by jej pomógł. A teraz lata za tą zdzirowatą Niną i jej naskakuje.

Wiem, że Cal utrzymuje kontakt z Lils, więc jestem spokojny, bo wiem, że u niej w porządku.

*********************************
Lily's POV

Padam na twarz. Dosłownie.
2 godziny na nogach to zdecydowanie za długo. Na szczęście kupiliśmy wszystko.
Wózek, ubranka, akcesoria, łóżeczko i różne pierdoły.

Aktualnie siedzę w pokoju i to wszystko oglądam. Ethan robi herbatę.

Kładę się na kanapie i przykrywam kocem. Chłopak po chwili przychodzi z dwoma kubkami herbaty. Podaje mi jeden a ja mu dziękuje.

- Zmęczona?

Kiwam głową.

- Powinnaś mieć tu kogoś, kto się Tobą zaopiekuje. Nie możesz być sama.

- Mam Ciebie. - Uśmiechnęłam się smutno. Luke tu powinien być.

- No właśnie. A propos tego. Może byśmy zamieszkali razem? Wiesz ja bym się Tobą zaopiekował i sam miałbym towarzystwo.

O matko. Zaskoczył mnie.

- Ethan... Ja nie wiem. Daj mi to przemyśleć okej?

Chłopak skinął głową a ja spojrzałam na zegarek.

Muszę jeszcze dziś odebrać wyniki badań prenatalnych. Postanowiłam je zrobić dla pewności, że z maluszkiem wszystko okej.

- Eht? Mógłbyś mnie powieść do kliniki? Muszę odebrać wyniki.

- Jasne. Nie ma sprawy.

*********************************

Ethan musiał jechać, bo coś mu wypadło, więc wrócę taksówką. Właśnie wchodzę do gabinetu lekarza. Boję się.

- Dzień dobry Pani Smith.

- Dzień dobry. - Siadam na krześle I patrzę na lekarza, który przegląda papiery. - Panie doktorze co wyszło w badaniach?

Mężczyzna tylko westchnął I spojrzał na mnie smutno.

O nie. Nie jest dobrze.

- Powiem wprost. Jest kiepsko. Jednak każda sytuację da się uratować.

End Up Here & TORN| L.H. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz